UZDROWIENIE TRĘDOWATEGO A COVID-19
Co Ewangelia opowiadająca o uzdrowieniu trędowatego, czyli chorego na ówczesną poważną chorobę zakaźną, mówi nam dziś, w czasach epidemii? Szukając odpowiedzi na to pytanie, warto uwzględniać fakt, że poza uzdrowieniem pojedynczego trędowatego, przedstawionym w dzisiejszej Ewangelii (Marka) oraz w Ewangeliach Mateusza i Łukasza, pojawia się w trzeciej Ewangelii, czyli u Łukasza, opis innego wydarzenia, a mianowicie uzdrowienia dziesięciu trędowatych (por. Łk 17, 11-19). By odczytać ewangeliczne przesłanie na czas epidemii, warto uwzględnić obydwa wydarzenia.
Chory dotknięty trądem był w świetle Księgi Kapłańskiej osobą nieczystą. Nieczystość była pojęciem religijnym i wykluczała przede wszystkim z uczestniczenia w kulcie Bożym. W przypadku trądu intuicyjnie prawo to opierało się na lęku przed zarażeniem się poważną chorobą. Trędowaci byli zobowiązani do przebywania w miejscach odosobnionych. W celu ostrzeżenia i uniknięcia przypadkowego spotkania ze zdrowym musieli chodzić w podartym ubraniu, z włosami rozpuszczonymi i zasłoniętą brodą i wołać: Nieczysty! Nieczysty! Dziś w ramach pierwszego czytania słyszeliśmy fragment przepisów o trądzie. Żyjąc z dala od społeczności ludzkich trędowaci tworzyli własne skupiska. Prawdopodobnie do jednego z takich skupisk dotarł Pan Jezus, gdy – według Ewangelii Łukasza – spotkał dziesięciu trędowatych.
Jeszcze rok temu czytałoby się tego typu przepisy jako jedynie zapis z zamierzchłych czasów. Dziś w dobie epidemii i obostrzeń z nią związanych wszystko brzmi bardzo realnie. Można zrozumieć, że to, co zapisano w Prawie Mojżeszowym, było właściwie tym samym, co dziś nazywamy dystansem społecznym, izolacją. A tamte skupiska trędowatych trochę przypominają oddziały covidowe. Zaś wprowadzone na tych oddziałach pojęcia „strefa brudna”, „strefa czysta” nieświadomie nawiązują do religijnego pojęcia czystości i nieczystości.
Jak zachowuje się trędowaty w dzisiejszej Ewangelii? Nie ostrzega Jezusa. Jego przybliżenie się do Jezusa, uklęknięcie przed Nim, intensywna prośba („Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”) wyraźnie odbiegają od nakazów Tory. W Ewangelii Łukasza trędowaci, widząc Jezusa, z daleka wołają, prosząc o pomoc: „Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami!” Tego z dzisiejszej Ewangelii i tamtych dziesięciu łączy jedno: wiara w Jezusa. Różni ich podejście do prawa. Ten pierwszy nie postępuje zgodnie z przepisami, tamci dostosują się do wymogów Prawa.
Jak postępuje Jezus? W dzisiejszej Ewangelii wobec chorego, który mocno skrócił dystans, sam Jezus zachowuje spokój, nie uciekając przed trędowatym. Nadto wyciąga rękę i dotyka go. Równocześnie wypowiada słowa „Chcę bądź oczyszczony”. Z kolei w stosunku do tamtych dziesięciu, Jezus pozostając w tym dystansie, w jakim oni się zatrzymali, woła: „idźcie, pokażcie się kapłanom”. W obydwu przypadkach Jezus kieruje uzdrowionych do kapłanów. Czyli mobilizuje do postępowania zgodnie z przepisami Księgi Kapłańskiej, która nakazywała trędowatym stawiać się przed kapłanów. Kapłani bowiem w oparciu o szczegółowe wskazówki, zawarte w Torze, mieli kompetencje rozstrzygać: po pierwsze, czy zaistniałe zmiany na skórze są faktycznie trądem, a po drugie, czy w określonym przypadku choroba na tyle się wycofała, że można uznać człowieka za zdrowego, czyli czystego i przywrócić go do udziału w kulcie Bożym.
Jezus nie występuje otwarcie przeciwko przepisom Prawa Mojżeszowego. W obydwu przypadkach uznaje kompetencje kapłanów. W przypadku uzdrowienia dziesięciu trędowatych wyraźnie zachowuje przepisy (powiedzielibyśmy dziś) o dystansie społecznym. Dlaczego jednak w dzisiejszym uzdrowieniu dotyka trędowatego. Skąd ta różnica? W obliczu dwóch różnych typów zachowań trędowatych Jezus zachowuje się symetrycznie i analogicznie do postawy proszących. Temu, kto do Niego się zbliża, nie tylko pozwala to czynić, ale także dotyka go. Wobec tamtych, którzy zatrzymali się w oddaleniu, On też zachowuje dystans. Uzdrawia zarówno tego pojedynczego, dotykając go i wypowiadając nad nim słowa uzdrowienia (uzdrowienie następuje od razu), jak i tych dziesięciu, właściwie bez słów uzdrowienia, ale jedynie odsyłając ich kapłanów (uzdrowienie następuje „po drodze”).
