Paweł pisze List do Rzymian niewiele ponad 20 lat po swoim nawróceniu, w czasie dłuższego pobytu w Koryncie, w ramach trzeciej wyprawy misyjnej. Jest już zatem doświadczony w pracy misyjnej i apostolskiej. Mówiąc współczesnym językiem, ma ugruntowaną świadomość siebie, własnej tożsamości i swoich zadań: „Paweł, sługa Chrystusa Jezusa, z powołania apostoł, przeznaczony do głoszenia Ewangelii Bożej”. Ta samoświadomość nie rodzi w nim pychy. Wie bowiem, że to, kim jest i co robi, jest niezasłużonym Bożym darem, który został mu udzielony przez Jezusa: „przez Niego otrzymaliśmy łaskę i urząd apostolski”. Paweł wie precyzyjnie, jaka jest treść Ewangelii, którą głosi. Jest mianowicie Ewangelią, „którą Bóg przedtem zapowiedział przez swoich proroków w Pismach świętych. Jest to Ewangelia o Jego Synu – pochodzącym według ciała z rodu Dawida, a ustanowionym według Ducha Świętości pełnym mocy Synem Bożym przez powstanie z martwych – o Jezusie Chrystusie, Panu naszym”.
Paweł wie też, do kogo Ewangelia jest adresowana i ze względu na kogo on – Paweł został apostołem: „aby ku chwale Jego imienia pozyskiwać wszystkich pogan dla posłuszeństwa wierze”. Precyzyjnie ma też określonych adresatów listu: chrześcijan w Rzymie, których jeszcze jak dotąd nie odwiedził, ale o których wiele słyszał: „do wszystkich przez Boga umiłowanych, powołanych świętych, którzy mieszkają w Rzymie: łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa”.
Takich dokładnie potrzebujemy duszpasterzy. Po pierwsze, świadomych siebie, którzy wiedzą, że przez święcenia kapłańskie zostali włączeni w sukcesję apostolską: są współpracownikami biskupów, którzy z kolei są następcami apostołów; każdy kapłan ma swoją przeszłość i historię (Paweł był prześladowcą chrześcijan), teraz jednak jest kapłanem i pełni misję apostolską. Po drugie, potrzebujemy pasterzy pokornych: łaska święceń i urząd kapłana są darem Bożym, a nie ich zasługą. Po trzecie, księża są po to, by głosili Ewangelię Bożą wraz z całym nauczaniem Kościoła. To jest główna i właściwie jedyna treść ich przepowiadania. Zdarza się, że kapłani robią różne inne rzeczy; czasem w szkole uczą innego przedmiotu niż religia, na przykład matematyki. Jeśli to czynią (Paweł, gdy zaszła potrzeba, wyrabiał namioty: Dz 18, 1-5), to winno to być rozwiązanie chwilowe i poboczne (tak jak u Pawła), nigdy nieosłabiające głównej misji apostolskiej księdza oraz tożsamości kapłańskiej.
Po czwarte, ksiądz winien mieć świadomość, że Ewangelia jest uniwersalna i jest skierowana do „wszystkich pogan”, czyli do nieochrzczonych (na przykład migrantów, niezwiązanych z chrześcijaństwem), by wszystkich doprowadzić do „posłuszeństwa wierze”. Po piąte, duszpasterz winien wiedzieć precyzyjnie, kto obecnie jest adresatem jego nauczania: nie ogólnie wszyscy, ale określone wspólnoty, do których jest posłany mocą dekretu biskupa. Przede wszystkim jest to wspólnota parafialna oraz – w przypadku katechety – uczniowie w szkole (Paweł nauczał w konkretnych wspólnotach i pisał listy do określonych gmin chrześcijańskich).
Być może także uczestnicy portali społecznościowych mogą być adresatami nauczania księdza, choć w ich przypadku duszpasterz winien pamiętać, by przekonanie, że kieruje jakiś filmik do „wszystkich chętnych w internecie”, nie zatraciło w nim poczucia odpowiedzialności za tych, do których jest posłany w pierwszym rzędzie.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.