Każdy człowiek ma horyzont

ŚDM Panama 2019. Papież ofiarował młodym więźniom słowo Ewangelii - dającej życie i nadzieję.

Papież ma ojcowskie słowa dla świata, który żyje w stanie osierocenia. To pierwsza myśl na zakończenie pełnego wydarzeń poranka w Centro de Cumplimiento de Menores Las Garzas de Pacora, zakład karny dla nieletnich odległego 45 km od Panamy, w którym przebywa ponad 150 młodocianych więźniów. Tę młodzież Papież zechciał spotkać w ramach Światowego Dnia Młodzieży w Panamie, młodzież żyjącą na „peryferiach życia”, najdalej od społeczeństwa „obywatelskiego”, najbardziej „niewidoczną”. Tym młodym ludziom Papież ofiarował słowo Ewangelii, swoją homilię i posługę w konfesjonale w trzech momentach bogatych w emocje.

Wybrany fragment, zaczerpnięty z 15. rozdziału Ewangelii św. Łukasza, stanowi niejako „manifest” Bergoglia: trzy przypowieści o miłosierdziu. Została przeczytana tylko pierwsza, ta o dobrym pasterzu i poprzedzające ją słowa o szemraniu uczonych w Piśmie i faryzeuszów, którzy się oburzali, bo „Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi”.

Homilia Papieża skupiona była na temacie spojrzenia, dwóch możliwych spojrzeń na tajemnicę ludzkiej doli, przede wszystkim kiedy „plami się” ona popełnionym złem: spojrzenie szemrających i plotkujących oraz spojrzenie miłosierdzia, które otwiera na nawrócenie.

Pierwsze, mówi Papież, jest „spojrzeniem jałowym i bezowocnym”, w takiej mierze, w jakiej drugie jest obiecujące, pokrzepiające, zachęca do zmiany i do nawrócenia, rozszerza horyzonty człowieka, który upadł, ale jest wciąż kochany przez Ojca.

Na tych dwóch słowach, „horyzont” i „ojciec” osnuta jest homilia Papieża, zwłaszcza w tych częściach, które były improwizowane, dodane do przygotowanego tekstu. Ojciec i horyzont: ojciec to ten, kto „wyznacza”, wskazuje, rozszerza, otwiera horyzont przed synem, który potrzebuje tego „nauczania”. Każdy człowiek ma horyzont, powtórzył Papież, jest to cecha ludzkiej istoty, jest zatem rzeczą o podstawowym znaczeniu, by szanować to pragnienie, czego z pewnością nie wyraża spojrzenie szemrających i plotkujących. Ich spojrzenie jest dociekliwe, przyczepia moralistyczne etykietki osobom, które potępia bezapelacyjnie przeszłość osób i pozbawia je przyszłości, tłumiąc tę właśnie życiodajną tęsknotę za horyzontem pełnym sensu. Jest to spojrzenie człowieka, który patrząc na drugiego szuka określenia, a nie imienia, osądza bez miłości, spojrzenie jałowego życia, które wyjaławia życie innych, życie „przeciwko”. Przychodzą tu na myśl słowa Benedykta XVI: „chrześcijaństwo rozszerza horyzonty i daje radość, życie zawsze przeciwko czemuś na koniec staje się nie do zniesienia”.

Radość natomiast to właśnie smak i siła drugiego spojrzenia, utkanego z miłosierdzia, które prowadzi do nawrócenia. Jest to radość z trzeciej przypowieści, tej o synu marnotrawnym, o którym Papież mówi obszernie, uwydatniając postępowanie ojca, który uprzedza skruchę syna i z wielkim zaangażowaniem organizuje ucztę, by dać radość wszystkim. „Mamy ojca”, powtórzył Papież Franciszek, ojca, który patrzy nie zatrzymując się na powierzchni, na etykietkach, lecz patrzy w oczy, w serca. Jest to spojrzenie pełne miłości, „miłości, która nie ma czasu na szemranie”. Najbardziej znany wiersz Jana Twardowskiego, polskiego poety i kapłana, zatytułowany jest Spieszmy się kochać, co podkreśla pilny charakter troski wyróżniającej miłość Bożą i każdego człowieka, który daje się porwać przez ten wiatr miłości i radości, radości chrześcijanina, „rodzącej się z tego, że niekiedy poczuł to spojrzenie Boga, który mówi ci 'należysz do rodziny i nie mogę cię zostawić samego w złą pogodę, nie mogę cię porzucić przy drodze. Jestem tutaj z tobą'”. Papież nie „prawi kazań”, lecz otwiera swoje serce, serce Piotra, tego, który zgrzeszył, ale został ogarnięty przez miłosierne spojrzenie Chrystusa. Nieprzypadkowo Papież mówi również, dodając fragmenty improwizowane, o postaciach apostołów, którzy wszyscy byli grzesznikami i wszyscy otrzymali przebaczenie,

Młodzież, która wypełniała kaplicę więzienia dla nieletnich, słuchała w uważnym milczeniu słów i głosu starego człowieka, pełnego miłości i wielkodusznego zapału, mówiącego, że „społeczeństwo zaczyna chorować, kiedy nie potrafi cieszyć się ze swoich zmieniających się dzieci”. Słów i głosu głoszących nadzieję, odkupienie dla społeczeństwa, które żyje w chłodzie osierocenia, ale dziś, w Pacorze, nawiedził je ojciec pełen życia i radości.

 

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama