Płacz nad pustym grobem

Temat: Płacz nad pustym grobem

Grób jest miejscem pochówku zmarłego. Człowiek, który idzie do grobu, nie spodziewa się tam zastać nic innego, jak zastygłą mogiłę, która pieczętuje doczesne szczątki tych, których groby nawiedzamy. Niewiasty idące namaścić ciało Pana pragnęły oddać mu ostatnią posługę, której nie zdążyły uczynić ze względu na pośpiech spowodowany nadchodzącą Paschą. Teraz zaś okazuje się nie tylko, że Pan nie żyje, ale nie ma nawet Jego ciała. Czyż sprofanowanie zwłok po śmierci i to tak haniebnej nie jest dodatkowym cierpieniem dla bliskich? Czyż nie stanowi kolejnego upokorzenia, jakie spadło na tych, którzy byli przyjaciółmi Jezusa?
Jakież więc dziwić się niewiastom, że pobiegły i powtórzyły słowa aniołów, ale wewnętrzna gonitwa myśli, pytanie o to, co tak naprawdę tam się wydarzyło pozostały. Jak nie dziwić się Marii Magdalenie, że słysząc tak znany sobie głos pomyślała iż rozmawia raczej z ogrodnikiem, niż Tym, Którego przecież zabili w tak okrutny sposób.
Tym bardziej więc powinno dla nas współczesnych przemawiać świadectwo kobiet, które jako pierwsze przyniosły wieść o zmartwychwstaniu. Tym bardziej wiarygodne i doniosłe jest świadectwo Marii Magdaleny, która jako pierwsza rozmawiała ze Zmartwychwstałym. Wszak idąc namaścić martwe ciało nie spodziewały się tam zastać niczego innego, jak zabitego Pana. Nie było w ich sercach cienia nadziei, skoro wybrały się z myślą o tej posłudze, która należy się umarłym. Pan jednak przyjął i tę miłość a w zamian podarował im spotkanie, które zmieniło ich życie.


SŁOWO BOŻE W PRAKTYCE
My dziś idąc do kościoła w te święte dni niekiedy podobni jesteśmy do niewiast. Przychodzimy wypełnić przykazanie, a Jezus daje nam Siebie. Prawdziwego, żywego, obecnego wśród nas. Daje nam pokój, jakiego nie może dać świat i przynosi miłość, jaką nikt inny ukochać nas nie może.

PYTANIE DLA ODWAŻNYCH
Czy idąc do kościoła pragnę spotkania z żywym Panem?

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama