reklama

Aż tak źle? Nie będzie dziś obiecanych informacji o frekwencji na edukacji zdrowotnej

W piątek nie będzie pełnych danych o zapisach na edukację zdrowotną – poinformowała wiceminister edukacji Katarzyna Lubnauer. Wyjaśniła, że resort nie ma jeszcze danych ze wszystkich szkół. Podane dotychczas informacje wskazują na klapę nowego przedmiotu.

JJ

dodane 10.10.2025 11:00

Pod koniec września minister edukacji Barbara Nowacka, dopytywana o możliwą frekwencję na lekcjach zapowiedziała, że będzie ona znana do 10 października. Wiceszefowa MEN Katarzyna Lubnauer została zapytana w Polskim Radiu o to, czy zgodnie z zapowiedzią MEN przedstawi w piątek informacje o tym, ilu uczniów zapisało się na edukację zdrowotną.

„Nie mamy jeszcze danych ze stu procent szkół, dziś na pewno ich nie poznamy”

– odpowiedziała wiceminister.

Bo plan był zły

Lubnauer zapowiedziała, że resort edukacji „pogłębi analizę” danych ze szkół i dodała, że istnieje duży rozrzut między poszczególnymi szkołami.

„Np. liceum lotnicze w Dęblinie – 100 proc., a np. jakaś szkoła gdzieś umownie na ścianie wschodniej albo na południu, gdzie samorząd podejmował decyzje, tak ułożyła te zajęcia, by nikt się na nie nie wybrał”

– stwierdziła Lubnauer.

Jeśli minister chciała w ten sposób zasugerować, że na EZ nie zapisali się ludzie z zacofanych regionów kraju, to – poza tym, że to uwaga nie na miejscu – dane pokazują, że dzieci wypisano z nowego przedmiotu w całej Polsce, a nie w konkretnych regionach.

W warszawskich szkołach ponadpodstawowych wypisanych zostało ponad 86 proc. uczniów, a w podstawowych 57 proc. W Kielcach z edukacji zdrowotnej zrezygnowało ok. 77 proc. wszystkich uczniów. W szkołach ponadpodstawowych rezygnacji było 89,6 proc. a w podstawówkach 64 proc. W Olsztynie brak zainteresowania wyrazili rodzice 72 proc. dzieci i nastolatków. W Krakowie na lekcje edukacji zdrowotnej nie pójdzie dwie trzecie uczniów.

Jak dotąd nie ma informacji, by w jakiejś miejscowości frekwencja na EZ osiągnęła choćby 50 proc.

Zacofani?

Niezbyt trafione jest też porównanie LO w Dęblinie z „umowną ścianą wschodnią”. Białostockie liceum im. Anny z Sapiehów Jabłonowskiej zajmuje 18. miejsce w skali kraju w najnowszym rankingu pisma „Perspektywy”. W pierwszej setce znajdziemy też inne szkoły z Białegostoku, Lublina czy Rzeszowa. LO z Dęblina, z całym dla niej szacunkiem, uplasowało się na pozycji 229.

Minister Barbara Nowacka przynajmniej sugerowała, że w przyszłości tzw. edukacja zdrowotna może się stać przedmiotem obowiązkowym. (PAP)

Źródło: Logo PAP

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

reklama