Dwa zdziwienia



Powrót w rodzinne strony zawsze wywołuje silniejsze bicie serca. Odświeża się pamięć wydarzeń z dzieciństwa i czasu dorastania. Wracają we wspomnieniach osoby i zdarzenia. I chociaż nie zmienia się topografia terenu oraz nieczęsto zachodzą zmiany urbanistyczne, to jednak wracamy do innego miejsca niż to, w którym żyliśmy przed laty. Napotkani ludzie przeżyli swoje dzieje i nie zawsze mamy możliwość wejścia z nimi w dialog, który wcześniej wydawał się oczywisty.

Dzisiaj Jezus wraz z uczniami przybywa do rodzinnego Nazaretu. Trudno powiedzieć, co Go tam przywiodło. Każde jednak miejsce i każdy czas wykorzystuje do głoszenia Ewangelii. Tym bardziej, że liturgicznie przypada szabat i wiele osób udaje się do synagogi. Jego obecność w miejscu słuchania, głoszenia i medytowania słowa Bożego prowadzi do dwóch zdziwień. Jedno jest udziałem ziomków Jezusa, którzy w odniesieniu do Jego nauczania mówią: „Skąd On to ma? I co za mądrość, która Mu jest dana?” Wydaje im się, że dobrze znają Jezusa, skoro znają Jego rodzinę, a On sam wśród nich mieszkał. Okazuje się, że schematy myślenia są przeszkodą w otwarciu umysłów na niespodzianki.

Drugie zdziwienie dotyczy samego Jezusa, który mówił: „Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony”. I nieco dalej czytamy: „Dziwił się też ich niedowiarstwu”. Doświadczenia Jezusa w rodzinnym Nazarecie uczą nas, że fascynacja i odrzucenie mogą mieszkać w sąsiedztwie.

Brak wiary mieszkańców Nazaretu nawet Jezusa uczynił bezsilnym: „I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich”. Ewangelizacyjna porażka nie zniechęciła Go jednak. Święty Marek napisał: „Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał”. Czyni tak przez swój Kościół do dnia dzisiejszego.
« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama