Szósty dzień Wielkiego Odpustu Tuchowskiego, pod hasłem: Maryja uczy nas uprzejmości w rodzinie, rozpoczęto – jak każdego dnia – od Eucharystii o godzinie 6.00. Modlitwie przewodniczył o. Stanisław Gruszka CSsR.
Po zakończeniu Eucharystii, wyśpiewaliśmy chwałę Maryi podczas Godzinek.
Mszy Świętej o godzinie 7.00 przewodniczył i słowo Boże skierował do zgromadzonych wiernych o. Józef Szczecina CSsR. Mówił on, iż przybywamy do Tronu Bożej Matki, aby tutaj uświadomić sobie, kim jesteśmy i co stanowi o naszej osobowości. Przybywamy, by powierzyć wszelkie trudny naszego ludzkiego życia i zawierzyć je Maryi z ufnością. Kiedy obchodzimy na kolanach święty ołtarz, mówił kaznodzieja, to chcemy też od Niej uczyć się, jak żyć po chrześcijańsku, jak rozwiązywać problemy, które życie nam przynosi. Przychodzimy, by Maryja wzięła nas za rękę i poprowadziła przez życie. Maryja, którą odnajdujemy na kartach Ewangelii, jest młodą dziewczyną, która myślała o swoim małym ludzkim szczęściu. Jak każdy z nas, miała swoje marzenia, ale Bóg miał inne plany wobec Niej. Ojciec Józef podkreślił, iż Bóg nie działa na siłę. On uzależnia swoje działanie od decyzji człowieka. Człowiek musi Bogu na nie pozwolić. Dopiero wtedy występują znaki i cuda w ludzkim życiu. Wiara zawsze jest ryzykiem. Jeśli człowiek chce oddać życie Bogu, musi wiele zaryzykować. Musi wierzyć i zaufać! Maryja nas tego uczy. Ona potrafiła zrozumieć i zobaczyć jakby coś więcej. Matka Jezusa w mocy Ducha Świętego potrafiła Bogu dać swoje życie. Dzisiaj Pan Bóg wydaje się być człowiekowi niepotrzebny. Wszystko wydaje się poznane i opisane, a sam człowiek chce być samowystarczalny. Trudno zobaczyć obecność Boga. A jeśli On staje się wielkim nieobecnym, wtedy człowiek traci kierunek i zaczyna się gubić. Zanim zaczęły się ludzkie dramaty, to najpierw ktoś zapomniał o Panu Bogu, o modlitwie, o Jego Słowie. Zanim zaczęły się ludzkie dramaty, to zabrakło zgiętych kolan! Człowiek pogubił się, dlatego że Boga skazał na wygnanie ze swojego życia. A bez Niego nie ma szczęścia w życiu, bo tylko On może je dać. Na zakończenie kaznodzieja zadał pytanie. Na czym polega szczęście, które ukazuje nam Maryja? Polega ono na tym, że człowiek potrafi tak zaufać i zawierzyć Bogu, iż mocą Bożego Ducha jest w stanie wszystko przyjąć i przeżyć. Polega na takim zjednoczeniu z Bogiem, że nawet w najtrudniejszych momentach życia, można powiedzieć, iż jest się szczęśliwym.
O godzinie 8.40 modlitwę o powołania kapłańskie i zakonne poprowadzili bracia nowicjusze z międzynarodowego nowicjatu redemptorystów Lubaszowa – Podoliniec.
Podczas Mszy Świętej o godzinie 9.00, do Tronu Matki Bożej Tuchowskiej pielgrzymowali Nadzwyczajni Szafarze Komunii Świętej. Głównym celebransem i kaznodzieją był ks. dr Robert Głuchowski – wykładowca Pisma Świętego w WSD w Tarnowie. Swoje kazanie rozpoczął od wymienienia owoców Ducha Świętego, o których – jak podkreślił – Katechizm Kościoła Katolickiego mówi, iż są to: doskonałości, które kształtuje w nas Duch Święty jako pierwociny wiecznej chwały. Kiedy wydajemy te owoce, kontynuował, to już na ziemi zaczyna się niebo. W liście św. Pawła do Galatów, wśród owoców Ducha Świętego, które wymienia, znajdujemy również uprzejmość. Dlaczego jest to owoc Ducha Świętego? – pytał ksiądz Robert. Czy potrzebny jest nam Duch Święty, działający w nas, byśmy byli uprzejmi? Uprzejmość to nie tylko dobre wychowanie, ale jako owoc Ducha Świętego to coś więcej. Maryja właśnie uczy nas postawy uprzejmości, postawy wielkoduszności. Widzimy to chociażby podczas wesela w Kanie Galilejskiej. Uprzejmość jest Bożym spojrzeniem na drugiego człowieka. Spojrzeniem z miłością. Duch Święty chce nas pobudzać do patrzenia z miłością na bliźniego. Kaznodzieja zachęcił wiernych, aby zadali sobie pytanie, czego każdy z nas powinien się wyrzec, aby te relacje były wielkoduszne. Następnie zwrócił się do pielgrzymujących Nadzwyczajnych Szafarzy Komunii Świętej. Podkreślał, iż mają oni w zasięgu ręki wielkie narzędzie, by ten owoc uprzejmości wydawać. Szczególnie podczas posługi dla chorych, których każdej niedzieli odwiedzają. Mówił, by zapatrzeć się w Maryję oraz w świętych i ich świadectwo, jak bliskość Jezusa Eucharystycznego potrafi przemieniać serca. Nawiązał także do świętego Alfonsa Liguori – założyciela Zgromadzenia Najświętszego Odkupiciela, który o adoracji mówił, iż – spośród różnych praktyk modlitewnych – jest pierwsza. Na zakończenie zachęcał zebranych wiernych, by modlili się o dary i owoce Ducha Świętego.
