Między pokorą a pychą

Między pokorą a pychą

1. „Bóg pysznym się sprzeciwia, pokornym zaś daje łaskę”. Pokora to absolutny fundament wiary. Zaś pycha to grzech, który jest matką wszystkich grzechów. Demaskowanie pychy to stałe zadanie w życiu wiary. Pycha jest jak wirus, który mutuje w przeróżne formy, atakuje nas w różnych punktach życia. Wszyscy z nią mamy problem niezależnie od tego, czy jesteśmy osobami lubiącymi błyszczeć czy raczej typem szarej myszki. Pycha jest zdegenerowaną formą słusznego poczucia swoje wartości. Jest jakimś rodzajem kłamstwa o sobie samym, które człowiek wytwarza, aby iść przez życie (albo przeszacowuję swoje siły, albo ich nie doceniam). Pokora to prawda o sobie samym. To uczenie się widzenia siebie takim, jakim widzi mnie Bóg. Mocna ręka Boga uczy nas nieraz pokory. Czas pandemii to wielka lekcja pokory dla świata. Dla mnie.
2. „Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was”. Ależ piękne zdanie! Pamiętacie Martę zapracowaną i zatroskaną o wszystko. Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele… Jezus zna nasze troski, niepokoje, lęki. Jednak pycha podpowiada, że jak ja się tym nie zajmę, to kto. Przecież beze mnie to się wszystko zawali (firma, rodzina, parafia). To ciekawe, że czasem jesteśmy tak bardzo przywiązani do naszych trosk, że one wręcz określają naszą tożsamość. A Bóg mówi mi dzisiaj: „oddaj mi wszystkie swoje troski”. To nie chodzi o to, że On wszystko za mnie zrobi. Nie. On mi pomoże. Doda sił. Albo uświadomi, że sporo moich trosk mogę odpuścić, bo pewne rzeczy są ponad moje siły. Powraca temat pychy i pokory.
3. „Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć”.
Modna dziś jest pacyfistyczna wersja chrześcijaństwa. Zero walki, tylko miłość i zgoda z wszystkimi, mniejsza o poglądy, o prawdę. Przestańmy się kłócić i pojednajmy się wszyscy… To są hasła, które pozornie tylko brzmią po chrześcijańsku! Diabeł chce nas pożreć, pisze św. Piotr. Trudno o dosadniejszy obraz duchowych zmagań. Pacyfistyczne naiwne mrzonki kuszą i usypiają naszą czujność. Zło jest aktywne. Toksyczna kultura zatruwa nasze serca i umysły. Wiara wcale nie zapewnia jakiegoś psychicznego dobrostanu. Wiara bywa często zmaganiem. Nie chodzi o wymachiwanie szablą, ale o to, że wierność prawdzie ma swoją cenę. Pokoju nie daje paktowanie z diabłem, wchodzenie w układy z kłamstwem, rozmywanie zasad w imię powszechnej zgody i tolerancji. Kto wierzy Bogu, ten żyje w świetle. Więc książę ciemności będzie go atakował. Zwykle tam, gdzie jest nasz najsłabszy punkt, jakiś rodzaj kompromisu ze złem. Czuwajcie! Pokora to nie jest naiwność.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama