Kard. Krajewski: dziś pomagać ubogim mogą przede wszystkim duchowni

– Kardynałowie, biskupi, księża! Wyjdźcie na ulice do bezdomnych, to wasz czas! – zachęca papieski jałmużnik. Kardynał wyjaśnia także: – Wielu świeckich wolontariuszy ma w domach małe dzieci i osoby starsze, więc trzeba zrozumieć ich obawy.

Polski purpurat od lat pomaga bezdomnym mieszkającym na rzymskich dworcach. Na przykład wczoraj był na największym, rzymskim dworcu kolejowym: Termini. Wspólnie z wolontariuszami odwiedza ich, karmi i ubiera. W rozmowie z Radiem Watykańskim zapewnia, że pomimo pandemii koronawirusa Kościół wciąż pamięta o potrzebujących i jest z nimi, niezależnie od wyznawanej przez nich religii.

Przypomina czego nauczył się od Papieża Franciszka: „Musimy zawsze myśleć, czego biedni potrzebują. Dziś oczekują naszego wsparcia, ponieważ wszystko jest zamknięte. Musimy zadbać, aby mieli się gdzie umyć i co jeść. Księża mają teraz najlepsze możliwości, aby pomóc bezdomnym” – uważa kard. Krajewski.

Kard. Konrad Krajewski: księża, to jest wasz czas

"Jeśli my się nimi nie zajmiemy, to nikt inny dzisiaj nie ma większych możliwości. Zapraszam wszystkich kardynałów, biskupów i księży do wyjścia na ulicę i pomagania tym ludziom, a także do otwarcia im swoich domów, żeby mogli skorzystać z toalet i zadbać o higienę osobistą. Kiedy siedem lat temu obejmowałem urząd jałmużnika papieskiego, Ojciec Święty powiedział mi, że mam być biskupem ulicy, że mam sprzedać swoje biurko i wyjść na ulice – wtedy nie bardzo wiedziałem, o co mu chodzi. Teraz wiem doskonale – mówi kard. Konrad Krajewski. – Trzeba być z ludźmi, bo tylko wtedy wiadomo, czego oni potrzebują. Pomaganie zza biurka może być fatalne w skutkach – ja będę się czuł dobrze, bo pomagam, ale może okazać się z czasem, że ta pomoc wcale nie była dla nich, że dałem im to, czego oni dzisiaj zupełnie nie potrzebują. To, czego potrzebują nasi biedni, można zauważyć tylko wtedy, kiedy się z nimi jest. Podobnie jest z rodzicami. Wiedzą wszystko o dziecku, tylko wtedy, kiedy są w domu i spędzają z nim czas, natomiast gdy ich nie ma, to potem okazuje się, że ciężko pracowali dla dzieci, ale to wcale nie służyło rodzinie."

« 1 »

reklama

reklama

reklama