Kobiecość ukryta w Bogu. Edyta Stein kontra współczesne feministki

Na łamach „National Catholic Register" Lorraine V. Murray zwraca uwagę, że św. Teresa Benedykta od Krzyża w swoich esejach filozoficznych pokazała, że kobiety są obdarzone cudowną, daną przez Boga naturą.

„Dlaczego kobieta nie może być bardziej jak mężczyzna?” to słynny lament wyrażony przez profesora Henry'ego Higginsa w „My Fair Lady”. Chociaż piosenka wywołała śmiech wśród publiczności, to pytanie o różnice między mężczyznami i kobietami wciąż jest przedmiotem gorących dyskusji.

Feministki nie były zbyt pomocne w udzieleniu odpowiedzi na to pytanie, ponieważ nie chciały uznać żadnych wrodzonych cech odróżniających mężczyzn od kobiet. W  prasie popularnej przedstawiały się jako ateistki, a zaprzeczając Bogu jako Stwórcy, zaprzeczały rzeczywistości wrodzonej męskiej i żeńskiej natury. Jak to słynnie ujęła ateistyczna filozofka Simone de Beauvoir: „Kobietą się nie rodzi, ale się nią staje”.

Błędy feministek

Próbując wyrównać szanse kobiet i mężczyzn, feministki popełniły kilka poważnych błędów. Jednym z nich było założenie, że jakakolwiek praca tradycyjnie wykonywana przez kobiety była gorsza od męskich przedsięwzięć. Ponieważ mężczyźni opuścili dom, aby zarabiać na życie, feministki doszły do wniosku, że kobiety muszą robić to samo. W miarę upływu lat wiele kobiet próbuje robić wszystko: dbać o dom i rodzinę, a także odnosić sukcesy w pracy. Stres związany z próbą pogodzenia życia domowego i zawodowego nadal prześladuje kobiety.

Jeśli chodzi o związki, feministki popełniły kolejny błąd, ponownie wskazując mężczyzn jako standard. Ponieważ mężczyźni mieli wiele związków seksualnych bez widocznych szkód emocjonalnych, twierdzili, że kobiety powinny pójść w ich ślady. Ale kiedy kobiety próbują być swobodne w swoich związkach, wkrótce odkrywają niszczycielskie emocjonalne konsekwencje „spiknięcia się”, ponieważ kobiety szczególnie łączą seks z miłością i zaangażowaniem.

Feminizm Edyty Stein

Na szczęście istnieją katoliccy pisarze, którzy stawiają Boga w centrum życia kobiety. Jedną z nich jest Edyta Stein, niezwykła kobieta, która uzyskała doktorat z filozofii w latach trzydziestych XX wieku, kiedy dziedzina ta składała się głównie z mężczyzn. Urodzona w żydowskiej rodzinie, przeszła na katolicyzm i została instruktorką filozofii, zanim rozpoczęła życie zakonne, przyjmując imię siostry Teresy Benedykty od Krzyża.

Jako filozof, Stein twierdziła, że mężczyźni i kobiety rodzą się z wrodzoną, daną przez Boga naturą. Biblia ujawnia, że Bóg nie stworzył osób jednopłciowych, ale jak czytamy w Księdze Rodzaju: „Stworzył mężczyznę i niewiastę”. Stein napisała, że zarówno mężczyźni, jak i kobiety są stworzeni na obraz Boga, ale mają odrębne, dane przez Boga role.

Stein twierdziła, że naturalnym powołaniem kobiety jest bycie żoną i matką. Jak zauważyła, „jasne i nieodwołalne słowo Pisma Świętego jest tym, czego uczy codzienne doświadczenie od początku świata: kobieta ma być żoną i matką”. Adam nazwał pierwszą kobietę Ewą, „ponieważ była matką wszystkich żyjących”. Co więcej, kobiety są fizycznie i emocjonalnie przystosowane do rodzenia i wychowywania dzieci.

Jako idealny wzór żony i matki Stein wskazała Matkę Najświętszą, która była służebnicą Pańską we wszystkim, co czyniła. Poddając się woli Bożej, Maryja oczekiwała narodzin Syna, przedstawiła Go w świątyni, czuwała nad Jego dzieciństwem i wreszcie trzymała w ramionach Jego ukrzyżowane ciało. Jako małżonka, Maryja była przykładem bezgranicznego zaufania do Józefa, męża, którego Bóg dał jej jako opiekuna i przewodnika.

