W sobotę 3 marca, o godz. 9:30 w gliwickiej katedrze pw. św. Ap. Piotra i Pawła Nadzwyczajni Szafarze Komunii Świętej wzięli udział w Wielkopostnym Dniu Skupienia. Mszę świętą odprawił Biskup Gliwicki Jan Kopiec.
W Dniu Skupienia wzięli udział Nadzwyczajni Szafarze Komunii więtej z dekanatów: Gliwice, Gliwice Łabędy, Gliwice Ostropa, Gliwice Sośnica, Pławniowice, Kuźnia Raciborska, Zabrze i Zabrze Mikulczyce.
W homilii, Biskup Ordynariusz Diecezji Gliwickiej Jan Kopiec obszernie nawiązał do słów dzisiejszej Ewangelii, w której Jezus nauczał przypowieścią o synu marnotrawnym. Jak zauważył hierarcha, gdybyśmy tylko na cały okres Wielkiego Postu wzięli sobie do serca przesłanie w niej zawarte, to mielibyśmy bardzo wiele do działania, zastanawiania się i wypracowywania dalszych etapów naszego dojrzewania do właściwego poziomu, na którym stale powinniśmy być. "Punktem odniesienia jest sam Bóg Ojciec, który posyła swego Syna aby nas zbawił i aby nam przyniósł tę utraconą nadzieję na życie piękne, życie w pełnej zgodzie z Jego Bożym prawem."
Jak zwrócił uwagę Biskup, ówcześni słuchacze Jezusa musieli być bardzo zaskoczeni słuchając wtedy słów przypowieści. Logika patrzenia na bliskość Boga, na wierność dla naszych wszystkich zobowiązań które przyjmujemy i absorbujemy w sobie była zupełnie inna, była podzielona pomiędzy stary porządek wypracowany bardzo surowym prawem, którym trzeba było wychowywać naród wybrany, a tym co wnosił Jezus Chrystus jako wyższy etap naszej dojrzałości. "Zwracamy uwagę na samego Ojca, bo on jest tym który nas przyciąga, to Jego postawa, decyzje są kluczowe dla zrozumienia tego mechanizmu, tej filozofii, wszystkiego co nas wiąże z Nim."
"Musimy jednak znaleźć nasze miejsce w tej przypowieści. Współczujemy temu młodemu człowiekowi, który jeszcze niedojrzale spoglądał na świat, nie wiedział jak gospodarować posiadanymi dobrami, a życie swoje widział w jedynie w prostym używaniu wszystkiego co przynosi przyjemność, gdzie nie trzeba się wysilać ani w sposób zdyscyplinowany budować codziennego gmachu swojej dojrzałości i odpowiedzialności. Nie lubimy tego drugiego syna, bo on wprowadza pewien zgrzyt. Jezus wydobywając go - chciał nam wiele powiedzieć." - zauważył hierarcha. "W osobie tego starszego syna, który wypełniał wszystko bez zarzutu, wiedział jak trzeba formować swoje kroki i plany by zawsze być w kręgu łaskawości swojego ojca - widzimy obraz Starego Przymierza.", tłumaczył.
Wskazując na fakt, iż okres Wielkiego Postu służy temu, by zastanowić się nad sobą, Biskup Kopiec z mocą podkreślał, że jednak nawet piękne mówienie o Bogu, nawet zachowywanie podstawowych przykazań (choć tak niezwykle istotne bo przecież bez nich nie ma mowy byśmy mogli być w porządku wobec Ojca) nie wystarczają, "bo ciągle chodzi o coś więcej, o to co będzie decydowało o dojrzałości naszego serca. Tym elementem który ciągle jest postulatem przy zmieniających się epokach i ideologiach, ciągle najważniejszym momentem jest ten, by spojrzeć na dobro drugiego człowieka. Człowieka który ma swoje drogi, obciążenia ale i talenty. Zawsze chodzić będzie o człowieka, którego należy akceptować i poświęcić mu tyle uwagi by jego myślenie, oddziaływania i odczuwanie wielkich spraw było zbliżone do naszego już dojrzalszego punktu. I to okazał Ojciec witając swojego marnotrawnego syna."
My sami przygotowując się do spowiedzi w okresie Wielkiego Postu nieraz zbieramy argumenty i większość z nas widzi siebie w pozycji tego starszego syna, wydaje nam się że nie mamy na sumieniu żadnego łamania Bożych praw, bo wszystkie z nich poprawnie zachowujemy. Sądzimy zatem że Pan Bóg powinien być z nas zadowolony, bo przecież "znam innych którzy są gorsi ode mnie." To właśnie postawa starszego syna, tak zasługująca na krytykę - zauważył hierarcha.
"I tu jest chyba cały sens wielkopostnego nawrócenia, wzruszenia naszych skał, które w sercu sobie budujemy, przyzwyczajając się, że jest wszystko w jak największym porządku. To jest to najtrudniejsze zadanie, które przez wieki wszyscy wypełniamy, starając się zasłużyć na aprobatę ze strony Pana. Cieszylibyśmy się żeby Pan nas zawsze przyjmował tak, jak przyjął swojego syna marnotrawnego; cieszył się, radował - nawet przy wszystkich zastrzeżeniach jakie mógł do niego mieć, przygarnął go, ucztę wyprawił, ciesząc się że coś dobrego mogło się wydarzyć."
Zwracając się do Szafarzy, Biskup Kopiec z mocą podkreślił, iż to właśnie oni zaangażowani są w taki aspekt przynoszenia Jezusa, "pokazywania Jego dobroci, umiejętnego wzruszania tych skał ludzkich serc." - "Idziecie z Chrystusem, któremu macie stanowić straż przyboczną. Jesteście tymi, którymi Pan się posługuje by powiedzieć człowiekowi (choremu, dotkniętemu rozmaitymi słabościami i ograniczeniami), że ten Pan który jest w Niebie jednak o nim pamięta i cieszy się każdym dobrym przystępowaniem do Niego, z ufnością i wielką miłością."
Przyznawszy, że nie jest to łatwe zadanie, Ksiądz Biskup wskazał na znaczenie posługi Szafarzy. - "Na tym polega to nasze kościelne zaufanie, byście i wy uczestniczyli w tym co zostało Kościołowi Świętemu zlecone. Przybliżać tę mądrość Boga, że on zawsze jest tym, w którego dobroci możemy uczestniczyć!" Rozważamy to zadanie nade wszystko w wymiarze budowania tej ważnej cywilizacji, którą dziś skrótowo nazywamy cywilizacją prawdziwej miłości, tego cieszenia się że ktoś znowu zbliżył się do Boga, że ktoś znowu choć na moment mógł dotknąć dobroci naszego Pana, i to ja się do tego przyczyniłem..."
Na zakończenie homilii, Biskup Gliwicki życzył Szafarzom, by byli wytrwali, konsekwentni i szczęśliwi, i by niezmiennie wzmacniało ich przekonanie, że mimo iż zdarza się nam być w postawie syna marnotrawnego to jednak Dobry Ojciec zawsze czeka. "Mimo różnych okoliczności, w jakich przychodzi Wam świadczyć o Chrystusie, życzę Wam abyście byli przeniknięci i opanowani tą wielką siłą dobrego Boga, by człowiekowi pomagać - jak temu synowi marnotrawnemu przychodzić do swojego ojca. Trwajcie w tym, pogłębiajcie w sobie tę świadomość i miejcie poczucie ważnego współdziałania, by ten Kościół w dzisiejszym świecie był też zawsze zaczynem czegoś dobrego."