„Wielu rodziców uwierzyło w przekaz minister Barbary Nowackiej, że nowy przedmiot – edukacja zdrowotna to troska o zdrowie dzieci i młodzieży. To, co budzi największe kontrowersje, jest przed nimi ukrywane” – mówi Opoce Marek Puzio z Instytutu Ordo Iuris. Wniosek o wypisanie dziecka z kontrowersyjnych zajęć pobrało ponad 14 tys. rodziców.
Wnioski o wypisanie dziecka ze szkodliwego przedmiotu tzw. edukacji zdrowotnej, który od 1 września wchodzi do polskich szkół, dostępne są m.in. na przygotowanej przez Instytut Ordo Iuris stronie internetowej wypisujmydzieci.pl >>. Do tej pory pobrało je 14492 osób. Nieprzekraczalny termin na ich złożenie w placówce edukacyjnej mija 25 września.
Uczeń „automatycznie” zapisany
Warto zaznaczyć, że na nieobowiązkowe zajęcia z edukacji zdrowotnej, każdy uczeń od czwartej klasy szkoły podstawowej do trzeciej klasy szkoły średniej jest „automatycznie” zapisany. Wypisać dziecko można składając w placówce edukacyjnej specjalne oświadczenie. W imieniu uczniów niepełnoletnich wniosek składają rodzice.
„Aby uchronić nasze dzieci przed zgubnymi skutkami przedmiotu »edukacja zdrowotna«, rodzice muszą dostarczyć do placówki oświatowej swoich dzieci specjalne oświadczenie o wypisaniu dziecka, które należy złożyć najpóźniej 25 września 2025 roku” – mówi Opoce radca prawny, starszy analityk Instytutu Ordo Iuris Marek Puzio i zachęca rodziców, by składali przygotowane przez Instytut wnioski.
Masturbacja i dwie mamusie to norma
W rozmowie z Opoką wyjaśnia, że elementem budzącym najwięcej kontrowersji w podstawie programowej nowego przedmiotu jest edukacja seksualna, która odrywa seksualność od kontekstu rodziny, miłości, odpowiedzialności i panowania nad popędami. Na przykład uczniowie w klasach IV-VI będą uczyć się o zachowaniach autoseksualnych, w tym masturbacji: że jest ona czymś, co należy do normy medycznej, nie jest zatem niczym niewłaściwym; o różnych modelach rodzin, wśród których będą mogły się znaleźć i takie, gdzie dzieci mają „dwie mamusie” albo „dwóch tatusiów”. Uczniowie starszych klas dowiedzą się, że do stosunku płciowego wystarczy „świadoma zgoda” obydwu stron, a płeć nie jest kwestią biologiczną tylko tożsamości. Dowiedzą się także, że istnieją różne formy aktywności seksualnej jak na przykład: seks grupowy i seks „spontaniczny” z przypadkową osobą. Uczniowie będą uczyć się także o kwestiach prawnych i społecznych związanych z przynależnością do społeczności LGBT+.
„Gdyby w nowym programie zdrowie było najważniejsze, koordynatorem zespołu przygotowującego założenia i podstawę programową, były lekarz pediatra, a nie prof. Zbigniew Izdebski, seksuolog, znany z promowania permisywnej edukacji seksulanej” – mówi Opoce M. Puzio. Analityk Ordo Iuris dodaje, że elementy dotyczące zdrowia były już obecne w dotychczasowej podstawie programowej na takich przedmiotach jak biologia, przyroda, wychowanie fizyczne.
„Natomiast to, co się zmienia w sposób istotny, to jest właśnie model edukacji seksualnej bez uwzględnienia kontekstu rodziny, miłości i prokreacji oraz wprowadzanie ideologii gender do szkół” – dodaje.
Nawet katolickie placówki...
Prezes Instytutu Ordo Iuris adw. Jerzy Kwaśniewski przestrzega z kolei, że „nowa szkoła ma zwalczać moralne i religijne wzorce, które uczniowie wynoszą z rodzinnych domów” oraz że żadna rodzina i placówka edukacyjna – nawet katolicka, nie uniknie konfrontacji z demoralizującym programem.
