Chrześcijaństwo to propozycja miłości, z jaką Bóg w Jezusie Chrystusie wyszedł i nadal wychodzi do człowieka – w ten sposób Papież w rozważaniu przed modlitwą „Anioł Pański” odniósł się do Ewangelii, która stała się podstawą do jego refleksji.
W dzisiejszej Liturgii Słowa czytamy przypowieść o dzierżawcach, którym gospodarz powierzył winnicę, aby jej strzegli, dbali o owoce i jemu je przekazali. Dzierżawcy jednak okazują się zaborczy. Niektórych z tych, którzy przybyli, aby odebrać zbiory pobili, a innych zabili. Nie uszanowali nawet syna gospodarza, którego zamordowali.
„Jest to historia, która należy do nas: mowa w niej o przymierzu, jakie Bóg zechciał zawrzeć z ludzkością i do którego powołał także nas. Jednakże te dzieje przymierza, jak każda historia miłości, mają swoje chwile pozytywne, ale także naznaczone są zdradą i odrzuceniem. Aby zrozumieć, jak Bóg Ojciec reaguje na odrzucenia sprzeciwiające się Jego miłości i Jego propozycji przymierza, fragment Ewangelia kładzie w usta gospodarza winnicy pytanie: «Kiedy właściciel winnicy przyjdzie, co uczyni z owymi rolnikami?» (w. 40). To pytanie podkreśla, że rozczarowanie Boga z powodu niegodziwego zachowania ludzi nie jest ostatnim słowem! Widać w tym wielką nowość chrześcijaństwa: Boga, który, choć rozczarowany naszymi uchybieniami i naszymi grzechami, nie cofa swego słowa, nie wycofuje się, a zwłaszcza nie szuka pomsty. Bóg się nie mści. Bóg kocha, czeka na nas, by nam przebaczyć, aby nas przygarnąć do Siebie” – powiedział Ojciec Święty.
Franciszek podkreślił, iż Bóg ciągle obdarza nas miłosierdziem, któremu jednak może się przeciwstawić ludzka arogancja i zarozumiałość.
„Poprzez «odrzucone kamienie» - a Chrystus jest pierwszym kamieniem odrzuconym przez budujących - poprzez sytuacje słabości i grzechu Bóg stale wprowadza do obrotu «nowe wino» ze swojej winnicy, czyli miłosierdzie. Jest tylko jedna przeszkoda wobec nieustępliwej i czułej woli Boga: nasza arogancja i nasza zarozumiałość, która czasami staje się nawet przemocą! W obliczu tych postaw i tam, gdzie nie rodzą się owoce, Słowo Boże zachowuje całą swoją siłę wyrzutu i przestrogi: «Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce»” – kontynuował Franciszek.
Z kolei Ojciec Święty ukazał na czym polega nowość i oryginalność chrześcijaństwa.
„Jest ono nie tyle sumą nakazów i norm moralnych, ile przede wszystkim propozycją miłości, którą Bóg przez Jezusa uczynił i nadal czyni wobec ludzkości. Jest to zaproszenie do wejścia w tę historię miłości, stając się żywą i otwartą winnicą, bogatą w owoce i nadzieję dla wszystkich. Winnica zamknięta może stać się dziką i rodzić cierpkie grona. Jesteśmy powołani, by wyjść z winnicy, aby oddać się na służbę braciom, którzy nie są z nami, aby potrząsnąć sobą nawzajem i dodać sobie otuchy, żeby przypomnieć nam o tym, że musimy być winnicą Pańską w każdym środowisku, nawet tym najbardziej odległym i uciążliwym” – stwierdził Papież.
W słowie skierowanym do wiernych po odmówieniu modlitwy „Anioł Panski” Papież przypomniał postać bł. o. Arsenio z Trigolo, który wczoraj został wyniesiony na ołtarze. Nazwał go „pokornym uczniem, który nawet w trudnościach i próbach nie tracił nadziei”.
Pozdrawiając wiernych obecnych na Placu św. Piotra Franciszek zwrócił się także do będących tam Polaków, którzy duchowo łączą się z rodakami przeżywającymi dziś Dzień Papieski.
pp/rv