30
grudnia
poniedziałek
Dzień Powszedni (szósty dzień oktawy Narodzenia Pańskiego)
Rok liturgiczny: C/I
Pierwsze czytanie:
1 J 2, 12-17
Psalm responsoryjny:
Ps 96
Ewangelia:
Łk 2, 36-40

Patroni:

  • św. Feliks I,
  • św. Hermes,
  • św. Anyzjusz,
  • św. Perpetuus,
  • św. Jukundus,
  • św. Geremar,
  • św. Egwinus,
  • św. Rajner,
  • św. Roger,
  • św. Wawrzyniec,
  • bł. Małgorzata Colonna,
  • bł. Jan Maria Boccardo

Liturgia na dzień 2024-12-30:

Pierwsze czytanie

1 J 2, 12-17
Czytanie z Pierwszego Listu Świętego Jana Apostoła

Piszę do was, dzieci, że dostępujecie odpuszczenia grzechów ze względu na Jego imię. Piszę do was, ojcowie, że poznaliście Tego, który jest od początku. Piszę do was, młodzi, że zwyciężyliście Złego.

Napisałem do was, dzieci, że znacie Ojca, napisałem do was, ojcowie, że poznaliście Tego, który jest od początku, napisałem do was, młodzi, że jesteście mocni i że nauka Boża trwa w was, a zwyciężyliście Złego.

Nie miłujcie świata ani tego, co jest na świecie. Jeśli ktoś miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia, pochodzi nie od Ojca, lecz od świata. Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość; kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki.

Psalm responsoryjny

Ps 96
Ps 96 (95), 7-8. 9-10 (R.: por. 11a)

Niebo i ziemia niechaj się radują

Oddajcie Panu, rodziny narodów, *
Oddajcie Panu chwałę i uznajcie Jego potęgę.
Oddajcie Panu chwałę należną Jego imieniu, *
przynieście dary i wejdźcie na Jego dziedzińce.

Niebo i ziemia niechaj się radują

Uwielbiajcie Pana w świętym przybytku, *
zadrżyj, ziemio cała, przed Jego obliczem.
Głoście wśród ludów, że Pan jest królem, †
On świat tak utwierdził, że się nie zachwieje, *
będzie sprawiedliwie sądził ludy.

Niebo i ziemia niechaj się radują

Werset przed Ewangelią (Alleluja)

Alleluja, alleluja, alleluja

Zajaśniał nam dzień święty,
pójdźcie, narody, oddajcie pokłon Panu, bo wielka światłość zstąpiła dzisiaj na ziemię.

Alleluja, alleluja, alleluja

Ewangelia

Łk 2, 36-40
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Gdy Rodzice przynieśli Dzieciątko Jezus do świątyni, była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostała wdową. Liczyła już sobie osiemdziesiąt cztery lata. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jeruzalem.

A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta – Nazaretu. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.

Jeżeli chcesz, aby codzienne czytania były dostępne na Twojej stronie, umieść w niej następujący kod:

Wybierz dzień:

O nową kulturę nadziei

ks. Jarosław Tomaszewski ks. Jarosław Tomaszewski

O nową kulturę nadziei  

Nadzieja dla chrześcijan nie jest afektem lecz cnotą, która w głębi wierzącego człowieka zajmuje trudne miejsce gdzieś między dnem bezsensu a szczytem sensu. Nie pozwala spaść do najniższego z poziomów ale nie jest jeszcze owocem lecz oczekuje wysiłku, by zmagać się o to co wyżej i zapewnia, że tam na szczytach znajdzie się najważniejszą wartość. Teraz można zrozumieć, dlaczego chrześcijańska nadzieja to nie to samo, co humanitarny optymizm. Ten z kolei jest czymś między świecką ideą a intensywnym afektem, który sądzi, że zapewni ludzkości przyszłość zwalniając ją właśnie z wysiłku albo z dramatycznych pytań co do egzystencji. Uśmiechnięty optymizm oferuje lekkość życia tu i teraz ale szybko ląduje na dnie wspomnianego bezsensu, gdyż rozumny człowiek wcześniej czy później musi zorientować się, że jednak nie wystarczy wyspać się, najeść i wyśmiać z kabaretów by żyć. W istocie u źródeł pozwalającego na wszystko optymizmu leży niewiara w ludzkie siły i uboga mentalność przeciętnych. Gdy nadzieja wskazuje szczęście na szczytach to nie dlatego, że ma upodobanie w torturowaniu człowieka lecz docenia złożone w nim przez Boga możliwości.  