Podczas gdy feministki dyskredytują macierzyństwo, Stein je chwali:

„Pielęgnować, strzec, chronić, odżywiać i przyspieszać rozwój to naturalna, macierzyńska tęsknota kobiety”.

Stein postrzegała macierzyństwo jako piękne powołanie i nigdy nie oczerniała zadań związanych z opieką nad dziećmi. Dodawała, że nawet kobiety, które nie mają biologicznych dzieci, mogą wyrazić swoją kochającą, macierzyńską naturę poprzez duchowe macierzyństwo.

Stein nigdy jednak nie sugerowała, że każda kobieta musi całkowicie poświęcić się macierzyństwu. Oprócz wrodzonej kobiecej natury, każda kobieta ma specjalne talenty od Boga, które mogą prowadzić ją do różnych zawodów. „Nie ma zawodu, który nie mógłby być wykonywany przez kobietę" – napisała Stein.

Być kobietą w każdej sferze...

Chociaż kobieca natura macierzyńska może być szczególnie odpowiednia do ról nauczycielki, pielęgniarki i pracownika socjalnego, kobiety nadal mogą wprowadzać istotne różnice w typowo męskich zawodach.

Wyobraziła sobie laboratorium lub fabrykę, w których pracownicy stają w obliczu niebezpieczeństwa mechanizacji i utraty człowieczeństwa. Kobieca tendencja do bycia opiekuńczą i empatyczną byłaby błogosławieństwem w takich okolicznościach. Jako przykład wskazała Maryję na uczcie weselnej w Kanie Galilejskiej, która po cichu obserwowała to, czego brakowało. Stein zauważyła, że w miejscu pracy kobiety mogą naśladować Maryję, dyskretnie zauważając, gdzie potrzebna jest pomoc i po cichu ją zapewniając.

Stein doskonale zdawała sobie sprawę ze zmagań kobiet z pogodzeniem macierzyństwa z życiem zawodowym, ale w przeciwieństwie do zwolenników sekularyzacji zaproponowała unikalne, skoncentrowane na Chrystusie rozwiązanie. Zauważyła, że wiele kobiet jest przytłoczonych próbami pełnienia roli żony, matki i pracownika. Istnieją jednak również bohaterskie kobiety, które spełniają wiele ról, pozostając spokojnymi i radosnymi. „Są matki, które promieniując ciepłem i światłem w domu, wychowują aż dziewięcioro dzieci ... i te kobiety są wielkoduszne wobec wszystkich nieznajomych w potrzebie". Powiedziała, że ich sekret tkwi w mocy łaski, która je wzmacnia.

Stein podkreślała tworzenie relacji z Jezusem Chrystusem poprzez sakrament miłości, Eucharystię. „Tylko w codziennej, poufnej relacji z Panem w tabernakulum można zapomnieć o sobie (...) i mieć serce otwarte na wszystkie potrzeby i pragnienia innych". Modlitwa jest absolutnie niezbędna: „Ktokolwiek modli się razem z Kościołem w duchu i prawdzie, wie, że całe jego życie musi być kształtowane przez to życie modlitwy".

Odpowiadając na pytanie Henry'ego Higginsa, kobiety nie mogą być bardziej podobne do mężczyzn, ani nie powinny próbować być, ponieważ kobiety są obdarzone wyjątkową i piękną, daną przez Boga naturą. Zawsze mogą pojawiać się problemy, gdy kobiety torują sobie drogę w świecie w dużej mierze opartym na świeckich wartościach, ale Stein dawała nadzieję: „Kiedy z ufnością powierzamy wszystkie kłopoty naszej ziemskiej egzystencji Boskiemu Sercu, jesteśmy od nich uwolnieni".

Niestety, po tym jak Edyta Stein została siostrą Teresą Benedyktą od Krzyża, została wyrwana z klasztoru przez nazistów i wysłana do Auschwitz. Tam posługiwała cierpiącym matkom i ich dzieciom, zanim została zabita. Została kanonizowana w 1998 roku. Być może nie zdawała sobie z tego sprawy, ale kształtując katolicką definicję kobiecości, łagodziła również cierpienie kobiet, pokazując im skoncentrowane na Chrystusie rozwiązanie ich problemów.

Niech św. Teresa Benedykta nadal modli się za wszystkie kobiety, które starają się prowadzić życie skoncentrowane na Chrystusie, podróżując drogą do nieba.

Autorka: Lorraine V. Murray


Zobacz także: Być kobietą, być kobietą... według Edyty Stein

Przeczytaj również: „Aktywiszcza" klimatyczne przerwały Eucharystie. Krzyczały w katedrze

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama