Po spotkaniu "Kongres dla Pokoju Ludzie i Religie" w Krakowie (2009)
Tysiące przybyszów z całego świata oraz krakowian. Katolicy, chrześcijanie różnych wyznań, przedstawiciele religii niechrześcijańskich oraz intelektualiści. Wszyscy modlili się w jednej intencji
Kongres dla Pokoju „Ludzie i Religie” zakończył się apelem religii świata o budowanie trwałego pokoju na ziemi. Przez trzy dni ponad 2,5 tys. przedstawicieli religii ze wszystkich kontynentów, politycy i naukowcy omawiali polityczne, społeczne i kulturowe problemy naszych czasów oraz rolę religii świata w ich rozwiązywaniu. Jednym z głównych momentów zgromadzenia była modlitwa o pokój, którą uczestnicy odmówili m.in. na terenie byłego hitlerowskiego obozu zagłady Auschwitz. — Religie nie chcą wojny i nie chcą, aby wykorzystywano je dla wojny — podkreślili uczestnicy Kongresu dla Pokoju w apelu wystosowanym na zakończenie spotkania.
Archidiecezja krakowska gościła najznakomitszych gości z całego świata, którzy w ciągu trzech dni przenieśli nad Wisłę ducha Asyżu. Kongres „Ludzie i Religie” rozpoczął się 6 września Mszą św. w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach. Podczas Kongresu dał się czuć także duch Jana Pawła II. Znamienne było wołanie Papieża Polaka: „Nigdy więcej wojny!”, które wykrzyczał na wieść, że światowemu pokojowi znów zagrażają wystrzały bomb. Jan Paweł II sam nosił w sobie doświadczenie totalitaryzmu, który tak dotkliwie naznaczył historię Europy po tragicznym wrześniu 1939 r. Uczestnicy krakowskiego spotkania nawiązali do 70. rocznicy tamtych wydarzeń. Papieska inicjatywa dialogu między religiami i modlitwy w Asyżu wynikała m.in. z tego doświadczenia. — 70 lat od wybuchu II wojny przybyliśmy tu, do Krakowa, jako pielgrzymi różnych religii, aby oddać hołd tej ziemi, która jako pierwsza została zdeptana — mówił prof. Andrea Riccardi, założyciel Wspólnoty św. Idziego. Jego zdaniem, zglobalizowany świat potrzebuje na nowo tej jedności, która nie zostanie zbudowana bez udziału, bez wkładu i bez dialogu poszczególnych religii. — Mamy tylko jedną drogę: drogę pokoju — przekonywał.
Po latach widać, że Jan Paweł II miał rację, tak bardzo wierząc w moc dialogu i wspólnej modlitwy. Wspomniał o tym na rozpoczęcie Kongresu przełożony Wspólnoty św. Idziego Michele Brancale. — Europa już wiele lat rozwija się bez wojny, a w Afryce jest coraz mniej miejsc dotkniętych tym nieszczęściem — mówił.
Dzięki podobnym inicjatywom tożsamość każdej religii nie tylko nie ucierpiała, ale wręcz umocniła swoje podstawy w konfrontacji z najważniejszą powinnością wobec Pana Boga, jaką jest budowanie pokoju na całym świecie i służba udręczonej wojnami ludzkości.
Prezydent Lech Kaczyński, który sprawował patronat nad Kongresem, napisał w liście do jego uczestników: „Pokój między religiami to największy dar i najwspanialsze świadectwo, jakie możemy ofiarować światu” i dodał, że „swoboda religijna to podstawa wolności”. Jego słowa zasługują na wyjątkową uwagę w sytuacji, kiedy na wielu europejskich salonach politycy starają się wyrugować religię z europejskiej świadomości.
Podobnie można patrzeć na wystąpienie przewodniczącego Komisji Europejskiej José Manuela Barroso, który mówił o szansach i wyzwaniach obecnej Europy. Przywołał on wartości duchowe Europy, jak tolerancja, wielokulturowość, solidarność, które — według niego — łączą się z duchem Asyżu i czynią ludzi najważniejszą częścią wspólnoty.
— Zasady, które zostały utwierdzone na Zachodzie po okresie oświecenia (charakteryzujące się tolerancją), są stosowane przez ludzi Zachodu do nich samych, a wobec innych o nich się zapomina, zwłaszcza kiedy ma się do czynienia ze światem islamu — przekonywał z kolei Ahmad Al-Tayyeb, rektor Uniwersytetu Al-Azhar w Egipcie. Podkreślał, że islam jest religią dialogu, zaś świat Zachodu wciąż postrzega muzułmanów jako wrogów, patrząc na nich z góry przez pryzmat własnych interesów.
Kard. Paul Poupard przypomniał, że podczas spotkania z kierowaną przez niego Papieską Radą ds. Kultury Jan Paweł II w 1989 r. wypowiedział opinię, iż w Europie granice Wschodu i Zachodu co prawda zniknęły, jednak wciąż pozostaje potężny podział między krajami bogatymi i biednymi. Dziś, po 20 latach — zdaniem kard. Pouparda — w dalszym ciągu brakuje nam nowej sprawiedliwości, „istnieje ona tylko w sferze nadziei”. Przezwyciężanie tego podziału, w imię zasady solidarności, wciąż więc musi być traktowane jako ważna misja dla Europy.
W końcowym apelu uczestników Kongresu wybrzmiał duch spotkań z Asyżu. Jak czytamy, religijne tradycje, przez swoje odmienności, razem mówią z mocą, że świat bez ducha nigdy nie będzie ludzki. „One pokazują drogę powrotu do Boga, który jest źródłem pokoju”. „Niech Bóg obdarzy cały świat, każdą kobietę i każdego mężczyznę cudownym darem pokoju!” — kończą swój apel uczestnicy spotkania „Ludzie i Religie”. Tekst dokumentu został przekazany przez krakowskie dzieci przedstawicielom państw obecnych na Kongresie. W ostatnim dniu spotkania chrześcijanie różnych wyznań, żydzi, muzułmanie, buddyści, szintoiści i przedstawiciele innych religii uczestniczyli w Ceremonii Pamięci na terenie b. obozu Auschwitz-Birkenau, aby uczcić pamięć ofiar hitlerowskiej zagłady. Po powrocie do Krakowa modlili się we własnych wspólnotach o pokój na ziemi.
Spotkania „Ludzie i Religie” organizowane są od lat przez międzynarodową Wspólnotę św. Idziego, jako swego rodzaju kontynuacja spotkania ludzi różnych religii w 1986 r., kiedy przybyli tam na zaproszenie Jana Pawła II. Tegoroczny Kongres zorganizowano w Krakowie dla upamiętnienia 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej i 20. rocznicy upadku komunizmu w Europie Środkowo-Wschodniej.
opr. mg/mg