Rozmowy Jezusa z uczonymi w Piśmie i faryzeuszami nie należały do łatwych. Tym razem żydowski uczony zadał Jezusowi pytanie bez podstępu, bez próby zapędzenia Go w kozi róg, pochwycenia na słowie. Najwyraźniej chciał nauczyć się czegoś od Nauczyciela z Nazaretu, był otwarty na Jego słowo.
Prawo Starego Testamentu liczyło 613 przykazań, więc nie dziwi pytanie o to, które z nich jest pierwsze, czyli najważniejsze. To pytanie często zadawano rabinom. Rzeczy pierwsze powinny być pierwsze. Inaczej wszystko jest nie tak. Jak mawiał Ratzinger, jeśli źle się zapnie pierwszy guzik od góry, to nawet jeśli się zapnie pozostałe, to i tak wszystko będzie źle. Jeśli nie zaczynamy od Boga, wszystko będzie w życiu nie tak. Pierwsze jest uznanie, że Pan Bóg jest jedynym Bogiem i nie ma innego. Jego mamy słuchać. On ma być naszą pierwszą miłością. Ostatecznie w życiu nie chodzi o nic innego, jak tylko, by kochać. Ale najpierw Boga, a dopiero potem innych i siebie. Miłość do Boga rodzi się jako odpowiedź na Jego miłość. Bóg pierwszy nas kocha. Dlatego „pierwsze jest, słuchaj Izraelu”. Chodzi o to, aby usłyszeć Jego słowo, które jest zawsze wyznaniem miłości. Jeśli uwierzysz w tę miłość, będziesz miłował.
Jezus odpowiadając sięga do dwóch cytatów z Tory. Co ciekawe z dwóch różnych ksiąg (Pwt 6,4-5 oraz Kpł 19,18). To Chrystus zestawił dwa przykazania miłości w jedno. On sam jest doskonałym połączeniem miłości do Ojca i miłości do ludzi. Oddał życie na krzyżu ze względu na Ojca i ze względu na nas. To zestawienie nie oznacza zrównania. Pierwsze ma pozostać pierwsze, ale prawdą jest, że nie da się kochać Boga nie kochając bliźniego i siebie samego. Obydwa przykazania łączy słowo „miłość”. Tyle dziś nieporozumień wokół tego słowa. Ludzie często nazywają miłością egoizm, szukanie siebie, wykorzystywanie innych, zabawę nimi. Dlatego konieczna jest praca nad miłością. Trzeba ją stale na nowo oczyszczać od egoistycznych nalotów. W gruncie rzeczy całe życie uczymy się kochać.
Można zapytać: skoro Boga mam kochać całym sercem, duszą, umysłem, mocą, to jak znaleźć jeszcze miejsce dla innych miłości? Jest tylko jedna odpowiedź. Wszystko, co nie jest Bogiem, mam kochać w Bogu. Miłość do żony, męża, dzieci, rodziców, ojczyzny itd. Wszystkie te miłości powinny mieć „wylot” w stronę Boga, one mają stawać się drogą do Niego. To Bóg dał mi żonę, męża, dzieci i mnie samego. Kochając te cudowne Boże Dary, czując się obdarowanym, nie mogę zapomnieć o Dawcy. Doświadczając ludzkiej miłości mogę pomyśleć sobie, że Bóg kocha mnie też jakoś tak, tylko jeszcze bardziej, mocniej, czulej. Nie ma sprawy ważniejszej w życiu niż miłość. „Będziesz miłował” – to przykazanie, które brzmi jak obietnica – kiedyś wreszcie będę miłował. Kiedyś się wreszcie tego nauczę. Taka jest nasza nadzieja.