Kapłaństwo - mission impossible?

Wiele żądań i oskarżeń stawianych duchowieństwu okazuje się sprzecznych ze sobą

"Idziemy" nr 43/2013

Ks. Henryk Zieliński

Kapłaństwo - mission impossible?

Kapłaństwo - mission impossible?

Wiele żądań i oskarżeń stawianych duchowieństwu okazuje się sprzecznych ze sobą

Księża w nadchodzące święta będą pewnie częstym tematem rozmów Polaków. I przy stole, i na cmentarzach, gdzie nad grobami najbliższych tradycyjnie w pierwszych dniach listopada gromadzą się polskie rodziny. A powodów do rozmów ciągle dostarczają media. Notabene nie bez winy samych duchownych, bo gdyby ci nie dawali powodów, rzadziej gościliby jako negatywni bohaterowie medialnych przekazów. Rzadziej, co nie znaczy wcale, bo choćby taki abp Michalik, któremu nikt żadnego skandalu obyczajowego zarzucić nie może, jest przecież częstym obiektem negatywnego zainteresowania mediów, szczególnie tych antykościelnych. Ale łatwiej jest identyfikować się z duchownym atakowanym ze względu na swoją prawowierność czy nawet językowy lapsus, niż z tym, którego zachowanie jest podeptaniem Bożych przykazań. Z takim można się identyfikować chyba już tylko w pokucie.

Dodatkowy powód zainteresowania duchownymi jest również taki, że częściej będziemy mieć z nimi w tych dniach kontakt. Widok księży zbierających ofiary na tzw. wypominki należy przecież do stałych elementów listopadowego pejzażu. W świątecznym zdenerwowaniu spowodowanym tłokiem na cmentarzach, pośpiechem w przemieszczaniu się zakorkowanymi drogami czy wreszcie w ferworze rodzinnych dyskusji łatwo zbierających ofiary duchownych wrzucić do jednego worka ze sprzedawcami zniczy i chryzantem. Zwłaszcza że zjawisko antyklerykalizmu w Polsce nie jest bynajmniej domeną samych tylko pozakościelnych czy antykościelnych środowisk. O wiele bardziej bolesny jest to problem wśród ludzi formalnie przywiązanych do Kościoła, którzy duchownych ciągle nie uznają za „swoich”. A już widok księdza w jakimkolwiek powiązaniu z pieniędzmi zawsze wywołuje wśród nich lawinę podejrzeń i złośliwych komentarzy.

Jeśli więc dyskusji o księżach nie da się w te święta uniknąć, to może warto chociaż przyjrzeć się wcześniej niektórym oczekiwaniom i zarzutom stawianym duchownym w antykościelnych mediach, aby nie stać się ich bezmyślną tubą. Jak bowiem ocenić stanowisko jednej z gazet, wspieranej przez pewien ciągle „katolicki” tygodnik, która z jednej strony oczekuje, że księża będą żyć w ubóstwie, a z drugiej nalega na zniesienie celibatu? Czy kochający swoją żonę ksiądz dopuści, aby ona była gorzej ubrana niż choćby żona wójta? Czy z miłości do dzieci nie będzie chciał im zapewnić jakiegoś posagu? Czy na to wystarczą dobrowolne ofiary? Albo oczekiwanie od Kościoła, by nie dyskryminował homoseksualistów w rekrutacji do seminariów duchownych i zakonów. A równocześnie słuszne skądinąd żądanie oczyszczenia Kościoła z pedofilii. Jak to pogodzić, skoro wszystkie dane potwierdzają, że przytłaczająca większość przypadków pedofilii wśród duchownych ma charakter homoseksualny? Niektóre amerykańskie statystyki mówią nawet, że w ponad 90 proc. ofiarami molestowania ze strony księży byli chłopcy, chociaż statystycznie odsetek homoseksualistów w każdej populacji szacowany jest zaledwie na 2-3 proc.

Wiele żądań i oskarżeń stawianych duchowieństwu okazuje się sprzecznych ze sobą. Jakby ich celem było pokazanie kapłaństwa jako niemożliwego do zrealizowania we współczesnym świecie – taka mission impossible. I niewykluczone, że o taki świat bez kapłaństwa, a przez to i bez Kościoła, niektórym chodzi. Tylko czy ludzie Kościoła powinni ich w tym wspierać? Czy na tym polega troska o świętość Kościoła?

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama