Jeśli nie ma w nas Ducha Bożego, nie jesteśmy w stanie niczego zbudować. Próby odbudowy Kościoła po ludzku, nie po Bożemu, przynoszą tylko nowe zgliszcza – mówił bp Damian Muskus OFM w Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Leżajsku.
Hierarcha podkreślał, że Kościół wierny Chrystusowi „nie zadaje bólu, lecz buduje i daje szczęście”.
– Niestety, i mówię to bólem, są tacy, którzy nie są wierni Chrystusowi i zadali innym głębokie rany. To nie Kościół zadał im rany, bo Wspólnota Chrystusa nie kaleczy, lecz leczy rany – mówił.
Biskup dodał, że Kościół, który jest wierny tajemnicy wieczernika, jest „wspólnotą dobra, a nie zlepkiem egoistów”, którzy czyniąc z osobistych korzyści cel życia, „nie zdają egzaminu z wierności Ewangelii, a nawet ze zwykłej, ludzkiej przyzwoitości”.
- Patrzymy na Kościół, któremu dziejące się zło odbiera wiarygodność, dyskredytuje wartość ideałów ewangelicznych i świadectwa tysięcy uczniów Chrystusa, którzy przeszli przez życie dobrze czyniąc. Patrzymy na to z bólem. Wielu pewnie pyta, czy uda się odbudować Kościół, jaki kochamy, jakiego pragnie Chrystus – mówił bp Muskus.
Przypomniał on, że Kościół wielokrotnie w swych dziejach doświadczał kryzysów i wielkich upadków, jednak Jezus powoływał „mocarzy ducha”, którzy swoim świadectwem życia ewangelicznego potrafili podnosić go z ruin. Wśród nich był św. Franciszek z Asyżu, który „usłyszał Boże wezwanie do ratowania chylącego się ku upadkowi Kościoła”.
- Jezus jest mistrzem odbudowy ruin, przywracania do życia, czynienia wszystkiego od nowa. Zmartwychwstały pokona wszelkie mury i zamknięcia, by dotrzeć do nas z darami swojego Ducha, których potrzebujemy do godnego życia – zapewniał hierarcha. - Pięćdziesiątnica jest więc świętem nadziei wbrew wszystkiemu, wbrew logice i naszym ludzkim pomysłom na naprawianie siebie, Kościoła, świata – dodał.
Jak zauważył, aby włączyć się w dzieło odbudowy Kościoła, trzeba najpierw uporządkować swoje wnętrze, a tego nikt nie uczyni własnymi siłami. - Prośmy też o odwagę i męstwo, byśmy umieli stawać po stronie najsłabszych, bronić prawdy, upominać się o sprawiedliwość, umieć okazywać miłosierdzie – mówił hierarcha. Jego zdaniem, Jezus oczekuje dziś od swoich uczniów „solidarności z tymi, którzy źle się mają”.
- Jeśli nie ma w nas Ducha Bożego, jeśli ze wszystkich sił Go nie szukamy, jeśli nie potrafimy Go rozpoznać i otworzyć się na Jego tchnienie, nie jesteśmy w stanie niczego zbudować. Próby odbudowy Kościoła po ludzku, nie po Bożemu, przynoszą tylko nowe zgliszcza – przestrzegał kaznodzieja.
Bp Muskus podkreślał, że lekcja Pięćdziesiątnicy uczy nas, że początkiem odnowy jest zawsze spotkanie ze zmartwychwstałym Chrystusem. - Jego obecność daje siłę i odwagę do odbudowy ruin, do głoszenia z mocą i radością, że w Nim jest nasza nadzieja i nasze życie – podkreślił duchowny.
md / Kraków