USA: coraz więcej dorosłych prosi o chrzest w Kościele katolickim. To już wyraźny i trwały trend

Stany Zjednoczone to kolejny kraj, po Francji i Anglii, z którego docierają wieści o religijnym odrodzeniu i wzroście liczby dorosłych proszących o chrzest i bierzmowanie w Kościele katolickim. Działanie łaski Bożej w sercach ludzkich okazuje się silniejsze od pustych obietnic liberalnych ideologii.

Wygląda na to, że nie jest to tylko chwilowe wahnięcie w statystykach, ale narastający trend. Kolejne amerykańskie diecezjie zgłaszają wyższą liczbę katechumenów w porównaniu z poprzednim rokiem, a także – wyższą liczbę kandydatów. Katechumeni – to dorośli, którzy nie byli ochrzczeni i w Wigilię Paschalną przyjmą chrzest, bierzmowanie i pierwszą komunię. Kandydaci – to osoby, które były ochrzczone w innym wyznaniu chrześcijańskim, a teraz zostaną przyjęte do Kościoła katolickiego, otrzymując sakrament bierzmowania oraz pierwszą komunię.

Amerykańscy duszpasterze zastanawiają się nad tym, jak wyjaśnić ten wzrost. Czy jest to po prostu odbicie po trudnych latach pandemii? Czy skutek Narodowego Kongresu Eucharystycznego. A może da się to wyjaśnić tylko w kategoriach nadprzyrodzonych – jako efekt działania łaski Bożej?

„To dobre pytanie – i nie jesteśmy do końca pewni” – mówi Patrick Krisak, dyrektor ds. formacji wiary i misyjnego uczniostwa w archidiecezji bostońskiej. „Tak naprawdę nie ma jednego czynnika, który by to wyjaśniał”.

W tym roku archidiecezja bostońska ma 458 katechumenów, w porównaniu z 360 w 2024 roku. Oznacza to niemal 30-procentowy wzrost. Można zgodzić się z Patrickiem Krisakiem – nie da się tego wyjaśnić jednym tylko czynnikiem.

„Być może przez jakiś czas brakowało zainteresowania religią lub uważano, że wiara i praktyki religijne są mało wartościowe. W końcu jednak ludzie w naszej świeckiej kulturze odkryli wartość obrzędów religijnych i wspólnoty – to są rzeczy, które są ważne w życiu Kościoła. Z jakiegoś powodu pojawiła się w ludziach większa otwartość. Ludzie szukają autentycznego wyrazu swoich pragnień duchowych i odkrywają, że nie są w stanie ich zrealizować sami, ale potrzebują społeczności i spójnego systemu wiary” – mówi Krisak.

Kulturowa zmiana

To, co opisuje, to narastająca kulturowa zmiana: odwrót od subiektywizmu, od skupienia na własnym „ja”, na „samorealizacji”, na pozornej wolności. Głoszony nieustannie od lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku indywidualizm nie sprawdził się, okazał się pusty i pełen wewnętrznych sprzeczności. Dlatego ludzie poszukują głębszego sensu życia. Nie chcą już tylko „realizować siebie” – jak małe kapryśne dzieci, ale szukają trwałego dobra i obiektywnej prawdy.

Paradoksalnie, pandemia, która w pierwszym momencie opróżniła kościoły, w dłuższej perspektywie może ponownie je zapełnić. Do wielu ludzi dotarło, że skupienie się na sobie samym i odcięcie od społeczności nie przynosi szczęścia, a wręcz przeciwnie. Już badanie Pew Research Center ze stycznia 2021 r. wskazywało, że 28% dorosłych Amerykanów uznawało, że pandemia koronawirusa w 2020 r. wzmocniła ich wiarę.

Archidiecezja San Francisco: pięćdziesięcioprocentowy wzrost

Siostra Celeste Arbuckle, dyrektor Biura Formacji Wiary w archidiecezji San Francisco zauważa:

„Nie możemy porównywać tego roku tylko do ubiegłego. Musimy cofnąć się do czasu przed rozpoczęciem COVID. Dla nas COVID zatrzymał wszystko”.

