O tym, że ważniejsza jest uprawa własnego sumienia od uprawy roli - przypomniał na Jasnej Górze przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.
Abp Stanisław Gądecki wygłosił homilię dla ok. 50 tys. rolników zgromadzonych na dorocznych dożynkach. Kaznodzieja podkreślał, że „potrzebna nam jest nie tylko ekologia środowiska materialnego, ale jeszcze bardziej ekologia człowieka, rozumiana jako troska o jego zdrowy rozwój duchowy, od którego w dużej mierze zależy los środowiska materialnego”.
- W czas dożynkowy każdy roztropny gospodarz przypomina sobie najpierw, że ważniejszą sprawą niż uprawa roli jest dla niego uprawa własnego sumienia – mówił abp Stanisław Gądecki. Podkreślał, że trzeba nam sobie nieustannie uświadamiać, że jesteśmy polem Chrystusa i mamy dbać o siebie jak o swoje pole, uprawiać własne serce, aby było piękne dla Pana. - Szczególnie w dniu dożynek rolnik uświadamia sobie, że to on sam jest nie tylko siewcą i żniwiarzem, ale również uprawną rolą Bożą. Wie, że nadejdzie Boski Żniwiarz, który odrzuci plewy, a ziarno dobrych uczynków zgromadzi w swoich spichlerzach – przypomniał kaznodzieja.
Aby być uprawną rolą, trzeba „zaprzeć się samych siebie i nauczyć tracić. I to utracić – jeśli to konieczne - nawet to, co najcenniejsze, czyli życie”. - W pewnym sensie musimy nauczyć się wyobcowania z samych siebie. To trudna rzecz, zważywszy, że nasza cywilizacja odrzuca i zwalcza wszystkie alienacje, a proponuje jako najwyższą wartość pełną samorealizację – mówił metropolita poznański.
Abp Gądecki zauważył, że „dziś praca, czas wolny, kultura, każdy przejaw życia społecznego, wszystko ma służyć samorealizacji człowieka, bo człowiek ma zwyciężać a nie przegrywać, a już w żadnym przypadku nie chce tracić swego życia”.
Przewodniczący Episkopatu podkreślał, że aby móc naśladować Chrystusa i być chrześcijanami nie musimy wyrzekać się samych siebie jako ludzie, „ponieważ wyrzeczenie, którego domaga się od nas Jezus, jest w rzeczywistości najwyższym stopniem samorealizacji”. - Jest naszym prawdziwym ratunkiem. Jest jedynym sposobem odnalezienia się, gdyż ten, kto traci swoje życie, znajduje je – zaznaczył abp Gądecki.
Kaznodzieja przypomniał, że „tak kiedyś, jak i dzisiaj dożynki są okazją do wyrażenia wdzięczności i szacunku dla rolników za ich pracę i że jest to w wdzięczność wobec wielu ludzi, symbol solidarności człowieka z człowiekiem”. - Przecież kromka chleba, którą podnosimy do ust, powstaje dzięki zbiorowemu wysiłkowi wielkiej rzeszy ludzi: rolników, młynarzy, piekarzy, transportowców i sprzedawców. Można nawet powiedzieć, że w jakimś sensie zamyka ona w sobie wysiłek znaczącej części społeczeństwa – mówił arcybiskup.
Przypomniał, że dożynki to także spojrzenie na to, co za nami. - Na straty w tegorocznych uprawach rolnych sięgające prawie 900 mln zł, które spowodowały niesprzyjające warunki pogodowe, głównie wiosenne przymrozki, deszcze i huragany, które zniszczyły sady, lasy, pola uprawne, domy mieszkalne, budynki gospodarcze, maszyny rolnicze i drogi – wyliczał abp Gądecki. Zauważył, że „na szczęście, to bolesne doświadczenie wyzwoliło jednocześnie solidarność i konkretną bezinteresowną pomoc”.
Za niezbyt radosne przewodniczący Episkopatu uznał także to, co przed nami, a co związane jest dopłatami w Unii Europejskiej. - Z jednej strony nie ma pieniędzy na to, aby wszystkie kraje UE wyrównały w górę do stawek obowiązujących w małych bogatych krajach jak Holandia, Dania i Malta (ok. 400 euro/ha). Z drugiej strony rządy bogatszych państw z obawy przed własnymi wyborcami nie będą też chciały równać w dół do średniej unijnej, która wynosi około 240 euro/ha. Dopłaty będą zatem różne w różnych krajach, bo zaprojektowano je nie dla wyrównania poziomu życia między rolnikami w Unii, lecz między rolnikami a innymi grupami zawodowymi w poszczególnych państwach – mówił abp Gądecki. Ubolewał, że w tej sytuacji „polscy rolnicy pozostaną permanentną kolonią Zachodu”.
Zauważył również, że „od kilku lat rolnicy obserwują stagnację w poziomie dochodów rolniczych”. - Mogłyby ją przerwać wyższe ceny skupu produktów rolnych, ale tu istnieje bariera systemowa. Rolnicy są rozproszeni, więc nie mają dużego wpływu na poziom cen rynkowych - mówił kaznodzieja.
Abp Gądecki podkreślił, że „wszystkie troski i wyzwania świata rolniczego każą nam dzisiaj z wielkim szacunkiem patrzeć na pracę rolnika, która, ze względu na uzależnienie od natury, jest wystawiona na większe ryzyko, aniżeli praca innych gałęzi gospodarki”. Jednak - mówił kaznodzieja - rolnicy nie powinni stracić wiary w pomoc Bożą, bo Ojciec niebieski wie, czego każdy z nas potrzebuje. - Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy – przypomniał ewangeliczne słowa.
Przewodniczący Episkopatu podziękował też rolnikom „za ich ciężką, ale i pełną radości pracę, która jest uczestnictwem w czymś wielkim i ważnym dla naszej Ojczyzny”. - Dziękujemy za poszanowanie dla tradycji i przywiązanie do wiary oraz prosimy Boga o błogosławieństwo dla pracy rolniczej na przyszły rok – zakończył abp Stanisław Gądecki.
it / Częstochowa