Ze śmierci do życia

   Jezus im mówił. Zwróćmy uwagę, że w rozmowie z Żydami Jezus najpierw cierpliwie im tłumaczy, później ich przestrzega, a następnie grozi im, i to grozi wiecznym potępieniem! Warto zapamiętać tę lekcję, bo jeśli nie przekonują nas Jego argumenty, nie otrzeźwia nas Jego przestroga, to naprawdę może nam się przydarzyć coś gorszego niż owym Galilejczykom, których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar, czy owym osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloam (por. Łk 13, 1-4), może naprawdę przydarzyć nam się coś gorszego niż pandemia czy wojna za wschodnią granicą – może czekać nas wieczne potępienie.

   Szukam woli Tego, który Mnie posłał. Jezus objawiał ludziom Ojca, czyniąc Jego wolę: miłując jak Ojciec, wskrzeszając i ożywiając umarłych jak Ojciec, dając życie jak Ojciec. Jest to również nasze zadanie, czynić wolę naszego Ojca. W jaki sposób jednak możemy „wskrzeszać umarłych” czy „dawać życie”, bo „kochać” jeszcze rozumiemy. Teologowie podpowiadają nam więc, że „dawać życie”, to dawać godność, nadzieję, nie miażdżyć nikogo swoim autorytetem, swoimi racjami, podnosić drugiego na duchu. „Wskrzeszać umarłych” natomiast, to pomagać zagubionemu, poranionemu bliźniemu odnaleźć drogę do Dawcy życia. Spróbujmy więc dzisiaj (i zawsze) naśladować naszego Ojca: obdarzając miłością, wskrzeszając umarłych i dając życie.

   Usiłowali Go zabić, bo czynił się równym Bogu. Czynienie się równym Bogu, było dla Żydów bluźnierstwem zasługującym na śmierć. Był to bowiem grzech pierwszych rodziców, który chcieli być jak Bóg (por. Rdz 3, 5) i było to podważenie idei  jedynego i trzykroć świętego Boga: trzykroć świętego, czyli całkowicie oddzielonego od człowieka, nieosiągalnego. Jezus tymczasem mówił Żydom, że Bóg może chodzić po palestyńskich ulicach i po przyjacielsku z nimi rozmawiać, ba, że mogą widzieć Go w Jego Osobie.
   Takiego Boga można albo odrzucić, albo ... Nim się zachwycić!

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama