„Inne formy przeżywania seksualności”, reinterpretacja encykliki „Humanae vitae”, święcenie żonatych mężczyzn na księży, podważanie znaczenia cnoty czystości – to niektóre z kontrowersji, jakich spodziewano się podczas zgromadzenia Synodu Biskupów nt. młodzieży.
Według uczestniczącego w obradach abp. Stanisława Gądeckiego, o niektórych z nich jednak nie mówiono wcale.
- Pośród kwestii budzących zainteresowanie różnych kręgów są „inne formy przeżywania seksualności” – powiedział KAI metropolita poznański. - Z jednej strony widać parcie do włączania tych grup do duszpasterstwa, a z drugiej strony temat podejmowany jest ostrożnie, z odniesieniem do zwyczajnego nauczania Kościoła, do Katechizmu Kościoła Katolickiego, do wypowiedzi Kongregacji Nauki Wiary, które już od lat 80. XX w. mówią o duszpasterstwie osób, które inaczej przeżywają swoją seksualność.
Zdaniem przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski „musi być jasno powiedziane, że bez nawrócenia tych osób w tej materii duszpasterstwo takie byłoby pewną formą akceptacji zarówno ich niemoralnych aktów, jak i związków, które nie mogą w żaden sposób być nazywane rodziną”. Miałyby być one akceptowane „pod ogólnym hasłem włączania”. Nie może ono jednak prowadzić „do zamazywania doktryny katolickiej”.
Hierarcha przyznał, że istniały obawy o próby reinterpretacji encykliki św. Pawła VI „Humanae vitae”, jednak w dotychczasowych dyskusjach nic takiego nie miało miejsca.
Z kolei w kwestii celibatu pojawiły się pojedyncze głosy, że trzeba małżonków, którzy prowadzą wzorowe życie wprowadzać w kapłaństwo służebne, co „prawdopodobnie bardziej ma odniesienie do przyszłorocznego synodu o Amazonii, aniżeli do teraźniejszego”.
Abp Gądecki zwrócił też uwagę na dyskusje, czy dzisiaj czystość jest jeszcze obowiązującą cnotą. – Czy można tak lekceważąco potraktować to, co przez 2000 lat jest obecne w nauczaniu Kościoła i zostało potwierdzone przez męczenników, młodych ludzi, takich jak bł. Karolina Kózkówna, którzy ponieśli śmierć w obronie czystości, i przejść nad tym do porządku dziennego? – pyta retorycznie polski uczestnik zgromadzenia synodalnego.
Wyraził przekonanie, że w głosowaniach nad dokumentem końcowym synodu „dojdzie do zrównoważenia tego elementu, żeby to nie budziło potem kontrowersji w publicznym dyskursie”. – Bo nauczanie Kościoła musi być światłem narodów, to znaczy nie może pozostawiać człowiekowi wątpliwości i bez ukazania jasnego drogowskazu kazać mu samemu rozważać, co jest dobre, a co złe – zaznaczył metropolita poznański.
pb (KAI Rzym) / Rzym