Uczta na kredyt

Temat: Uczta na kredyt

To, co proponuje nam Zbawiciel w dzisiejszej Ewangelii, można by jak w tytule, nazwać współczesnym językiem „ucztą na kredyt”. Dziś, podobnie jak kiedyś, od rodzinnych przyjęć poczynając, po spotkania biznesowe a na balach charytatywnych kończąc, zaprasza się przede wszystkim tych, którzy są rodziną, partnerami biznesowymi czy potencjalnymi darczyńcami kończąc. Jakże więc przyjąć radę Zbawiciela, i zaprosić na ucztę tych, którzy nie mają czym się nam odwdzięczyć? Przecież tak mogą działać kuchnie dla ubogich, schroniska dla bezdomnych, ale żeby one mogły dawać coś za darmo, ktoś inny, zazwyczaj bogatszy musiał coś sobie ująć i przekazać czy to organizacjom charytatywnych, czy instytucjom dobroczynnym, aby mogły wypełniać swoje zadania. Co by było, gdybyśmy najpierw nie zaprosili na rodzinne przyjęcia czy na oficjalne uroczystości tych, którzy nas wcześniej zapraszali i co by się stało, gdyby poszła wieść, że w pod tym konkretnym adresem i w tej wskazanej firmie można się za darmo najeść do syta?
We współczesnym świecie nawet dobroczynność i działalność charytatywna ma swoją cenę. Czy to jednak znaczy, że Zbawiciel dał nam błędną radę? Czy to, o czym czytamy w dzisiejszej Ewangelii jest jakąś utopią, fikcją, która nigdy nie doczeka się realizacji? To w dużej mierze zależy tylko i wyłącznie od nas. Od naszej intencji z jaką dajemy jałmużnę, zapraszamy bliskich na przyjęcie, czy niekiedy raczej kupujemy sobie jakże przekładające się na konkretne zyski, kontakty i znajomości lub też wizerunkowe punkty poprawiające wskaźniki sprzedaży interesujących nas usług czy produktów. Jezus tymczasem mówi nam o radości, jaka płynie z prawdziwego, bezinteresownego daru. Radości, której aby doświadczyć, trzeba samemu stać się darem.

SŁOWO BOŻE W PRAKTYCE
Chociaż dzisiejsza perykopa Ewangelii nie zmieni zapewne naszej codziennej praktyki w stosunku do organizowania przyjęć, czy nawet zapraszania gości na rodzinne uroczystości, to może choć w niewielkim stopniu pozwoli nam inaczej spojrzeć na to, z czego nieraz jesteśmy dumni, czym uspokajamy nasze sumienia, a co niekiedy okazuje się gdzieś w głębi naszego ja zwykłym działaniem wizerunkowym nastawionym na wzajemność. Dopiero całkowita bezinteresowność bowiem da nam prawdziwe poczucie, że słowa „Bóg zapłać” będą brzmiały jak „pamiętaj, że to co dałeś mi na kredyt, odzyskasz dopiero w niebie”.

PYTANIE DLA ODWAŻNYCH
Czy potrafię postępować bezinteresownie?

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama