Mówi się, że ludzie dziś żyją „w bańkach medialnych”. Porównanie to związane jest przede wszystkim z portalami społecznościowymi i sposobem tworzenia w nich relacji. Zasadniczo ludzie wchodzą w takie grupy, w których znajdują się znajomi albo osoby o tych samych zainteresowaniach albo też osoby o tych samych przekonaniach politycznych, światopoglądowych, politycznych. Podobnie dzieje się z odbiorcami różnych telewizji: każdy wybiera swoją. Gdy porówna się relacje z tych samych wydarzeń w różnych kanałach telewizyjnych, to rodzi się przekonanie, że telewizje te pokazują odmienne światy i rzeczywistości. Poszczególne grupy w mediach społecznościowych oraz grupy odbiorców poszczególnych stacji telewizyjnych zasklepiają się w sobie, zamykają się na reprezentantów innych grup. Narasta niezrozumienie, a nawet agresja między grupami.
W Ewangelii czytamy, że „Jezus powiedział do swoich uczniów: «Słyszeliście, że powiedziano: „Będziesz miłował swego bliźniego”, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził»”. Jezus wygłosił antytezę, której pierwsza część pochodzi z Księgi Kapłańskiej, a druga – nie jest wprost zawarta w księgach Starego Testamentu. Jezus odniósł się do ówczesnej mentalności, w której bliźnim był zasadniczo przedstawiciel narodu izraelskiego, zaś poganin był obcym i nie wymagał miłości. Słowo „nienawidzić” mogło oznaczać albo (w wersji łagodnej) brak miłości (por. Pwt 21, 15), albo (w wersji o wiele ostrzejszej) gwałtowną wrogość wobec nieprzyjaciół (jak na przykład w niektórych psalmach: por. Ps 35, Ps 55, Ps 139,19-22). Taka polaryzacja miała miejsce we wspólnocie z Qumran, żyjącej na Pustyni Judzkiej, na zachodnim brzegu Jordanu. Obowiązywały tam nakazy miłowania synów światłości i nienawidzenia synów ciemności. Nieprzyjacielem i synem ciemności był każdy, kto nie należał do społeczności qumrańskiej.
Jezus wzywa do przezwyciężenia tych polaryzacji i antagonizmów: „A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują”. Daje jako wzór uniwersalną miłość Ojca Niebieskiego: „…abyście się stali synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych”. Jezus zachęca, by wyjść z własnej grupy i grona przyjaciół: „Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią?” Łatwo być życzliwym dla życzliwych, łatwo szanować reprezentantów własnej grupy, własnej „bańki”. Jezus mobilizuje, by budować szacunek wobec ludzi inaczej myślących, posiadających różne od nas światopoglądy i przekonania.
„Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski”. Doskonałość człowieka polega na miłości, która nikogo nie wyklucza. Oczywiście, ludzie nigdy nie osiągną poziomu Bożej doskonałości, jednak z pomocą łaski płynącej właśnie od Boga Ojca, mogą wzrastać w miłości ponad podziałami.
Czas kampanii politycznej sprzyja pogłębianiu się antagonizmów między ludźmi. Jasne: trzeba dokonać mądrych wyborów politycznych, trzeba dobrze poznać program kandydatów i odróżnić go od programu innych kandydatów. Jednak pamiętajmy, że jesteśmy wezwani, by miłować nawet przeciwnika politycznego i modlić się za niego. Miłować to nie znaczy akceptować jego przekonania. Miłować to znaczy mieć szacunek wobec jego godności.