Uzbrojeni dyktaturami nowożytni ideologowie, przyrzekając humanitarny optymizm, uwiedli masy. Minęło dużo czasu ale mogą wciąż dysponować większością. Kultura chrześcijańska stała się ich uwięzioną zakładniczką, ma zakneblowane usta, nie może przemawiać, obłożona mandatami i aresztowaniami na wejście. Gdzieś jednak na horyzoncie cywilizacji powstaje świt z dylematem: albo barbarzyństwo jakiego nie zna jeszcze historia albo odnowiona kultura chrześcijańskiej nadziei. W ósmym paragrafie wprowadzenia do treści encykliki Spe salvi, papież Benedykt XVI prowadzi medytację w oparciu o stosowne terminy z Listu do Hebrajczyków i tłumaczy, że nadzieja zaczyna się w ludzkiej duszy wtedy, gdy człowiek wierzący uczy się poświęcać dobra niższe, ulotne, bez konsystencji, ze swej natury przemijające – z greckiego hyparchonton, by wybierać dobra wyższe, trudne do osiągnięcia ale za to trwałe, wieczne, substancjalne – z greckiego hyparxin. Kogo męczy śmiertelnie propaganda, ten musi rozumnie stać na prawdzie, która jest substancją nadziei. Gdy przeraża upadek edukacji, przy Kościele trzeba znów otwierać fakultety mądrości. Taki stelaż dla rannej nadziei. A nawet jeśli coś budzi wątpliwość w duszy, że kiedyś nie brakowało prawdziwych mnichów, biskupów i proboszczów z niedopowiedzianym teraz – to w domach trzeba gromadzić relikwie. Nowa kultura chrześcijańskiej nadziei odrodzi się tym razem nie przez feudalne przymierza lecz przez świadomość niewielu wybitnych ludzi. Zaczną prawidłowo od uwewnętrznienia ewangelii i z sanktuarium dobrze urobionej duszy zaproponują kulturę nadziei spragnionej cywilizacji.     

Anna według zapisu świętego Łukasza to wzór człowieka przemienionego przez kulturę nadziei. Należy do maleńkiej grupy wybitnych protochrześcijan – powołanych do życia duchem dobrej nowiny zanim przyjdzie Chrystus Pan. W chwili ofiarowania Jezusa w świątyni ma osiemdziesiąt cztery lata, można więc obliczać, że w samotnym stanie wdowieństwa przeżyła ponad sześćdziesiąt lat (por. Łk 2, 36 – 37). Cały ten czas spędza w świątyni jerozolimskiej, jakby konsekrowana, ukryta, pozornie bez wpływu na bolesny bieg zmiennych wydarzeń tego świata. Jednak Anna wie, na jakiej nadziei buduje swoje życie, jest szczęśliwa i radosna. Promieniowanie wewnętrzną siłą stanowi skuteczny budulec pod kulturę nadziei – inne środki to opium. Apostoł Jan jest pewien, ze siła tego świata szybko ustępuję, a wraz z nią obnaża się pozorna oferta optymizmu (por 1 J 2, 14 – 16). W teologii Jana wielkiego znaczenia nabiera koncepcja początku – zaczynu nie od ludzi lecz od Boga. Koniec to pesymistyczny refren bezsilnych, zaś początek jest wiosną dla nadziei.

Czy umiesz w chwilach konieczności poświęcać dobra niższe, by wybierać wyższe? Jeśli nie, zostań optymistą. Jeśli tak, już zamieszkujesz sanktuarium odnowionej nadziei.