„Będzie bowiem wielki w oczach Pana” (Łk 1,15)
Historia Bożych wysłanników przebiega wedle planu, który znany jest tylko Panu, a nas wielokrotnie zaskakuje. Możemy przypuszczać, że Zachariasz i Elżbieta stracili już całkowicie nadzieję na to, że kiedyś będą mogli się cieszyć potomstwem. Oboje bowiem posunęli się w latach (por. Łk 1,7), a Elżbieta była niepłodna. Nie móc mieć dzieci w mentalności ludzi tamtych czasów łączyło się ze wstydem, a nawet z pewnym poczuciem winy. Sytuacja była o tyle szczególna, że przecież „Oboje byli sprawiedliwi wobec Boga i postępowali nienagannie według wszystkich przykazań i przepisów Pańskich” (Łk 1,6).
Ewangeliczny opis można odnieść także do naszych znajomych par małżeńskich, które nie mogą mieć potomstwa, a przecież – jak się nam wydaje – postępują o wiele uczciwiej niż inni. Sprawiedliwość ludzka nie może jednak wymagać automatycznie Bożej interwencji; tym bardziej w taki sposób, jaki nam wydaje się najodpowiedniejszy. Wszystko zależy od tajemniczej często woli Bożej. To właśnie ona sprawia, że Zachariasz w chwili najmniej oczekiwanej słyszy słowa: „Nie bój się, Zachariaszu! Twoja prośba została wysłuchana: żona twoja, Elżbieta, urodzi ci syna i nadasz mu imię Jan” (Łk 1,13); warto dodać, że to imię oznacza: „Bóg jest łaskawy”.
Wszystko to, co Bóg czyni dla nas, jest łaską, która przekracza każde oczekiwanie człowieka i wszystko to, czego człowiek może się spodziewać. Przypominam sobie jak mój ojciec duchowny w Seminarium Płockim zwykł mówić: to, co jest najpiękniejsze w twoim życiu, jest darem… Zachariasz i Elżbieta otrzymali nadzwyczajny dar: nie tylko doczekali się syna, ale, zgodnie z zapowiedzią Bożego wysłannika, był on wielki w oczach Pana; nie pił wina i sycery, już w łonie matki napełniony został Duchem Świętym i nawrócił do Boga wielu spośród synów Izraela (por. Łk 1,15-16).
Prorocy, których Bóg posyła, nie są wynikiem działalności i zasług człowieka, ale przejawem Jego troski i miłości do rodzaju ludzkiego. Miłosierny Pan kieruje do nas swoich wysłanników także w naszych czasach. Dzisiaj mamy dobrą okazję do tego, aby prosić Boga o ich rozpoznanie oraz o odczytanie posłannictwa współczesnych „Janów”, których często nie jesteśmy w stanie dostrzec, usłyszeć, wsłuchiwać się w ich słowa, objawiające wolę Bożą. Jesteśmy zabiegani, zagonieni, tak bardzo przejęci swoimi sprawami, albo ulegamy wpływowi potężnych mediów, które świadomie zagłuszają tych wszystkich, którzy - jak swego czasu św. Jan Chrzciciel - mówią odważnie i w sposób klarowny pokazują ludziom, co można, a czego czynić nie wolno…
W tym szczególnym czasie Adwentu o otwarcie na słowa Twoich współczesnych proroków prosimy Cię, Panie.