Dla Jezusa liczy się przede wszystkim człowiek. Gestem dotknięcia Jezus pokazuje, że trędowaty posiada swoją godność, równocześnie przełamuje jego poczucie samotności, wynikające z izolacji, w jakiej się znalazł. Zresztą uzdrowienie przez dotyk było standardowym postępowaniem Jezusa. Zdecydowana liczba uzdrowień dokonała się w Ewangelii w taki właśnie sposób. Odsyłając uzdrowionego do kapłanów Jezus pragnie, aby został mu przywrócony status społeczny. Równocześnie jednak pragnie dać społeczeństwu zapewnienie, że dotknięcie chorego nie tylko nie ściągnęło na Niego – Jezusa nieczystości (a tym samym zakażenia), ale że był to dotyk uzdrowienia, dotyk przywracający czystość tamtemu człowiekowi. Przywrócenie czystości umożliwiło udział w kulcie, a przez to odbudowę Jego więzi z Bogiem.
Dotknięcie trędowatego, uzdrowienie i odesłanie do kapłanów łącznie traktowane są wyrazem:
• uznania godności chorego i przełamania jego izolacji,
• uzdrowieńczej mocy Jezusa,
• szacunku wobec dobra społeczności reprezentowanego i strzeżonego przez kapłanów,
• przywrócenia chorego społeczeństwu,
• umożliwienia mu uczestnictwa w kulcie Bożym.
Uzdrowienie dziesięciu trędowatych (w Ewangelii Łukasza) potwierdza wszystkie te elementy. Akcentuje równocześnie (a szczególnie ten szczegół o zachowaniu dystansu), że pierwszeństwo wobec godności pojedynczego człowieka, nie może sprowadzać niebezpieczeństwa na dobro wspólne, czyli zdrowie publiczne.
Z rozważań Ewangelii można wyprowadzić wiele wniosków na czas epidemii.
Wniosek dla życia społecznego:
• należy ustanawiać i zachowywać takie przepisy, w których daje się pierwszeństwo dobru pojedynczego człowieka, zabezpieczając przed zakażaniem, a w razie choroby, wspierając go, z poszanowanie jego godności, przy równoczesnej trosce o zdrowie publiczne. Aktualne przepisy, dotyczące dystansu, izolacji i innych zabezpieczeń są wyrazem takiego właśnie podejścia.
Wnioski dla życia Kościoła:
• członkowie Kościoła jako uczestniczący w ogólnym życiu społecznym powinni dostosowywać się do zasad bezpieczeństwa zdrowotnego;
• Kościół powinien maksymalnie dużo czynić, by realizować swoją podstawową misję: uobecniać Jezusa Chrystusa. Z całej swojej działalności Kościół winien intensyfikować te zadania, które najpełniej przybliżają obecność Jezusa, czyli przepowiadać Dobrą Nowinę, sprawować sakramenty oraz podejmować konkretne dzieła miłości;
• Kościół jest posłany do wszystkich ludzi, jednak w czasie epidemii winien koncentrować swoje siły na tych, którzy najbardziej potrzebują obecności Jezusa. A są to nade wszystko chorzy (nie tylko covidowi). Posługa Kościoła, niosąca chorym Jezusa umacnia ich godność, przywraca im pewność przynależności do Kościoła, przełamując poczucie osamotnienia, umacnia ich duchowo, a czasem wprost uzdrawia. O takim wielorakim działaniu łaski opowiadają kapelani z oddziałów covidowych;
• trędowaci z wiarą szukali Jezusa, Jego łaski, Jego uzdrowienia, a jeden wrócił, aby podziękować. To wskazówka dla samych ludzi chorych: aby szeroko otwierali swoje serca na działanie dobrego Boga (choroba nieraz doprowadza do otwarcia się na Jezusa, czasem po wielu latach), oraz aby przyjmowali zarówno łaskę Bożą jak i ludzką pomoc z wdzięcznością (zdarzają się wśród ludzi chorych postawy roszczeniowe, wyrażające się nastawieniem „mnie się należy”);
• wiele osób w czasie epidemii nie może z różnych powodów uczestniczyć w kulcie Bożym. Wsparciem są tu różnego rodzaju transmisje. Kościół, wpatrując się w Jezusa, kierującego uzdrowionych do kapłanów w celu umożliwienia uzdrowionym udziału w kulcie i naprawienia może osłabionej więzi z Bogiem, winien podejmować intensywny namysł, jak pomóc pojedynczym ludziom oraz całym wspólnotom odbudować osłabioną, z powodu niepełnego udziału w kulcie, więź z Bogiem.