1
lipca
wtorek
Dzień Powszedni albo wspomnienie św. Ottona, biskupa
Rok liturgiczny: C/I
Pierwsze czytanie:
Rdz 19, 15-29
Psalm responsoryjny:
Ps 26
Werset przed Ewangelią:
Ps 130 (129), 5
Ewangelia:
Mt 8, 23-27

Patroni:

  • św. Aaron,
  • św. Marcin,
  • św. Domicjan,
  • św. Teodoryk,
  • św. Eparch,
  • św. Golvenus,
  • św. Carilefus,
  • św. Otto,
  • św. Nikazjusz,
  • bł. Jerzy Beesley i Montford Scott,
  • bł. Tomasz Maxfield,
  • św. Oliwer Plunkett,
  • bł. Jan Chrzciciel Duverneuil i Piotr Aredius Labrouhe de Laborderie,
  • bł. Ignacy Falzon,
  • bł. Jan Nepomucen Chrzan

Liturgia na jutro:

Pierwsze czytanie

Rdz 19, 15-29
Czytanie z Księgi Rodzaju

Gdy zaczynało świtać, aniołowie przynaglali Lota, mówiąc: «Wstań, weź żonę i córki, które są przy tobie, abyś nie zginął z winy tego miasta». Kiedy zaś on zwlekał, mężowie ci chwycili go, jego żonę i dwie córki za ręce – Pan bowiem litował się nad nimi – i wyciągnęli ich, i wyprowadzili poza miasto.

A gdy ich już wyprowadzili z miasta, rzekł jeden z nich: «Uchodź, abyś ocalił swe życie. Nie oglądaj się za siebie i nie zatrzymuj się nigdzie w tej okolicy, ale szukaj schronienia w górach, bo inaczej zginiesz!»

Ale Lot rzekł do nich: «Nie, panie mój! Jeśli darzysz twego sługę życzliwością, uczyń większą łaskę niż ta, którą mi wyświadczyłeś, ratując mi życie: bo ja nie mogę szukać schronienia w górach, aby tam nie dosięgło mnie nieszczęście i abym nie zginął. Oto jest tu w pobliżu miasto, do którego mógłbym uciec. A choć jest ono małe, w nim znajdę schronienie. Czyż nie jest ono małe? Ja zaś będę mógł ocalić życie».

Odpowiedział mu anioł: «Przychylam się i do tej twojej prośby; nie zniszczę więc miasta, o którym mówisz. Szybko zatem schroń się w nim, bo nie mogę dokonać zniszczenia, dopóki tam nie wejdziesz». Dlatego dano temu miastu nazwę Soar.

Słońce wzeszło już nad ziemią, gdy Lot przybył do Soaru. A wtedy Pan spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia pochodzący od Pana z nieba. I tak zniszczył te miasta oraz całą okolicę wraz ze wszystkimi mieszkańcami miast, a także roślinność. Żona Lota, która szła za nim, obejrzała się i stała się słupem soli.

Abraham, wstawszy rano, udał się na to miejsce, na którym przedtem stał przed Panem. I gdy spojrzał w stronę Sodomy i Gomory i na cały obszar dokoła, zobaczył unoszący się nad ziemią gęsty dym, jak gdyby z pieca, w którym topią metal.

Tak więc Bóg, niszcząc okoliczne miasta, wspomniał o Abrahamie i ocalił Lota od zagłady, jakiej uległy te miasta, w których Lot przedtem mieszkał.

Psalm responsoryjny

Ps 26
Psalm (Ps 26 (25), 2-3. 9-10. 11-12 (R.: por. 3a)

Twoją łaskawość zawsze mam w pamięci

Doświadcz mnie, Panie, wystaw mnie na próbę, *
zbadaj me sumienie i serce.
Bo przed moimi oczyma łaskawość Twa stoi *
i postępuję w Twojej prawdzie.

Twoją łaskawość zawsze mam w pamięci

Nie zabieraj z grzesznymi mej duszy, *
a życia mojego z mężami krwawymi.
W ich ręku zbrodnia, *
a ich prawica pełna jest przekupstwa.

Twoją łaskawość zawsze mam w pamięci

Ja zaś kroczę w mojej niewinności, *
wyzwól mnie i zmiłuj się nade mną.
Na równej drodze stoi moja stopa, *
na zgromadzeniach błogosławię Pana.

Twoją łaskawość zawsze mam w pamięci

Werset przed Ewangelią (Alleluja)

Ps 130 (129), 5
Alleluja, alleluja, alleluja

Pokładam nadzieję w Panu,
ufam Jego słowu.

Alleluja, alleluja, alleluja

Ewangelia

Mt 8, 23-27
Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Gdy Jezus wszedł do łodzi, poszli za Nim Jego uczniowie.

A oto zerwała się wielka burza na jeziorze, tak że fale zalewały łódź; On zaś spał. Wtedy przystąpili do Niego i obudzili Go, mówiąc: «Panie, ratuj, giniemy!»

