Na jazzowo o Matce Bożej. Młody Sojka śpiewał Królowej Anielskiej

W śląskich kościołach śpiewali rodzice i bracia Stanisława Sojki. On sam jako młody muzyk wydał album z pieśniami religijnymi. Działo się to w czasach, kiedy śpiewanie w jazzowym stylu nikomu nie kojarzyło się z muzyką kościelną.

Płyta „Matko, która nas znasz” ukazała się w 1982 r. Oprócz tytułowej pieśni można na niej usłyszeć usłyszeć utwory „Godzien jesteś” czy „Królowej Anielskiej śpiewajmy”, a także piosenkę „Mosty” z solówką Tomasza Szukalskiego na instrumentach dętych. Wśród wokalistów wymieniona jest Majka Jeżowska. Album był nie tylko wysmakowany muzycznie, ale i – choć może trudno w to uwierzyć po heavymetalowych pieśniach maryjnych zespołu 2 Tm 2,3 czy nagranym przez portugalskiego księdza „Ojcze nasz” w stylu techno – bardzo nowatorska w stylu.

Z dobrej rodziny

Zainteresowanie religijną twórczością nie było u Sojki przypadkowe i nie miało podłoża jedynie artystycznego. Stanisław Sojka wychował się w bardzo religijnej rodzinie. Jego rodzice śpiewali w gliwickim kościele pw. świętych Piotra i Pawła, późniejszej katedrze. Jeden z jego braci kieruje do dziś scholą w tej świątyni. Nastoletni Staszek należał do ruchu oazowego. Był animatorem muzycznym. W Oazie formował się duchowo. Trwało to do czasu, kiedy poszedł na studia (choć nie było to daleko, studiował w Katowicach).

Więzi artysty z Kościołem rozluźniły się po tym, jak odszedł od żony. Jednak wątki religijne pojawiały się w twórczości Sojki do końca jego życia. Czasem dosłownie, jak w „Tryptyku rzymskim” z 2003 r., niekiedy mniej – jak w słynnej „Tolerancji (Na miły Bóg)” z 1991 r.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama