Jan prawdziwy

1. Jan był wysłańcem. Zapowiadał nadejście Mesjasza. Pomyślmy, jak ogromną rolę w świecie odgrywa dziś reklama, marketing. Kiedy pojawia się jakiś nowy film, zespół, program, produkt, cokolwiek, wtedy trzeba zrobić wśród potencjalnych odbiorców lub nabywców klimat oczekiwania na nowość, która odmieni ich życie. Reklamy często posługują się słownictwem zaczerpniętym z religii. Reklamując ciuch lub sprzęt, opowiadają nie tyle o samym produkcie, ale obiecują radość, spełnienie, wyższą jakość życia, poczucie przynależności do elitarnej grupy nabywców. Celebryci reklamujący towary nie mają o nich zielonego pojęcia, recytują sloganowe frazy, bo za to im zapłacili. Jan zwiastował nadejście Mesjasza wzywając do nawrócenia i ostrzegając przed sądem Bożym. Jego słowa nie schlebiały słuchaczom. Nie był chorągiewką, ale drogowskazem, w którym nie było nic z uwodzenia słuchaczy i liberalnych obietnic w stylu „bądź sobą, a będzie dobrze”. Jan pociągał ludzi siłą prawdy. Żadnych obietnic lżejszego życia, łatwego szczęścia. W świecie profesjonalnego marketingu, czyli sztuki uwodzenia i kłamania w żywe oczy, prorockie życie i prorockie słowa Jana mogą wydawać się dziwactwem. Takich czasów dożyliśmy, że to, co prawdziwe, wydaje się szalone i nie z tej ziemi, a kłamstwa, im bardziej bezczelne, tym lepiej się sprzedają. Kogo słucham, komu wierzę? Czy prawda ma jeszcze dla mnie znaczenie?  

2. Cały lud słuchał Jana, nawet celnicy. A celnicy byli wówczas synonimem zaprzaństwa i moralnej zgnilizny. Z kolei religijna i intelektualna elita nie przyjęła Janowego przesłania. Dziś bywa bardzo podobnie. Większą skłonność do nawrócenia przejawiają ci, którzy są uwikłani w nałogi, w grzech. Ludzie świadomi swojej nędzy są bardziej podatni na głos zapraszający do oczyszczenia z grzechów. Elity na ogół grzeszą pysznym przekonaniem o tym, że wiedzą lepiej. Stwierdzenie Ewangelii mówiące, że faryzeusze udaremnili zamiar Boży, daje do myślenia. Człowiek może stanąć w poprzek Bożych planów. Trzeba tu pomyśleć o sobie. Ile prorockich ostrzeżeń lub wezwań zlekceważyłem? Ile planów Bożych względem mnie udaremniła moja pycha? To śmiertelnie niebezpieczne przekonanie, że sam sobie poradzę i wiem lepiej. Ale nigdy nie jest za późno dopóki trwa Adwent mojego życia. Jednak Adwent kiedyś się skończy.

« 1 »

reklama

reklama

reklama