A On im rzekł: «Czemu bojaźliwi jesteście, ludzie małej wiary?» Potem, powstawszy, zgromił wichry i jezioro, i nastała głęboka cisza.

A ludzie pytali zdumieni: «Kimże On jest, że nawet wichry i jezioro są Mu posłuszne?»

Jeżeli chcesz, aby codzienne czytania były dostępne na Twojej stronie, umieść w niej następujący kod:

Wybierz dzień:

Załoga w łodzi Chrystusa

ks. Michał Kwitliński ks. Michał Kwitliński

Załoga w łodzi Chrystusa   cottonbro studio / pexels.com

Scena z dzisiejszej Ewangelii, jak wszystkie inne wydarzenia z życia Chrystusa, jest historią, która wydarzyła się w konkretnym miejscu i czasie, a zarazem symbolem. Pan Jezus swoimi czynami mówi nam prawdy, które są aktualne zawsze. Czego symbolem jest w tym przypadku łódź? Kiedy Nauczyciel wsiada do barki Szymona, widzimy ją jako symbol życia każdego z nas. Bóg wchodzi w nasze życie. Tu jednak sytuacja jest odwrotna. To Pan Jezus wsiada pierwszy, a za Nim uczniowie. Łódź, choć z punktu widzenia prawa własności należy do któregoś z uczniów, w rzeczywistości jest łodzią Pana. Uczniowie zaś chcą być razem z Nim. Być może doświadczeni rybacy przeczuwali, że pogoda może gwałtownie się popsuć, ale nie myślą o tym. Chcą być z Jezusem. Łódź jest symbolem Kościoła, miejsca, w którym odbywamy podróż przez dzieje świata, z Chrystusem. Obraz dobrze nam znany, mówimy o Kościele jako o „łodzi Piotrowej”.

Z jednej strony, ta nazwa odzwierciedla prawdę o znaczeniu Apostołów i ich następców dla widzialnej instytucji, jaką jest Kościół. Ale musimy równocześnie pamiętać, że Kościół należy do Chrystusa. Szymon oddał Mu swoją łódź, On nie jest w niej jednym więcej pasażerem, ale armatorem i kapitanem. Przez chrzest wchodzimy do tej łodzi, nie tyle jako pasażerowie, lecz raczej jako załoga. Tym niemniej, to nie my zbudowaliśmy czy kupiliśmy tę jednostkę. Kościół nie jest republiką, która (w teorii…) jest własnością swoich obywateli. Na statkach mówi się, że kapitan jest „pierwszy po Bogu”. W łodzi Kościoła kapitan jest Bogiem.

Tu jednak porównanie ze statkiem czy okrętem zaczyna się robić ryzykowne. Który kapitan w czasie niebezpieczeństwa śpi sobie w kajucie, gdy załoga traci panowanie nad sytuacją? Dobry dowódca nie schodzi z mostku w czasie burzy, a jeśli przez chwilę się zdrzemnie, aby nie stracić przytomności, jego zastępca wie, że może go w każdej chwili obudzić. Pan Jezus zaś śpi.

Ten sen Jezusa w czasie burzy też jest symbolem. Dla bezpieczeństwa łodzi wystarczy sama obecność Jezusa. Ufa swojej załodze. Biorąc pod uwagę okoliczności historyczne, Jego zachowanie jest logiczne. Przecież nie jest rybakiem, jako człowiek nie zna się na prowadzeniu łodzi. Wie, że Szymon czy Jakub mają wystarczające umiejętności. To, czego potrzebują, to zaufanie, że póki On jest z nimi, poradzą sobie. Kiedy zaś wydaje im się, że sił im nie starcza w walce z żywiołem, dopiero wtedy używa swej boskiej mocy. Przy czym, z Jego zachowania wynika, że nie było to konieczne dla przetrwania burzy. Inna rzecz, że dramatyczne okoliczności stały się dla Niego okazją, aby pokazać, kim naprawdę jest – Bogiem, Panem stworzenia. 

Kościół od początku płynie po kapryśnym morzu historii. Co chwila uderzają w niego burze. Niektórzy członkowie załogi są nieudolni. Często ciosy duchowej wspólnocie zadają ci, co do niej należą, my sami, kiedy odwracamy się od Jezusa. A jednak, w Kościele jest Chrystus, dlatego nie zatonie. Zewnętrzne ataki, kryzysy wywołane przez naszą niewierność, nie mogą go zniszczyć. Czy jednak mam wiarę, że Kościół, w którym jestem, należy naprawdę do Chrystusa, nie jest jedną więcej organizacją religijną? Czy w miejscu, gdzie jestem, jako wierny świecki, jako kapłan czy osoba konsekrowana, wypełniam z wiarą moje zadanie, jako członek załogi Chrystusowej łodzi. On mi ufa, ale czy ja ufam Jemu?