W drugiej turze wyborów prezydenckich George Simion zmierzy się z prounijnym Nicusorem Danem. Simion wygrał pierwszą turę z dużą przewagą. Zeszłoroczne wybory unieważniono na podstawie wątłych przesłanek. Wzbudziło to obawy, że i w Polsce głosowanie można by powtarzać w razie „niesłusznego” wyniku.
Wyniki exit poll wyborów w Rumunii wskazywały, że w II turze zmierzą się George Simion i Crina Antonescu, ale okazało się, że do drugiej tury wszedł burmistrz Bukaresztu Nicusor Dan. To centroprawicowy i prounijny polityk poglądów. Powalczy on o prezydenturę z prawicowym kandydatem Georgem Simionem.
Dan wyprzedził wspieranego przez koalicję rządzącą Crina Antonescu. Burmistrz Bukaresztu uzyskał 20,99 proc. głosów, a Antonescu – 20,09 proc.
Wielki triumf Simiona
Zwycięzcą I tury, zgodnie z prognozami, okazał się Simion. Lider Sojuszu na rzecz Jedności Rumunów zdobył 40,94 proc. głosów. Polityk osiągnął jednak jeszcze lepszy wynik niż wskazywały na to sondaże.
Media lewicowo-liberalne oskarżają go o prorosyjskość, nazywając go „skrajnym populistą”.
Dopiero na czwartym miejscu znalazł się Victor Ponta, który uzyskał 13,06 proc. głosów. Ponta w przeszłości był liderem Socjaldemokratów, a w latach 2012-2015 premierem Rumunii. Dziś głosi bardziej prawicowe hasła i deklaruje poparcie dla Donalda Trumpa. Jego elektorat zdecyduje zapewne o tym, kto wygra II turę wyborów prezydenckich.
Powtórka z powtórki?
Wybory prezydenckie w Rumunii odbyły się 24 listopada 2024 r. Pierwszą turę wygrał uchodzący za prorosyjskiego Călin Georgescu.
Sąd Konstytucyjny początkowo uznał głosowanie za ważne, ale 6 grudnia podjął decyzję o nieuznaniu I tury.
W uzasadnieniu uznał, że zwycięzca I tury dopuścił się manipulacji poprzez wykorzystanie „nieprzejrzystych i naruszających ordynację wyborczą technologii cyfrowych oraz sztucznej inteligencji w prowadzeniu kampanii”. Chodziło m.in. o korzystanie z botów w czasie kampanii.
Decyzja SK wzbudziła powszechną krytykę. Przeciw niej protestował nie tylko Georgescu i mająca się z nim zmierzyć w drugiej turze Elena Lasconi z liberalnego Związku Ocalenia Rumuni, ale też Simion i wielu obywateli oraz prawoznawców. Raport służb specjalnych wskazywał na udzieloną Georgescu pomoc „aktora państwowego” (tajemnicą poliszynela było, że chodziło o Rosję), ale wyrok budził duże wątpliwości prawne i proceduralne. Ogłoszono go tuż przed formalnym rozpoczęciem drugiej tury, która faktycznie rozpoczęła się już w komisjach zagranicznych.
Sytuacja w Rumunii wzbudziła obawy o to, że także w innych krajach wyniki wyborów mogą być kwestionowane, jeśli wygra opcja skonfliktowana z dotychczasowymi elitami władzy.
Źródła: dorzeczy.pl, osw.waw.pl
Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.