Przez ring i scenę do kapłaństwa. Ksiądz bohaterem filmu z gwiazdorską obsadą

Ks. Stuart Long „był intensywny w swoim doczesnym życiu i intensywny w swoim kapłaństwie” – powiedział Dan Bartleson z amerykańskiej diecezji Helena. Powstaje właśnie film, w którym w postać kapłana wcieli się Mark Wahlberg. Ojca ks. Longa zagra Mel Gibson.

Mark Wahlberg rozpoczął pracę nad filmem w 2016 roku, dwa lata po śmierci ojca Stu, jak nazywano kapłana. Prace zostały wstrzymane na kilka lat, dopóki producent nie mógł zatrudnić Rosalind Ross jako scenarzystki. Chociaż nie ujawniono szczegółów scenariusza, twórcy filmu zapewnili diecezję i Billa Longa, ojca kapłana, że film będzie „oddawał cześć” zmarłemu księdzu. Film jest obecnie w produkcji. Data premiery nie została jeszcze ogłoszona.

Ojciec Stu uczęszczał do Carroll College, katolickiego uniwersytetu, ale nie był wtedy katolikiem. W wywiadzie dla „The Montana Catholic” z 2010 roku opowiadał, jak ​​musiał chodzić na Mszę św. w ramach przygotowań do meczu piłkarskiego. W tej samej rozmowie przyznał, że często kłócił się z nauczycielami, przerywał lekcje i zadawał ignoranckie pytania, które nie odnosiły się do treści zajęć. „Jego nawrócenie jest fenomenalne – od bycia sprawiającym kłopoty agnostykiem do mistycznego spotkania z Bogiem” – powiedział ks. Bart Tolleson, wieloletni przyjaciel ks. Stuarta.

Jako zapalony sportowiec ojciec Stuart Long grał w piłkę nożną w Carroll College, a później zajmował się boksem, zdobywając w 1985 roku mistrzostwo Montana Golden Gloves. W obliczu rekonstrukcyjnej operacji szczęki po walce porzucił boks i przeniósł się do Los Angeles z myślą o karierze aktorskiej. Grał w reklamach i był statystą w filmach, ale nie była to kariera, o jakiej marzył. Pracował też w nocnym klubie (był tam klub komediowy i bar), a później w muzeum. Kiedy wracał z pracy na motocyklu, potrącił go samochód. Wypadek i pobyt w szpitalu okazały się kluczowe dla jego nawrócenia. Po powrocie do domu i rozmowie o małżeństwie ze swoją ówczesną dziewczyną zaczął przygotowania do chrztu. W dniu, w którym przystąpił do sakramentu, wiedział już, że zostanie księdzem.

Do seminarium wstąpił w 2003 roku. Już w czasie przygotowania do kapłaństwa przeszedł operację biodra, podczas której odkryto u niego guz wielkości pięści. Lekarze zdiagnozowali wtrętowe zapalenie mięśni, stan zapalny, na który nie ma lekarstwa. Jego ciało słabło, kiedy przyjął święcenia kapłańskie w grudniu 2007 roku. „Ten krzyż jego choroby był najpotężniejszym sposobem służenia ludziom” – powiedział ks. Tolleson. „Był niestrudzony w swojej służbie, a Pan dał mu wiele pięknych darów – udzielania rad, sprawowania sakramentów. Był nieustraszony, mimo swoich ograniczeń” – podkreślił.

„Jeśli Hollywood chce opowiedzieć część historii ojca Stu, uważamy, że jest to pozytywne” – powiedział Dan Bartleson. „Jeśli to stworzy trochę energii wokół jego życia, to będziemy postrzegać to jako błogosławieństwo, część czegoś, co już się tutaj dzieje” – dodał.

Źródło: Catholic News Agency

« 1 »

reklama

reklama

reklama