„Kolejny krok w kierunku dewastacji małżeństwa”. Ekspresowe rozwody coraz bliżej

„To typowe działanie małymi krokami po równi pochyłej, krok w kierunku traktowania małżeństwa jak zwykłej umowy cywilnej, którą można wypowiedzieć bez podania przyczyn” – tak były wiceminister sprawiedliwości komentuje pomysł wprowadzenia w Polsce rozwodów przeprowadzanych w urzędach.

Nowelizacja Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego wprowadzająca ekspresowe rozwody została przyjęta przez rząd i zostanie poddana dalszej procedurze. Szybkie przerwanie małżeństwa ma być możliwe w każdej gminie. Tą metodą będą mogły rozwieść się pary, które nie mają nieletnich dzieci i które spełniają kilka innych warunków, m.in. nie są w trakcie zwyczajnego rozwodu.

Małżonkowie będą musieli wspólnie udać się do dowolnego urzędu stanu cywilnego i złożyć pisemne oświadczenie, że spełniają wymienione warunki. Miesiąc później złożą oświadczenia o woli rozwiązania małżeństwa i zapłacą 600 zł. Rozwód stanie się wtedy faktem.

Kłopotliwy spadek po eks-wiceminister

Rozpoczęciem prac nad projektem o ekspresowych rozstaniach chwaliła się w latem odchodząca z urzędu wiceministra sprawiedliwości Zuzanna Rudzińska-Bluszcz. Jak się okazuje, projekt przetrwał jej dymisję. Już wtedy organizacje prorodzinne alarmowały o fatalnych skutkach, jakie przyniesie nowe prawo.

„Projekt ustawy zmieniającej Kodeks rodzinny i opiekuńczy przez wprowadzenie rozwodu pozasądowego, w praktyce «na życzenie» obojga małżonków bezdzietnych lub z pełnoletnimi już dziećmi, godzi w powagę i znaczenie instytucji małżeństwa. Jest kolejnym destrukcyjnym krokiem po rezygnacji z przeprowadzania procesu pojednawczego w sprawach rozwodowych. Posiedzenia pojednawcze miały na celu wsparcie małżeństwa przeżywającego kryzys, a ich likwidacja spowodowała wzrost liczby rozwodów. Proponowane wprowadzenie rozwodu pozasądowego stanowi zatem kolejny krok niszczący spójność społeczną i poczucie wzajemnej odpowiedzialności” – czytamy w oświadczeniu Polskie Federacji Ruchów Obrony Życia.

Rządowym pomysłem zaniepokojony jest także Marcin Romanowski, były wiceminister sprawiedliwości.

„Wcześniej przygotowali kompletnie destrukcyjny projekt otwierający drogę do legalizacji homozwiązków. Teraz ten projekt. To kolejny krok w kierunku dewastacji małżeństwa i rodziny”

– ostrzega Romanowski w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”. Jak zaznacza, pomysł może sprawiać wrażenie niegroźnego, ale tak nie jest.

„To typowe działanie małymi krokami po równi pochyłej – podkreśla były wiceszef resortu sprawiedliwości. ­– Krok w kierunku traktowania małżeństwa jak zwykłej umowy cywilnej, którą można wypowiedzieć bez podania przyczyn, od ręki, byle wygodnie i byle szybko”.

Źródło: „Nasz Dziennik”

Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama