Daliśmy się uwieść, by patrzeć na Kościół oczami świata

O atakach na Jana Pawła II, które zaczęły się już w latach 90, medialnej koncepcji kapłana „funkcjonariusza” i powracającym „perwersyjnie” temacie skandali pedofilskich w Kościele mówił w Częstochowie biblista i teolog, ks. prof. Waldemar Chrostowski.

Ks. prof. Waldemar Chrostowski 24 kwietnia był gościem zorganizowanej przez Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy i Muzeum Monet i Medali Jana Pawła II konferencji „Jak dotrzeć do Polaków z prawdą i odbudować narodową wspólnotę wokół św. Jana Pawła II". Swoje przemówienie zaczął od stwierdzenia faktu, że obecne ataki na Jana Pawła II, nie są niczym nowym.

„To nie jest tak, że oto ktoś odważył się zaatakować Jana Pawła II, kontestacja papieża Polaka trwa od czasu przemian społeczno- politycznych, które miały miejsce w latach 89. i 90. Tylko albo nie chcieliśmy tego widzieć, albo przechodziliśmy nad tym do porządku dziennego” – mówił.

Profesor teologii przypomniał krytykę, jaka dotknęła papieża po jego 4. pielgrzymce do Polski w 1991 r. o Dekalogu, szczególnie po przemówieniach dotyczących IV i VI przykazania. „Mówiono wówczas, także w Kościele, że papież nie wpisał się w aktualne potrzeby Polski, a wtedy były to przemiany społeczne, polityczne, ekonomiczne” – wyjaśnił. „Po powrocie do Rzymu dotarły do Ojca Świętego głosy tej kontestacji, że właściwie pielgrzymka o Dekalogu to coś, co już w Polsce znamy” – dodał.

Przypomniał, że na tej fali krytyki Jan Paweł II w 1994 r. udzielił wywiadu Vittorio Messori, w którym powiedział bardzo gorzkie słowa:

„Kiedy podczas ostatnich odwiedzin w Polsce wybrałem jako temat homilii Dekalog oraz przykazanie miłości, wszyscy polscy zwolennicy 'programu oświeceniowego' poczytali mi to za złe. Papież, który stara się przekonywać świat o ludzkim grzechu, staje się dla tej mentalności persona non grata".

Program oświeceniowy jak wiemy, to był program bez Boga i program wbrew Bogu. Papież wyraźnie powiedział, że w Polsce w tamtym okresie, w pierwszej połowie lat 90. wciąż byli ci, dla których Bóg i to, co z Bogiem jest  związane, pozostaje niewygodne” – wyjaśnił. „Dla tej mentalności, dlatego przypominania ludziom grzechu, papież i to są jego słowa, stał się we własnej ojczyźnie persona non grata, osobą niepożądaną” – ubolewał.

Biblista zwrócił uwagę, że te gorzkie słowa przeszły w naszej ojczyźnie bez echa. „Przeszliśmy nad tym do porządku dziennego, nie było żadnej znaczącej rozmowy. Kontestacja czuła się coraz bardziej odważna. Działo się to nie tylko poza Kościołem, ale także w Kościele i na jego obrzeżach” – mówił.

Ks. Waldemar Chrostowski w Częstochowie: Daliśmy się uwieść
Lokal Studio Częstochowa


Biblista zwrócił uwagę, że kontestacja i niechęć do Jana Pawła II w Polsce była obecna podczas całego jego pontyfikatu, a po śmierci papieża zaczęły się ataki także na jego otoczenie.

„Od kilku dobrych lat każdy okres Wielkiego Postu jest przez środowiska, które zaatakowały Jana Pawła II, wykorzystywany jest do ataków na Kościół” – powiedział. „Efekt jest taki, że zamiast przeżywać Mękę Pańską, skupiamy się na prostowaniu medialnych doniesień. W tym roku zadano nam Jana  Pawła II” – dodał.

Zdaniem biblisty, błędem jest „zajmowanie się prostowaniem wizerunku papieża, jaki stworzyli wrogowie Kościoła i chrześcijaństwa”, zamiast skupić się na jego osobie i nauczaniu. „Walczymy w Kościele z obrazami Jana Pawła II, to jest jakiś nonsens. Trzeba dać sobie z tym spokój. Tym, którzy zaczęli tę nagonkę tylko na tym zależy, byśmy debatowali, rozmawiali i poszli w kierunku, który nam został narzucony, zamiast zająć się nauczaniem papieża” – powiedział. „TVN i Gazeta Wyborcza będą nam zadawali zagadki, a my nie robimy tego, co jest dla nas najważniejsze – nie podejmujemy refleksji nad tym, czego papież nauczał” – dodał.

W dalszej części konferencji prof. Waldemar Chrostowski podzielił się refleksją na temat ataków medialnych na kapłanów. „Tu nie tylko chodzi o papieża i jego nauczanie, ale o koncepcję kapłaństwa” – powiedział.

„Ataki idą w tym kierunku, żeby z księży zrobić funkcjonariuszy, których jednym palcem można odstawić. […] Dziś wygląda na to, że kapłaństwo nie jest sakramentem, który wywarł w nas księżach piętno w najlepszym tego słowa znaczeniu. Dziś być kapłanem to jest funkcja” – mówił.

Porównał kapłana, który zgrzeszył do osoby, której odbierane jest prawo jazdy, za jadę po pijanemu. „I z księdzem jest podobnie: coś mu się przydarzyło i koniec. To podejście było obce kard. Wojtyle i Wyszyńskiemu i ówczesnym biskupom. Pamiętam, że próbowali ratować każdego kapłana, nie zwalniając go z odbycia takiej czy innej kary, ale pamiętając, że w Kościele obok grzechu jest miłosierdzie i przebaczenie” – dodał.  

Biblista zwrócił uwagę, że obecnie tematem do którego „perwersyjnie” się wraca są przestępstwa księży popełniane na tle seksualnym. „Jeśli nie zajmiemy się nauczaniem papieża, teologią kapłaństwa, teologią eucharystii, to zostaniemy wyprowadzeni w pole. Historię Kościoła będą pisać ci, którzy do Kościoła nie należą” – powiedział.

Nawiązując do trwającego obecnie synodu o synodalności, ks. prof. Chrostowski zwrócił uwagę, że  nie wystarczy tylko rozmawiać o Kościele, ale trzeba pokazać jego właściwy kierunek, którym jest Chrystus. „Wszystko co jest po drodze, ma do Niego prowadzić, jeśli jest inaczej, można nad tym ubolewać” – mówił.

„Jan Paweł II uczył nas patrzeć na świat oczami Chrystusa i Kościoła, a myśmy dali uwieść się tym, którzy przymusili nas, byśmy na Kościół patrzyli oczami świata. Jeśli do tego dochodzi, to jest to nieszczęście” – podsumował.

 

Godło i barwy RPProjekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2023. Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama