Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami. Teraz to Wcielone Słowo zaczyna przemawiać. Scena w synagodze w Nazarecie to pierwsze wystąpienie po chrzcie w Jordanie i poście na pustyni. Jezus zaczyna w swoim rodzinnym mieście. Nazarejczycy mieli prawo czuć się uprzywilejowani, ale – jak się szybko okazało – odrzucili ten dar. W synagodze Jezus czyta fragment proroctwa Izajasza o Mesjaszu: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie NAMAŚCIŁ i posłał Mnie…” (4,18-19). Komentarz Chrystusa jest jednozdaniowy: „Dziś spełniły się te słowa Pisma, które słyszeliście”. Pierwsze, najkrótsze kazanie Pana. To zdanie wyjaśnia, co stało się podczas chrztu nad Jordanem. Było to duchowe namaszczenie Jezusa do głoszenia i dania światu zbawienia. Misją Mesjasza jest na nowo otworzyć nad ziemią niebo zamknięte z powodu grzechu.
Słowo „namaszczenie” oznacza dosłownie wylanie oliwy na czyjąś głowę, ale sens tego gestu jest wskazanie na misję, posłannictwo, powołanie do jakiegoś zadania. Mówimy, że ktoś wykonuje coś z namaszczeniem, czyli w sposób piękny, doskonały, zaangażowany. Greckie słowo „Chrystus” (odpowiednik hebrajskiego „Mesjasz”) oznacza dosłownie „namaszczony”. W Starym Testamencie namaszczano kapłanów, proroków i króli. Wszystkie te trzy rodzaje służby na rzecz wspólnoty można odnieść do Chrystusa. Jezus został namaszczony nie oliwą, ale wprost Duchem Świętym. Słowo „Chrystus” nie jest nazwiskiem Jezusa, ale kryje w sobie rzeczywistość Ducha Świętego i istotę Jego misji. Posłannictwo Syna Bożego jest jednocześnie posłannictwem Ducha Świętego, który przenika wszelkie Jezusowe słowa i czyny. „Całe dzieło Chrystusa jest wspólnym posłaniem Syna i Ducha Świętego” – czytamy w Katechizmie Kościoła (727).
Podczas misji Jezusa obecność Ducha Świętego pozostała w Nim dyskretna, ale realna. Można powiedzieć ukryta w Jego człowieczeństwie. „Jezus powrócił mocą Ducha do Galilei” – czytamy w dzisiejszej Ewangelii. Takich wzmianek o Duchu obecnym w Jezusie jest wiele więcej. Np. „Pełen Ducha Świętego, powrócił Jezus znad Jordanu i przebywał w Duchu Świętym na pustyni” (Łk 4,1). Jezus wyrzuca złe duchy, uzdrawia i naucza w mocy Ducha Świętego. W swoim nauczaniu stopniowo wskazuje też na to, że Duch Święty zstąpi na Kościół i będzie kontynuował dzieło zbawienia. Duch Święty przyjdzie i namaści „nowe” Ciało Chrystusa, czyli Kościół. Duch Święty zamieszka we wspólnocie uczniów Jezusa, będzie im przypominał o wszystkim, co Chrystus powiedział i co zdziałał, będzie prowadził Kościół w wierności dziełu Jezusa.
Heribert Mühlen, niemiecki teolog, jeden z odnowicieli teologii Ducha Świętego podkreślał, że Kościół jest przedłużeniem tajemnicy namaszczenia Jezusa. Podobnie nauczał Sługa Boży, ks. Franciszek Blachnicki. Duch Święty jednoczy Kościół z Chrystusem (Ciało z Głową) i jego członków między sobą. On sprawia, że różne osoby w Kościele tworzą jedno kościelne „my”. Nazwa „chrześcijanie” w języku polskim wywodzi się od chrztu. Oryginalne greckie słowo „christianoi” wywodzi się jednak od Christos (Chrystus – Pomazaniec, Namaszczony). Czyli chrześcijanie są tymi, którzy mają udział w „namaszczeniu” Jezusa, sami są „pomazańcami”. Otrzymali bowiem przez chrzest tego samego Ducha i ich misją jest dawać Go światu. Aby to czynić, trzeba mieć odwagę mówić współczesnym: „dziś, tu i teraz, słowa Jezusa spełniają się w naszym życiu”.