W tej archidiecezji wzrost liczby katechumenów i kandydatów był jeszcze wyższy: wyniósł niemal 50 procent. 653 osoby (384 kandydatów, 269 katechumenów) przygotowują się do przyjęcia sakramentów w Wigilię Paschalną, a rok wcześniej były to 444 osoby (220 katechumenów, 224 kandydatów).

S. Celeste wskazuje na czynnik społeczny – tęsknotę za społecznością, mówi jednak również o drugim istotnym czynniku – poczuciu zamieszania i lęku, które jest coraz silniejsze w zachodnim świecie. Podkreśla jednocześnie, że właściwa realizacja Obrzędów Chrześcijańskiego Wtajemniczenia Dorosłych pozwala połączyć osobisty wzrost wiary katechumena z wprowadzeniem w społeczność ludzi wierzących.

Detroit: to efekt Ożywienia Eucharystycznego

Kolejną diecezją, w której widać wyraźny wzrost liczby katechumenów i kandydatów, jest Detroit. Tu do sakramentów przygotowuje się 977 osób (400 katechumenów, 577 kandydatów). W zeszłym roku były to 793 osoby. To 23 procent więcej.

Kathy Fech, archidiecezjalna koordynatorka ds. kultu sakralnego, przypisuje zasługę Narodowemu Ożywieniu Eucharystycznemu, które rozpoczęło się w 2022 r. i potrwa do 2025 r. W ubiegłym roku ożywienie obejmowało ogólnokrajową Krajową Pielgrzymkę Eucharystyczną i Krajowy Kongres Eucharystyczny w Indianapolis.

„Myślę, że bylibyśmy głupi, gdybyśmy nie dostrzegali działania Ducha Świętego w aktywnościach związanych z Odrodzeniem Eucharystycznym” – mówi Fech. „Nie twierdzę, że Narodowe Odrodzenie Eucharystyczne jest jedynym czynnikiem, ale myślę, że fakt, że jako katolicy byliśmy bardzo nakierowani w ciągu ostatnich dwóch lat, aby zanieść naszego Pana w Eucharystii i naszą wiarę na ulice w całym kraju, może być ogromną częścią tego wylania Ducha Świętego, które widzimy w całym kraju”.

Fech podkreśla także znaczenie społeczności.

„Są ludzie – w świecie po pandemii – którzy spragnieni są relacji. A co mówi Kościół? Damy ci dwie rzeczy. Damy ci żywą wspólnotę parafialną, która zaspokoi twoje duchowe potrzeby. Mamy nadzieję, że wszystkie parafie to robią. Ale przede wszystkim zaoferujmy ci osobistą relację z Jezusem Chrystusem poprzez Eucharystię".

Kościół, jak podkreśla Fech, oferuje coś trwałego.

„Myślę, że szczególnie młodzi ludzie próbują znaleźć prawdę. Próbują znaleźć piękno, ale także stabilność. Żyją w świecie, w którym kultura polityczna jest tak niestabilna, w którym społeczeństwo jest tak niestabilne. ... Mówią więc: «Potrzebuję czegoś prawdziwego. Potrzebuję czegoś stabilnego»”.

Z pewnością nie da się w prosty sposób wyjaśnić znaczącego wzrostu zainteresowania wiarą i Kościołem katolickim. Jest on odnotowywany w kolejnych krajach i nie da się go przypisać jednemu czynnikowi. Można jednak zauważyć, że chrześcijaństwo, a w szczególności – katolicyzm – zaczyna się odradzać tam, gdzie społeczeństwa powoli zaczynają dostrzegać pustkę i jałowość lewicowo-liberalnych ideologii, które obiecują wolność, samorealizację i tolerancję, a w praktyce – prowadzą do coraz większych podziałów społecznych, poczucia alienacji i braku sensu życia. Być może Polacy nie dotarli jeszcze do tego momentu, ale można się spodziewać, że także i u nas nastąpi otrzeźwienie, a wraz z nim – powrót do wiary. Obyśmy byli na to przygotowani, obyśmy nie zniechęcali się tym, że choć siejemy duchowe ziarna, ciągle nie widzimy ich wzrostu. Bądźmy przekonani, że do nas należy siać – a gdy przyjdzie Boży czas, zobaczymy także plony.

Źródło: UCA News

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama