reklama

Z obfitości serca mówią usta

ks. Antoni Bartoszek ks. Antoni Bartoszek

dodane 05.09.2025 18:55

Jezus mówi w Ewangelii: „dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, (…) bo z obfitości serca mówią jego usta”. Czym wypełniamy serca? Jak wygląda skarbiec naszego wnętrza? To pytania do rachunku sumienia. Tu tylko jeden problem zasygnalizuję.

Wiele dzieci i młodych jest uzależnionych od komórki. Równocześnie trzeba przyznać, że także i dorośli mają z nią niemały problem. Dużo czasu spędzamy na portalach społecznościowych, mnóstwo filmików oglądamy. W ten sposób marnujemy nieraz wiele naszego cennego czasu. Nie zawsze są to treści niewłaściwe, czy jedynie rozrywkowe. Znajdujemy w sieci prawdziwe perły, które kształtują nasze wnętrze. Jednak formacja jedynie „sieciowa” wydaje się powierzchowna. Czasem po obejrzeniu różnych filmików (i to nawet o treściach religijnych) możemy czuć się rozdygotani, mogą się rodzić różnego rodzaju wątpliwości odnośnie do wiary. Czy formacja „sieciowa” ma szanse głęboko formować nasze dusze? Zanim zbyt szybko odpowiemy pozytywnie na to pytanie, zastanówmy się, czy dobra książka nie kształtuje nas lepiej?

Słowa z dzisiejszej Ewangelii „z obfitości serca mówią (…) usta” można potraktować jako zachętę do czytania dobrych książek. To zadanie jest pilniejsze dla tych, którzy są zobowiązani do nauczania: dla nauczycieli, katechetów, księży. Rozpoczęcie nowego roku formacji duszpastersko-katechetycznej, kiedy to uczniom przedstawia się zadania, jakie będą przez cały semestr realizować, to okazja, by sobie postawić podobne zobowiązania: będę czytał dobre książki, a jeśli jestem księdzem bądź katechetą, to będę czytał dobre książki teologiczne.

W tym miejscu pozwolę sobie wskazać na jednego autora i zachęcić do dwóch jego książek. Choć dziś wspomnienie liturgiczne św. Jana Chryzostoma, którego dzieła przetrwały przecież do współczesności, to jednak przywołam św. Augustyna, którego w liturgii wspominaliśmy dwa tygodnie temu. Obydwaj żyli w tym samym czasie: na przełomie IV i V wieku. Jan Chryzostom był związany z chrześcijaństwem wschodnim, Augustyn – z zachodnim. Trop ku Augustynowi może być następujący. Mamy jako papieża Leona XIV, wywodzącego się ze zgromadzenia księży augustianów. Warto poznać klimat duchowy, w którym wzrastał przyszyły papież. Jeśli do tego wspomnieć, że papież Benedykt XVI często odwoływał się do św. Augustyna, to mamy ciekawy kierunek dla naszej formacji. Dzieła Augustyna to nie są miejsca, w których znaleźlibyśmy konspekt do katechezy szkolnej albo gotowe do wygłoszenia kazanie. Jednak to szkatuły pełne skarbów, po które warto sięgać, bo mogą mocno kształtować nasze wnętrze. To dzieła, z których może zrodzić się mnóstwo katechez i homilii, bo są to teksty, które zapładniają umysł i serce. „z obfitości serca mówią (…) usta”.

Św. Augustyn jest znany przede wszystkim z „Wyznań”. I na pewno warto je przeczytać jako pierwsze w dzieł tego chrześcijańskiego myśliciela. Jeden z naszych wykładowców w seminarium duchownym przestrzegł nas, młodych studentów, że kto nie przeczytał „Wyznań” Augustyna, ten jest barbarzyńcą. Po „Wyznaniach” można z kolei zatrzymać się dłużej przy monumentalnym dziele „Państwo Boże”. To około 1200 stron, w zależności od wydania. To słynne 22 księgi, z czego pierwszych dziesięć dotyczy państwa ludzkiego, światowego, obrazowanego w Cesarstwie Rzymskim, a następne dwanaście – to przedstawienie państwa Bożego, które jest mniej więcej tym, co w Ewangelii zostało nazwane królestwem Bożym: już będącym między ludźmi, ale nie w pełni jeszcze objawionym. To trudna lektura, ale niezwykle pasjonująca. Temu, kto czytał „Władzę pierścieni” Tolkiena być może będzie łatwiej. Augustyn stworzył uniwersum, w którym państwo ludzkie i państwo Boże współistnieją, nieraz niełatwe są do rozdzielenia. Państwo ludzkie ma wiele zagrożeń, które Augustyn demaskuje, ale zawiera też w sobie wartości i cnoty, które Augustyn chwali i daje jako przykład. Państwo Boże to przestrzeń pełna szczęścia, docelowa ojczyzna dla wszystkich ochrzczonych, współpracujących za życia z łaską Bożą. Chyba warto czytać naprzemiennie: jedną księgę o państwie światowym, jedną o państwie Bożym. Bardzo wiele treści można odnieść do współczesności. Taka długa lektura jest dobrym sposobem na przeoranie umysłu. Człowiek wychodzi z utartych schematów myślowych, rodzą się nowe pomysły do homilii i do wykładów.

O „Państwie Bożym” tak mówił Benedykt XVI: „Ta wielka księga ukazuje dzieje ludzkości, którą kieruje Boża Opatrzność, a obecnie podzielonej przez dwie miłości. I to jest zasadniczy obraz Augustyna, jego interpretacja historii, która jest walką między dwiema miłościami: miłością własną, «aż po obojętność na Boga», i miłością Boga «aż po obojętność na samego siebie» (De civitate Dei, XIV, 28), aż po pełną wolność od siebie, dla innych, w świetle Bożym”. W nawiązaniu do dzisiejszego pierwszego czytania można o „Państwie Bożym” powiedzieć, że „nauka to godna wiary i zasługująca na całkowite uznanie”. Zachęcam to wejścia w to augustiańskie uniwersum.

Na koniec pragnę poinformować, że dziś kończę pisanie komentarzy w soboty i zgodnie z prośbą redaktorów Opoki przenoszę się na poniedziałki. Więc już pojutrze pojawi się mój kolejny komentarz.

1 / 1

reklama