Podobni do grobów pobielanych



Z zewnątrz wyglądają pięknie. Mówi się, że „życie jest piękne, a śmierć brzydka”, dlatego od zawsze człowiek starał się „upiększyć” śmierć. W naszej kulturze stawia się więc na grobach kwiaty, a w krajach Południa bieli się je, aby wyglądały pięknie w promieniach słońca. Dopóki rzecz dotyczy tych, którzy odeszli, nie ma w tym nic złego, gorzej kiedy estetyką usiłujemy zakryć naszą śmierć duchową, wybielając staranie swoje grzechy.

Biada wam obłudnicy. Zobaczmy, że Jezus nie boi się ani autorytetu uczonych w Piśmie ani sławy, jaka otaczała faryzeuszy: nie ma żadnych skrupułów w wytykaniu im wad. Mocna lekcja dla nas, którzy często jesteśmy silni wobec słabych i słabi wobec silnych. Jezus nie boi się mówić im wszystkim „biada!”: ktoś policzył, że używa tego słowa częściej niż słowa „błogosławieni”. Dzisiaj o tym „biada” boimy się przypominać nawet w Kościele.

Budujecie groby prorokom. Pan Bóg nie wysyła proroków tylko wtedy, gdy już ze światem jest źle, ale najczęściej przed nadejściem katastrofy, aby dać człowiekowi szansę. Prorok to ten, kto słucha przede wszystkim Boga i objawia Jego słowo światu. Mało sobie uświadamiany, że od momentu chrztu świętego uczestniczymy wszyscy w funkcji prorockiej Jezusa. Wybrzmiewa to mocniej, gdy człowiek dorosły przygotowuje się do chrztu, bo jednym z elementów tego przygotowania jest obrzęd „Effata”, mający kandydatowi „otworzyć uszy” na słuchanie Słowa Bożego i „otworzyć usta” na głoszenie tego, co usłyszał. A konkretnie, co to znaczy być dzisiaj prorokiem? Jednego z ojców córka zapytała czy jej narzeczony nie mógłby zamieszkać razem z nimi w domu, argumentując to oczywiście samymi korzyściami: – „Córko – odparł ojciec – Dawid, to nie jest twój mąż, a nasz dom, to nie jest hotel”.
Największym nieszczęściem nie jest to, że ludzie zabijają proroków, fizycznie czy medialnie, największym nieszczęściem jest to, gdy prorocy w ogóle się nie pojawiają.
« 1 »

reklama

reklama

reklama