„Minister Barbara Nowacka planuje wdrożyć wulgarną edukację seksualną do naszych szkół już od września 2025 roku. Żadne dziecko i żadna rodzina nie uniknie konfrontacji z demoralizującym programem. Nawet edukacja domowa, szkoły katolickie, czy po prostu dobre szkoły – nie będą mogły uchylać się od mówienia uczniom podstawówek o „zachowaniach autoseksualnych”, rodzinach „z dwoma tatusiami”, możliwości dowolnego kształtowania swojej orientacji seksualnej czy ideologicznych konstrukcjach „cispłciowości” lub „transpłciowości”. W liceach nastolatkowie będą zgłębiać wiedzę o czynnikach wpływających na popęd seksualny (libido), o „różnych formach aktywności seksualnej” i „przynależności do grupy LGBTQ+”. Nowa szkoła ma zwalczać moralne i religijne wzorce, które uczniowie wynoszą z rodzinnych domów” – czytamy w oświadczeniu na stronie Ordo Iuris.
Pikiety przed kuratoriami, billboardy spotkania
Informacje o tym, ilu rodziców złożyło wniosek o wypisanie dziecka z edukacji zdrowotnej, dostępne będą pod koniec września. W mediach społecznościowych trwa kampania prowadzona przez organizacje zrzeszające rodziców i nauczycieli zachęcająca do wypisywania dzieci z demoralizującego przedmiotu. Kampanię billboardową w całej Polsce planuje do 1 września Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej in. ks. Piotra Skargi.
Na przełomie sierpnia i września przed kuratoriami w całej odbędą się organizowane przez Koalicję na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły pikiety rodziców i nauczycieli, którzy nie zgadzają się na proponowane przez MEN zmiany w edukacji m.in. seksualizuje dzieci, wycofywanie patriotycznych treści ze szkół i pomniejszanie godzin religii.
Uwaga rodzice❗ Do 25 września możecie wypisać swoje dziecko z przedmiotu "Edukacja zdrowotna", wrzuconego do szkół przez minister Nowacką, który wprowadza lewicową indoktrynację i seksualizację dzieci. Oto gotowe pismo! Zachęcam do udostępniania, niech jak najwięcej rodziców to… pic.twitter.com/FwErLTXTEP
— Ewa Zajączkowska-Hernik (@EwaZajaczkowska) August 20, 2025
Potrzebę docierania do jak największego grona rodziców zauważa także Instytut Ordo Iuris, którego przedstawiciele już od ubiegłego roku prowadzą w różnych miejscach Polski spotkania informacyjne z rodzicami. „Wielu rodziców uwierzyło w przekaz forsowany przez MEN, z którego wynika, że głównym zadaniem przedmiotu jest troska o zdrowie. Tymczasem w przekazie medialnym pomijane są kontrowersyjne punkty, jak permisywna edukacja seksualna. Rodzice dopiero na spotkaniu dowiadują się jakie treści kryją się pod pojęciem „edukacja seksualna”. Rodzice rzeczywiście są wręcz przerażeni” – mówi. I dodaje, że najbliższe spotkania z rodzicami planowane są we wrześniu w Warszawie.
Apel polskich biskupów
Przed szkodliwością nowego przedmiotu ostrzegają także polscy biskupi. „Prowadzona przez niektóre media propaganda podkreśla, że w edukacji zdrowotnej chodzi o zdrowie uczniów, a tymczasem w istotnej swej części przedmiot ten zawiera treści dotyczące tzw. zdrowia seksualnego, których celem jest całkowita zmiana w postrzeganiu rodziny i miłości” – czytamy w stanowisku prezydium Konferencji Episkopatu Polski z maja tego roku.
Problem z organizacją zajęć
Okazuje się, że z nowym przedmiotem nie tylko rodzice mają duży problem. Na problemy organizacyjne w szkołach związane z edukacją zdrowotną zwrócił uwagę Związek Nauczycielstwa Polskiego. Rzeczniczka prasowa ZNP Magdalena Kaszulanis poinformowała, że dyrektorzy szkół sygnalizują trudności w układaniu planu lekcji. „Dyrektorzy mają wymóg umieszczania religii lub etyki na pierwszej lub ostatniej lekcji, jednak w przypadku edukacji zdrowotnej tak szczegółowych przepisów nie ma” – powiedziała Magdalena Kaszulanis.
Czy nowa edukacja zdrowotna zagraża rodzinie?
Dodała, że ZNP otrzymał takie sygnały z różnych województw, co „pokazuje, że problem w całej Polsce jest dość podobny”. „Dyrektorzy zauważają, że zajęcia z edukacji zdrowotnej także powinny być pierwszymi lub ostatnimi, żeby uczniowie, którzy nie biorą w nich udziału, nie mieli okienek, a tutaj możliwości są ograniczone” – wyjaśniła.
Źródło: PAP, Instytut Ordo Iuris
Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.