Przed uroczystą Sumą odpustową, modlitwy o powołania kapłańskie i zakonne poprowadzili ponownie bracia nowicjusze, którzy kwadrans powołaniowy zwieńczyli piosenką w języku czeskim.
Uroczystej Sumie o godzinie 11.00 przewodniczył i Słowo Boże wygłosił o. Bogdan Długosz SJ z Nowego Sącza – Diecezjalny Duszpasterz Kolejarzy, którzy pielgrzymowali na Tuchowskie Wzgórze, by modlić się przed wizerunkiem Matki Bożej Tuchowskiej. Kaznodzieja przypomniał, że wiara jest drogą do Pana Boga. Zarysował kontekst Starego Testamentu, gdzie Bóg przypominał Izraelowi, iż jest Bogiem Jedynym. Bogiem, który jest przy człowieku. W Jezusie została objawiona pełnia. Bóg przez to powiedział człowiekowi, że Osoby Trójcy Świętej pozostają ze sobą w relacji. Ma być to dla nas przykład. Stwórca chce nam pokazać, że i my mamy być dla innych i z innymi. Bóg powołuje nas we wspólnocie, abyśmy Go naśladowali. Następnie o. Bogdan prosił, by każdy z obecnych na Eucharystii zadał sobie pytanie: Jaki jest dla innych? Co dobrego czyni dla drugiego? Następnie za wzór postawił Maryję. Tę, która pokazała swoim życiem, że inni są dla Niej ważni. Ewangelia, na kartach której opisywane jest wesele w Kanie Galilejskiej, ukazuje, że Maryja jest wrażliwa na to, co jest wokół Niej. Na koniec kaznodzieja przywołał wydarzenie z Ogrójca, kiedy po Jezusa przyszli żołnierze, by go aresztować. W domyśle, jak powiedział o. Bogdan, chętnie aresztowaliby też apostołów, bo wszyscy stanowili dla nich problem. Jezus jednak powiedział do nich: Mnie weźcie, a ich zostawcie. Syn Boży w ten sposób ukazuje, że w każdej sytuacji, kiedy ja sam nie daję rady być dobry, w której jestem słaby, jest przy nas, gotów wziąć na siebie nasze ciężary. Widzimy to doskonale patrząc na Krzyż. Na końcu kaznodzieja życzył zebranym wiernym, by każdy pod koniec swojego życia mógł stwierdzić, że miał takie doświadczenie, kiedy powiedział: Mnie weźcie. Mogło to być w sytuacji, kiedy przebaczył, przemilczał, wyciągnął rękę, znalazł czas.
Uroczysta Suma odpustowa zakończyła się procesją eucharystyczną wokół bazyliki.
W dniu dzisiejszym do Tronu Matki Bożej w Tuchowie pielgrzymowała V Piesza Franciszkańska Pielgrzymka. Wśród pątników był również JE Ks. Bp Stanisław Salaterski – Biskup Pomocniczy Diecezji Tarnowskiej, który przewodniczył Eucharystii i skierował do zgromadzonych wiernych Słowo Boże. Ksiądz biskup nawiązał do tematu dzisiejszego dnia. Podkreślał, że przychodzimy do Maryi, by prosić Ją o pomoc w sprawach, których nie rozumiemy, by była dla nas przykładem, kiedy nie potrafimy sobie poradzić z naszymi życiowymi problemami. Ksiądz biskup Stanisław przypomniał słowa papieża Franciszka, które wygłosił podczas pobytu w Polsce w czasie Światowych Dni Młodzieży, a które pomagają nam budować postawę uprzejmości. Są to słowa: dziękuję, proszę, przepraszam. Nawiązał on także do wezwania franciszkańskiego: Pokój i dobro, które – jak wspomniał – miała w sercu wspólnota, wyruszająca w pielgrzymce z Klasztoru Ojców Franciszkanów w Zakliczynie, i które często wracały podczas drogi do Tuchowa. Podkreślał, że kiedy w naszym życiu zwycięża pokój i dobro, to uprzejmość, dobre, serdeczne relacje tworzą się same, wręcz spontanicznie, co było widoczne podczas wspólnego pielgrzymowania. Kończąc, ksiądz biskup powiedział, że wierzy w to, że Maryja pomoże nam żyć na co dzień tą cnotą.
