“Herod […] kazał pochwycić Jana” (Mt 14,3)
Herod uważnie śledził nauczanie i działalność św. Jana Chrzciciela, a jego wysłannicy dokładnie informowali go o poszczególnych słowach i gestach człowieka, którego lud miał za proroka. Władca był jednocześnie niewolnikiem władzy, różnych układów i zwyczajów, dalekim od jakichkolwiek zasad moralnych, co miało wpływ na całe jego otoczenie. Bo jak inaczej wytłumaczyć gest Herodiady, żony brata jego, Filipa, która przy nadarzającej się okazji urodzin Heroda sugeruje swojej córce, aby poprosiła o głowę Jana Chrzciciela? Ta przychyla się, bez większego zastanowienia, do okrutnej rady, kat wykonuje polecenie, i głowę „dano dziewczynie, a ona zaniosła ją swoje matce” (Mt 14, 12).
Św. Jan Chrzciciel proponuje nam zupełnie inny świat wartości. Od młodości wsłuchiwał się w głos wołającego Pana, a gdy zrozumiał, że powierza mu On szczególne zadanie, podjął się jego wykonania, prowadząc bardzo surowy styl życia i pogłębiając ciągle zasadniczą dla niego relację z Bogiem. Gdy rozpoczął publiczne nauczanie, nawoływał do pokuty, piętnował zło w człowieku, bez względu na jego pozycję w społeczeństwie. Dostało się też Herodowi, którego upominał w odniesieniu do jego nielegalnego związku z żoną brata: „Nie wolno ci jej trzymać” (Mt 14,4). Był jednym z nielicznych, a może nawet jedynym przedstawicielem narodu wybranego, który tak śmiało i publicznie krytykował postępowanie monarchy.
Widzimy w dzisiejszej Ewangelii dwie postawy o zupełnie przeciwnym spojrzeniu na życie ludzkie, które w jakiejś mierze można dostrzegać, w mniej lub bardziej wyrazisty sposób, także w naszym społeczeństwie: spotykamy z jednej strony ludzi całkowicie poddanych różnym mechanizmom, opinii publicznej, relatywizmowi, a z drugiej strony tych, którzy, na wzór św. Jana Chrzciciela, próbują propagować pewien świat wartości, oparty na dekalogu, nie ulegający zmianie, mimo różnych okoliczności i warunków zewnętrznych.
Św. Jan Chrzciciel cieszył się wewnętrzną wolnością, którą człowiek może osiągnąć jedynie wtedy, kiedy zachowuje przykazania ustanowione przez Boga. On ich bronił aż do ostatniej chwili, nawet wtedy, gdy trzeba było zapłacić za to najwyższą cenę.
Bóg posyła takich ludzi w każdym czasie, a w naszym, w którym wiele reguł jest opacznie wyjaśnianych i rozwadnianych, prorocy na wzór Jana Chrzciciela mają szczególnie trudne i odpowiedzialne zadanie. Rozejrzyjmy się, aby ich dostrzec i zacząć się wsłuchiwać w ich nauczanie…