Rodzice w różnych częściach Polski zgłaszają trudności związane z wypisaniem dzieci z zajęć tzw. edukacji zdrowotnej. Choć przepisy jasno stanowią, że przedmiot jest nieobowiązkowy, w praktyce pojawiają się naciski i próby utrudniania składania rezygnacji. W szkołach odbywają się także specjalne pogadanki z rodzicami, których celem jest zniechęcenie ich do wypisywania dzieci.
Opoka informowała niedawno o tym, że niektórzy rodzice zgłaszają problem ze złożeniem dokumentu o rezygnacji z udziału dziecka w zajęciach z tzw. edukacji zdrowotnej. O podobnej sytuacji pisała na Facebooku jedna z naszych Czytelniczek.
„U nas w szkole był problem wydrukowałam z Państwa strony... Pani dyrektor Kazała ze strony szkoły...” – czytamy we wpisie. Autorka nie ma wątpliwości, że chodziło o utrudnienie rezygnacji, ale zapowiedziała, że złoży dokument kolejny raz.
Kilka doniesień o kłopotach z realizacją rodzicielskiego prawa opublikował w serwisie X Krzysztof Kasprzak z Fundacji Życie i Rodzina.
W jednej ze szkół nauczyciel, który miał prowadzić te zajęcia, namawiał swoje dziecko, aby zachęcało kolegów i koleżanki z klasy do tego, by rodzice nie składali rezygnacji z udziału. W klasie zrobiła się napięta atmosfera, dzieci zaczęły się kłócić między sobą, a wychowawca okazał się bezradny – wynika z przesłanej informacji.
W innej szkole rodzicom utrudnia się złożenie rezygnacji. Informuje się, że decyzje mogą zostać podjęte dopiero na zebraniach, które odbywają się dopiero w trzecim tygodniu września. Do tego czasu dzieci mają obowiązek chodzić na zajęcia, a nieobecności są odnotowywane – mimo że przedmiot jest nieobowiązkowy.
Podobna sytuacja ma mieć miejsce w Kaliszu, w szkole nr 17. Do czasu zebrania wszyscy uczniowie muszą brać udział w zajęciach. Zebranie wyznaczono na 9 września, a komunikat w tej sprawie został ogłoszony oficjalnie.
Serwis Oto Toruń informował o kłopotach w VIII Liceum Ogólnokształcącym. Dyrekcja toruńskiej szkoły zapewnia jednak, że proces odbywa się zgodnie z przepisami, tyle że dokumenty przyjmują wychowawcy klas.
Ministerstwo i kuratoria promują nowy przedmiot
Resort edukacji chce z całych sił przekonać rodziców żeby nie wypisywali dzieci z zajęć i prowadzi kampanię promocji przedmiotu.
„Między innymi w lokalnych rozgłośniach radiowych, a także poprzez materiały przekazane szkołom. Dyrektorzy mają obowiązek udostępniać je rodzicom i informować, czym de facto jest edukacja zdrowotna, a czym nie jest” – mówiła w Polskim Radiu wiceminister edukacji Paulina Piechna-Więckiewicz.
„Kuratorium oświaty poleciło nam, jeszcze raz rozmowy z rodzicami, przedstawić podstawę programową i jeszcze raz spytać o decyzję” – mówi „Gazecie Krakowskiej” Iwona Wontorczyk, dyrektor Gminnego Zespołu Oświatowego w gm. Czarny Dunajec. Podobne spotkanie odbędzie się w Szkole Podstawowej nr 9 im. Orląt Lwowskich w Tarnowie.
„Będę jeszcze organizował spotkania dla rodziców z nauczycielami prowadzącymi edukację zdrowotną po to, żeby rozwiać ich wątpliwości. To rodzice decydują czy chcą, aby ich dziecko uczestniczyło w zajęciach czy nie, a naszym zadaniem jest przekazanie rzetelnej wiedzy w tym temacie” – tłumaczy Jakub Patuła, dyrektor SP nr 9.
Rodzice są pierwszymi wychowawcami swoich dzieci
Cała sytuacja pokazuje, że mimo zapewnień ministerstwa o „dobrowolności” edukacji zdrowotnej, w wielu szkołach w praktyce wprowadza się atmosferę presji. Rodzice zamiast spokojnie decydować o wychowaniu swoich dzieci, muszą walczyć o prawo do złożenia prostego oświadczenia.
Dlatego tak ważne jest, by korzystać z przysługujących praw – składać rezygnacje na piśmie, domagać się podstawy prawnej od dyrekcji, a w razie problemów zgłaszać sprawy do organów prowadzących szkołę. Bo to rodzice, a nie urzędnicy czy nauczyciele, są pierwszymi wychowawcami swoich dzieci.
„Rodzice i pełnoletni Uczniowie, pamiętajcie! Dyrektor szkoły nie może nie przyjąć Waszego oświadczenia o rezygnacji. Napisanego na dowolnym formularzu, w dowolnym terminie do 25 09 2025. Jeśli nie chce przyjąć, nagrajcie sytuację, pytajcie o podstawę prawną, zgłaszajcie do organu prowadzącego szkołę. Wyślijcie dokument do szkoły listem poleconym za potwierdzeniem odbioru” – tłumaczy na profilu X Krzysztof Kasprzak.
Źródło: Fundacja Życie i Rodzina, X, gazetakrakowska.pl, nowiny24.pl