Troska o Bożą winnicę

Temat: Troska o Bożą winnicę

Kiedy wczytujemy się w opowieść o winnicy, jaką zawiera dzisiejsza perykopa Ewangelii, być może i my sami zastanawiamy się, ile to już razy odrzuciliśmy Boże wezwanie do nawrócenia, ilu Bożych posłańców odesłaliśmy z niczym, mówiąc sobie, że wciąż mamy jeszcze czas, że przecież jeszcze nie nadszedł nasz czas i nie musimy zdawać jeszcze sprawy przed Bogiem. Tak się jednak składa, że nikt z nas nie wie, kiedy nadejdzie godzina, gdy trzeba będzie zdać sprawę z zarządu Bożą winnicą, wykazać się, jakim urobkiem dysponujemy po całym dniu naszego życia.
Niekiedy mogło by się wydawać, że Bóg postępuje względem nas zbyt zasadniczo, że nie wiedząc kiedy staniemy przed Przedwiecznym, możemy być zaskoczeni, wszak koniec naszego życia może nadejść w każdej chwili. Jednak Bóg nie tylko wymaga od nas przestrzegania prawa, jakie wypisał w naszych sercach. On posyła do nas proroków, tak, jak posyłał w czasach Starego Testamentu. Ile napomnień, ile pociągających przykładów miłosierdzia przewinęło się już w naszym życiu? Na to pytanie możemy odpowiedzieć sobie tylko my sami.
Jakby tego wszystkiego było mało, Bóg nieustannie posyła do serc naszych Swego Syna, aby umacniał naszą wiarę, aby karmiąc nas Przenajświętszym Pokarmem Niebieskim prowadził nas drogą wiodącą na spotkanie w chwale nieba. Niestety, tak wiele razy i w naszym życiu spełnia się ów scenariusz z dzisiejszej Ewangelii. Nie tylko odrzucamy przesłanie Bożych posłańców. Wiele razy mówimy „nie” Bożemu Synowi.

SŁOWO BOŻE W PRAKTYCE
Stawiamy się sami w miejsce Boga, domagając się, aby On sam był naszym sługą i spełniał tylko nasze żądania. Co więcej, każemy Panu Nieba czekać niejako w poczekalni, na czas, kiedy zechcemy się z Nim spotkać. Zapominamy, że winnica naszego życia w której pełnimy swe życiowe role, nie należy do nas i nic z niej nie zabierzemy ze sobą.

PYTANIE DLA ODWAŻNYCH
Czy pamiętam, że pracuję u Boga?

« 1 »

reklama

reklama

reklama