"Królowa z krańców ziemi przybyła słuchać mądrości Salomona". Jakaż to dla nas nauka na Wielki Post (i nie tylko). Dla nas, którzy znamy się na wszystkim (od „rybek do atomu”) i wszystkich przy okazji próbujemy pouczać, zapominając, że sami często „błąkamy się w szkole życia” (jak śpiewało się w oazowej piosence). Na szczęście, aby „słuchać mądrości Salomona” nie musimy udawać się na „krańce ziemi”, bo Mądrość i Pokarm na życie wieczne mamy tuż za rogiem, w zasięgu ręki, w naszym parafialnym kościele. Kto wie, może dlatego, że tak blisko, nie zauważamy ich?
"Żaden znak nie będzie im dany, prócz znaku Jonasza". O roli cudów i znaków pisał genialnie św. Jan od Krzyża, tłumacząc, że kiedyś, gdy nie było jeszcze Ewangelii, ludzie musieli pytać Boga, a On im odpowiadał przez słowa, cuda i znaki. Dzisiaj, gdy wiara jest już utwierdzona – mówił – a Ewangelia głoszona jest wszędzie, nie ma potrzeby pytać Boga, a On nie musi nam odpowiadać jak dawniej. Każdy więc, kto żąda dzisiaj znaku, nie tylko postępuje nieroztropnie, ale i obraża Boga, bo nie ma oczu wpatrzonych w Jezusa: w Nim Bóg wszystko nam już powiedział (por. "Droga na górę Karmel" 2, 14). Chrześcijanin nie tylko więc nie powinien szukać znaków, ale sam powinien być znakiem dla mieszkańców współczesnej Niniwy.
"Plemię przewrotne". Jezus ma pretensje do zgromadzonych tłumów, że wystawiają Go na próbę, i że wszystko, co dotąd dla nich uczynił jest niewystarczające. Warto zapamiętać tę lekcję: dla kogoś, kto nie wierzy lub nie ma osobistej relacji z Jezusem, każdy cud będzie niewystarczający. "Jakiego dokonasz znaku, abyśmy ci uwierzyli"? – pytali Go ci, którzy dzień wcześniej byli świadkami rozmnożenia chleba i chcieli obwołać Go królem (por. J 6,15). Dla tego zaś, kto wierzy, i to wierzy naprawdę, każdy cud jest zbyteczny. Popatrzmy na Maryję, która jako Matka Jezusa miała do Niego szczególne prawo, a jednak nigdy nie prosiła Go o cud dla siebie. Wystarczyło Jej, że Jezus był blisko. Właśnie po to pozostał z nami w Eucharystii, aby być nas blisko. Dla człowieka wierzącego nie ma większego cudu.