Nie ma żadnego powodu, żeby nauczyciel religii nie mógł być wychowawcą klasy – uważa ks. prof. Piotr Tomasik, koordynator Biura Programowania Katechezy w Komisji Wychowania Katolickiego KEP.
MEN zapowiedziało właśnie projekt nowelizacji rozporządzenia, które umożliwi powierzenie funkcji wychowawcy klasy katechetom zatrudnionym na pełnym etacie.
W dotychczasowym stanie prawnym powoływanie katechetów na wychowawców klas nie było to możliwe. „Ten przepis był ewidentnie dyskryminacyjny” - ocenia w rozmowie z KAI ks. Tomasik. Zwraca uwagę, że ewentualna nowelizacja obejmie nie chodzi tylko nauczycieli religii katolickiej ale i wszystkich innych, jeśli są zatrudnieni na pełnym etacie.
Ekspert Episkopatu, powołując się na sytuację w szkołach zwrócił uwagę, że dyrektorzy szkół – niezależnie od ich światopoglądu – nie byli zadowoleni z dotychczasowej sytuacji, w której nie mogli powierzyć wychowawstwa pełnoetatowemu pracownikowi tylko dlatego, że byli to nauczyciele religii.
Ks. prof. Tomasik przypomniał, że także po ewentualnej zmianie przepisu, tylko i wyłącznie dyrektor szkoły będzie decydował o tym komu powierzyć wychowawstwo klasy i czy będzie to właśnie katecheta czy też inny nauczyciel.
Ponadto, przypomina ekspert KEP, nauczyciel religii i tak jest członkiem rady pedagogicznej i także na nim spoczywa współodpowiedzialność za wychowanie na terenie szkoły. Zadanie wychowawcy polega zaś na koordynowaniu całego procesu wychowawczego na ternie placówki, bowiem wszyscy nauczyciele tak naprawdę powinni być wychowawcami.
„Zgodnie z normami pedagogiki każdy nauczyciel nie tylko uczy ale również wychowuje. Nie ma więc powodu, by z tej odpowiedzialności wyłączać nauczyciela religii” – wskazuje ks. Tomasik.
Pytany o to, jak ocenia obecną dyskusje, w której pojawiają się głosy o tym, że Kościół uzurpuje sobie nienależne mu prawa, ks. Tomasik odpowiada: „nie chodzi o to, żeby złapać króliczka ale żeby go gonić”.
Projekt nowelizacji rozporządzenia MEN ws. nauczania religii przewiduje, że nauczyciele religii mogliby być powoływani na wychowawców klas. Resort przesłał projekt do konsultacji Kościołom i związkom wyznaniowym.
W dotychczasowym stanie prawnym powoływanie katechetów na wychowawców klas nie było możliwe. Przepis uniemożliwiający powierzenie takich obowiązków nauczycielowi religii został wprowadzony w 1992 r., gdy katechetami w szkołach, w zdecydowanej większości, byli księża i siostry zakonne. Obecnie, zwłaszcza w większych miejscowościach i miastach, religii uczą także świeccy katecheci, często zatrudnieni w szkole także jako nauczyciele innych przedmiotów.
"Na potrzebę zmiany przepisu w tym zakresie wielokrotnie wskazywali przedstawiciele Kościołów i innych związków wyznaniowych prowadzących nauczanie religii w szkołach. Kwestia ta jest także poruszana w interpelacjach poselskich oraz w zapytaniach kierowanych do Ministerstwa Edukacji Narodowej, zarówno przez dyrektorów szkół, nauczycieli religii, jak i rodziców" - czytamy w uzasadnieniu projektu nowelizacji rozporządzenia MEN.
"W obecnych realiach organizacji pracy szkół zdarza się bowiem, że nauczyciel religii (uczący także innych przedmiotów) jest jedynym nauczycielem, któremu nie powierzono wychowawstwa w szkole, mimo takiej potrzeby i oczekiwania np. ze strony rodziców" - wyjaśnia resort edukacji.
Według informacji przekazanych KAI przez Komisję Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski, w roku szkolnym 2017/2018 religii w polskich szkołach uczy łącznie 31 tys. 353 katechetów: 18 tys. 349 osób świeckich, 9753 księży diecezjalnych, 2228 sióstr zakonnych, 1006 zakonników oraz 17 diakonów i alumnów.
Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Edukacji Narodowej z 14 kwietnia 1992 r., w publicznych przedszkolach i szkołach organizuje się naukę religii na życzenie rodziców. Po osiągnięciu pełnoletności o pobieraniu nauki religii lub etyki decydują uczniowie. Choć decyzję w sprawie uczęszczania na te lekcje można zmienić, to wymaganie składania pisemnych deklaracji co roku nie jest wymagane.
tk, lk / Warszawa