reklama

Św. Józef kontra Piotruś Pan. Na pielgrzymce okazuje się, z kim mamy do czynienia

Św. Jan Paweł II zalecał narzeczonym, aby się wybrali na spływ kajakowy, ja natomiast gorąco polecam pielgrzymkę. Tam właśnie najlepiej odkryć, czy mężczyzna ma coś w sobie ze Świętego Józefa, czy raczej coś z Piotrusia Pana – pisał w magazynie „Opiekun” Andrzej Antoni Klimek.

JJ

dodane 01.05.2025 19:07

Św. Józef to wzór męskości, zupełnie przeciwnej powszechnemu dziś syndromowi Piotrusia Pana. Piotruś Pan jest wiecznie niedojrzały i nie potrafi wziąć odpowiedzialności za siebie oraz innych.

„Na pielgrzymce widać to od razu, kto jest dużym dzieckiem, które dorosnąć nie chce albo nie potrafi (bo naznaczone trudnym dzieciństwem, rozbitą rodziną, albo rozzuchwalone bogactwem), albo jedno i drugie  – pisze autor. – Jak to wygląda kiedy kobiety dźwigają ciężkie bagaże, rozstawiają namioty, a mężczyzna zbiera polne kwiatki na ołtarz polowy? Albo po dojściu na nocleg, podobnie zresztą jak przez całą trasę, nie potrafi w żaden sposób być użyteczny dla kogokolwiek, bo jest całkowicie pochłonięty sobą, swoimi odciskami, bólem i potrzebami?”

Przykład?

„Pamiętam, jak lata temu podczas pielgrzymki do Santiago staliśmy w kilkudziesięcioosobowej kolejce do jednego prysznica z bojlerem (czyli ograniczoną ilością ciepłej wody). Jako pierwszy dostał się tam pewien pielgrzym z Włoch i przez piętnaście minut słyszeliśmy szum wody i jego śpiew, podczas gdy przez otwory w drzwiach buchała gorąca para. Po 15 minutach kiedy gorąca woda, a z nią i para się skończyła, Włoch wynurzył się z łazienki i widząc nasze ponure miny powiedział: «Sorry, ale naprawdę tego potrzebowałem». Oczywiście, on potrzebował, a my nie. Klasyczny przykład Piotrusia Pana”.

A jaki był św. Józef? Cały tekst przeczytasz tu:

Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

1 / 1

reklama