- Nie chodzimy do kościoła, by stać się lepsi. Chodzimy, by stać się świętymi, by być w łasce... Potrzebujemy Ducha Świętego, który łączy w nas Niebo z Ziemią - naucza ks. Jan Reczek. Duszpasterz wygłosił konferencję dla Mężczyzn św. Józefa o Bożych darach.
W okresie przedświątecznym sporo troszczymy się o świąteczne prezenty. Bóg jednak zachęca: "Troszczcie się o dary duchowe". Bóg jest Duchem, więc dary duchowe od Boga wydają się oczywiste. Czego tak naprawdę możemy oczekiwać od Boga? W przestrzeni materialnej - dysponujemy wszystkim, co stworzył. Ale w przestrzeni duchowej Bóg udziela samego siebie!
W spotkaniu "człowiek - Bóg" ten pierwszy może stać się Bożym narzędziem, jeśli Boskie obdarowanie w nim się objawi. Możemy mówić tu o natchnieniach, objawieniu światła. Jednak pełnia Zbawczego dzieła Chrystusa prowadzi nas do dnia Pięćdziesiątnicy. Dar Ducha Świętego jest Bożym pragnieniem. Bóg pragnie udzielać Swego Ducha każdemu z nas, byśmy stali się Jego współpracownikami. Boskie tchnienie staje się naszym pokrewieństwem z Bogiem. Dar Boga samego, który nam się daje - staje się obecny w życiu tych, którzy przyjmują osobę Zbawiciela - Jezusa. Zatrzymanie się na uzdrowieniach może sprawić, że nie damy się Bogu poprowadzić dalej.
Bóg pragnie, by Boże dary się w nas objawiały. Jednak istotną konsekwencją przyjścia Ducha Świętego jest świętość.
Często świętość myli się nam z dobrem. Świętość jest przestrzenią Bożej obecności - to Jego dar. Różnica między dobrem a świętością jest znacznie głębsza niż między dobrem a złem. Możemy siłą woli stać się dobrym. Jednak o własnych siłach nie możemy stać się święci. Dziś granica między świętością a dobrem zatarła się w naszej mentalności (nawet dla ludzi Kościoła). To rodzi dramatyczne skutki, bo nie wystarczy być dobrym, by należeć do Boga. Potrzebujemy Ducha Świętego, który łączy w nas Niebo z Ziemią.
Dziś nie mamy świadomości sacrum. Świętość miejsca, świętość czasu, granica się nam zaciera - nie umiemy uszanować Najświętszego Sakramentu, nie umiemy uszanować niedzieli. Nie chodzimy do kościoła, by stać się lepsi. Chodzimy, by stać się świętymi, by być w łasce. Już nie Ewangelia, a świat przekonał wielu, że wystarczy być dobrym. Jeśli nie spotykamy Jezusa, żyjemy daleko od Boga. Jeśli jednak poznajemy Boże obdarowanie, łaskę naszego przymierza z Bogiem - potrzebujemy należeć do Boga i jedności z Nim. Chcemy być do Jego dyspozycji. Męczennicy nie oddają życia za bycie dobrym, boją się utraty świętości - jedności i łączności z Bogiem.
Tłumaczenie tego osobom niewtajemniczonym, nie znającym Boga jest bezzasadne. Natomiast każde przyjęcie Bożego daru rodzi w nas owoce. Wejście na Bożą drogę - rodzi doświadczenie owocowania.
Boże dary wydają się mało praktyczne. Dają jednak siłę do spełniania wielkich dzieł. Należą do praktyki życia.
Źródło: Mężczyźni św. Józefa