Temat: Prosta Ewangelia
Ludzie przyłapani na czymś złym w różny sposób zaczynają się tłumaczyć. Jedni roztargnieniem, inni jakimś chwilowym afektem, jeszcze inni wyrażają bardziej lub mniej szczerą skruchę, dziwiąc się, że w ogóle coś podobnego przyszło im do głowy. Są też tacy, którzy zaczynają w takiej sytuacji przekonywać, że zło jest drugim imieniem dobra, że myli się cała reszta, osądzając ich za nieprawe uczynki, gdyż raczej powinni docenić postępowanie obwinionego, a nie rozliczać go z czynionego zła. Jeszcze inni jak mantrę powtarzają, że owszem, może i to, co zrobili jest złe, ale nie wolno ich za to ani osądzać ani potępiać. Jeśli jednak odniesiemy nasze postępowanie do obiektywnego źródła moralności, jakim jest Prawo Boże zapisane w naszych sercach, które tożsame jest z tzw. prawem naturalnym, trudno jest tłumaczyć się poprzez relatywizowanie jego norm czy też wskazywać na powszechność grzechu w świecie. Dobro i zło zaczynają wówczas odzyskiwać swe pierwotne znaczenie.
Dzisiejsze pierwsze czytanie bardzo surowo osądza tych, którzy planują i realizują zło. Ów sąd jest tym surowszy, że nie dotyczy tylko samych czynów, ale właśnie tych, którzy je pełnią. Nie ma dla nich usprawiedliwienia, gdyż zaprzątają swój umysł rozważaniami nad tym, w jaki sposób dopiąć swego, nie zważając na Prawo Boże. Ewangelia również ukazuje nam dziś knowania ludzi, którzy postanowili zgładzić Jezusa, podkreślając jednocześnie, że Jezus jest wybranym Sługą Pańskim, w którym spełniają się proroctwa Starego Testamentu.
Kluczem do zrozumienia postawy człowieka względem dobra i zła, jest właśnie postać Zbawiciela. Kiedy dowiaduje się, że przeciwko Niemu zwierają szyki ci, którzy pierwsi powinni uznać Jego mesjańskie posłannictwo, usuwa się, zachowuje dyskrecję, ale Jego misja nie sprowadza się do zamknięcia ust, kiedy swoje własne otwieraj przeciwnicy. On przyszedł, aby przynieść orędzie zbawienia, aby tych, którzy sami są uciśnieni i prześladowani wesprzeć i umocnić.
SŁOWO BOŻE W PRAKTYCE
Jezus przychodzi jako Ten, Który ma nie zgasić knotka o nikłym płomieniu, nie złamać trzciny nadłamanej, ale także jako Ten, Który przynosi narodom Prawo. Zatem warto spojrzeć na dzisiejszą liturgię słowa jako na przesłanie umocnienia, ale także przesłanie przestrogi. Bóg bowiem umacnia słabych, ale nie pozostawi bez odpłaty także tych, którzy od sana do wieczora obmyślają zło i wcielaj je w życie.
PYTANIE DLA ODWAŻNYCH
Czy znajduję umocnienie w Jezusie?