Po południu o godzinie 14.45 wierni, zebrani na dziedzińcu sanktuaryjnym, modlili się Koronką do Miłosierdzia Bożego, którą animowali bracia nowicjusze.
Eucharystii w Godzinie Miłosierdzia, na której bardzo licznie zgromadziły się rodziny wraz z małymi dziećmi oraz Oaza redemptorystowska, która przybyła z Łomnicy, gdzie obecnie przeżywa rekolekcje, przewodniczył o. Szczepan Hebda CSsR. On także skierował słowo do zebranych na Mszy Świętej. Mówił, iż od w37.311 ieków słynący łaskami obraz Matki Bożej Tuchowskiej jest niejako najlepszym przewodnikiem w naśladowaniu Maryi. Nawiązując do Ewangelii o cudzie w Kanie Galilejskiej, ojciec Szczepan podkreślił, że tak jak wtedy, na weselu w Kanie, tak i dziś Maryja patrzy swoim matczynym, pełnym miłości wzrokiem na rodziny, które do Niej pielgrzymują. Ukazywał przykład wielu pięknych rodzin, które przekazują swoim dzieciom przykład wiary i pobożności. Zwracał też uwagę, na trudności, z jakimi dzisiejsza rodzina się boryka: egoizm, ciężar obowiązków, nieradzenie sobie z wychowaniem. Dziękował rodzinom, które mimo szyderczych uwag i ataków, nadal odważnie żyją Ewangelią. Na koniec, kaznodzieja podał trzy filary trwałości małżeństwa i rodziny:
– modlitwa męża i ojca, modlitwa matki i żony,
– modlitwa małżeńska,
– modlitwa całej rodziny.
O oprawę muzyczną podczas Eucharystii zadbał zespół Pokolenia. Po Mszy Świętej miało miejsce błogosławieństwo małych dzieci.
O godzinie 16.30 odbyło się Nabożeństwo Różańcowe, które tradycyjnie miało miejsce na dróżkach różańcowych. Prowadzili je także nasi bracia nowicjusze.
Nabożeństwo Drogi Krzyżowej, poprowadzone przez nowicjuszy redemptorystów, miało miejsce na dziedzińcu sanktuaryjnym i odbyło się o godzinie 17.15.
Przed wieczorną Eucharystią wspólnie modliliśmy się Nieszporami o godzinie 18.00. Modlitwie przewodniczył o. Paweł Zyskowski CSsR.
Na Mszę Świętą przybyli leśnicy, myśliwi i pracownicy parków krajobrazowych. Eucharystii przewodniczył ks. Jan Ćwik – Kapelan Myśliwych Okręgu Tarnowskiego. Kazanie ponownie wygłosił o. Józef Szczecina CSsR. Mówił, iż przychodzimy do tuchowskiego sanktuarium i prosimy Maryję, by nauczyła nas żyć w mocy Bożego Ducha. Podkreślał, że nie możemy zawężać perspektywy szczęścia tylko do życia tutaj, na ziemi. Szczęście Maryi polegało na tym, że potrafiła zaufać Bogu, oddać Jemu całe swoje życie. My nie mamy gwarancji, że nasze życie za kilka lat będzie takie samo. Naszą gwarancją jest Bóg. Jeśli Jemu powierzymy nasz los, będziemy w stanie przetrzymać wszystko. On jest samą miłością i dla każdego z nas przygotował piękne życie. Wiele zależy od naszych wyborów. Na zakończenie kaznodzieja prosił Maryję, by Ta wyprosiła nam łaskę dobrego życia, byśmy kiedyś mogli wszyscy spotkać się w domu kochającego Ojca.
Po Eucharystii zgromadzeni wierni uczestniczyli w procesji eucharystycznej, która zakończyła się w bazylice przed cudownym obrazem Matki Bożej Tuchowskiej. Po podsumowaniu dnia przez kustosza, wspólnej modlitwie dziesiątką różańca i śpiewem Anioł Pański, nastąpiło zasłonięcie obrazu.
Kolejny dzień odpustu zakończyliśmy Wieczorem Maryjnym. W dniu dzisiejszym była to wspólna modlitwa różańcowa na dróżkach różańcowych.
Zapraszamy wszystkich do Tronu Matki Bożej Tuchowskiej, do Tej, która zrozumie, przytuli do serca i ukaże drogi nadziei!
br. Michał Zieliński CSsR