Trudne warunki pogodowe w tym roku wywołują obawy o bezpieczeństwo żywnościowe Polaków i wzrost cen żywności. Ale to także ogromny problem dla rolników, których dochody są poważnie zagrożone. Czy można zabezpieczyć się przed najgorszym?
Jest takie powiedzenie, popularne wśród specjalistów od sprzedaży, które mówi, że „nie wystarczy wyprodukować, trzeba jeszcze sprzedać”. Sugeruje ono, że sam proces wytworzenia określonego dobra, które następnie podlega wycenie rynkowej jest prosty. Trudnością i sztuką jest jego sprzedaż. Dla rolnika sam proces produkcji jest obarczony ogromnym ryzykiem, które jest niezależne od niego jako wytwórcy. Tym czynnikiem ryzyka jest pogoda. To pogoda determinuje to, kiedy na polu „coś” wyrośnie, ale przede wszystkim czy w ogóle wyrośnie.
Rolnictwo to istotny sektor w polskiej gospodarce i stanowi podstawowe źródło utrzymania dla znacznej części społeczeństwa. Jak podaje Główny Urząd Statystyczny w swoim raporcie „Rolnictwo w 2018 r.” w roku 2018 w Polsce było ponad 1,4 mln gospodarstw rolnych. Z kolei z pracy w rolnictwie żyło około 1,484 mln osób, czyli 9% wszystkich pracujących. Z tej liczby aż 1,323 mln osób pracowało w gospodarstwach indywidualnych. Tak wynika z opublikowanej w listopadzie 2019 roku informacji na temat „Aktywność ekonomiczna ludności Polski” za II kwartał 2019 roku.
Z danych GUS wynika, że przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto rolnika, ogrodnika, leśnika czy rybaka wyniosło 3400 zł. Niższą płacę mieli pracownicy usług i sprzedawcy (3130 zł) oraz pracownicy wykonujący proste czynności (3002 zł).
Plony, ceny i dochody
Dochód rolnika w mniejszej lub większej części zależy od stanu upraw rolnych – w zależności od struktury towarowej gospodarstwa. Ten zaś od sposobu uprawy roli i roślin (agronomia), ale w istotnej swej części od pogody. Zjawiska pogodowe mają ze swej natury nieprzewidywalny charakter. To oznacza, że nawet najlepiej wykonana praca może nie przynieść spodziewanego dochodu, o ile na polu nie wyrośnie „towar”, który można będzie dalej sprzedać. W takim przypadku nawet wysokie ceny nie są w stanie skompensować rolnikowi utraty potencjalnego dochodu wynikającego z możliwości sprzedaży płodów rolnych. Co więcej, rolnik poniósł nakłady, których także może nie odzyskać.
Inna sytuacja ma miejsce, gdy idealna pogoda sprzyja uprawom. Wtedy, z dużym prawdopodobieństwem, urodzaj spowoduje mocny spadek cen uzyskiwanych za jednostkę towaru. Jednak jest to nieporównywalnie bardziej korzystna dla rolnika sytuacja, bo jest w stanie pokryć koszty i nakłady związane z produkcją rolniczą.
Sytuacja rolnika jest trudna, bowiem od momentu poniesienia kosztów do czasu, gdy możliwe jest sprzedanie wyprodukowanej nadwyżki mija kilka miesięcy. Jednak w powyższych przypadkach można zminimalizować ryzyka obu zdarzeń.
Ubezpieczenia upraw
Co robić, aby zabezpieczyć dochód z upraw w przypadku wystąpienia strat w uprawach? Najprostszym rozwiązaniem jest ubezpieczenie. Oferta rynkowa w tym zakresie obejmuje ubezpieczenia dotowane przez państwo, gdzie nawet 65% wartości składki rocznej pokrywa budżet państwa. Są one podstawowym, ograniczonym do wąskiego katalogu zdarzeń instrumentem ochrony dochodów rolniczych. Może zostać uzupełnione o produkty ubezpieczeniowe niedotowane, ale rozszerzające zakres ochrony ubezpieczeniowej.
Pomimo wprowadzenia ustawą o ubezpieczeniach upraw rolnych i zwierząt gospodarskich obowiązku zawierania umów przez rolników to obecnie chronionych jest ok. 3 mln ha z prawie 15 mln ha, które rokrocznie są uprawiane. To postęp, bo przed wprowadzeniem systemu dopłat było to jedynie ok. 0,8 mln ha pól uprawnych. Liczby te pokazują, że choć rozwiązanie jest dość tanie, to wielu rolników z niego nie korzysta. W 2017 r. ubezpieczyło się ponad 120 tys. rolników
A szkoda, bo w przypadku strat w uprawach polowych lub w uprawach w szklarniach i tunelach z powodu np. gradobicia, przymrozków wiosennych, powodzi, huraganu, deszczu nawalnego czy suszy można otrzymać odszkodowanie, które będzie rekompensatą za utracone dochody.
Można ubezpieczyć zarówno uprawy polowe, takie jak: zboża, kukurydza, rzepak, rzepik, buraki cukrowe, rośliny strączkowe, ziemniaki, chmiel, tytoń, ale także uprawy warzyw i owoców, owoce drzew i krzewów owocowych, drzewa i krzewy owocowe, truskawki – nasadzenia i owoce, warzywa gruntowe.
Na co zwrócić uwagę
Na pewno warto pamiętać o sprawdzeniu, czy na polisie jest mowa o udziale własnym. Korzystniej jest wybierać oferty, w których takiego zapisu nie ma. Trzeba też zweryfikować, czy suma ubezpieczenia jest stała przez cały rok – to gwarantuje odszkodowanie w ustalonej z góry wysokości, nawet jeśli ceny określonych plonów spadły podczas sezonu. Należy sprawdzić, jaka jest wysokość składki za ubezpieczenie, czy umowa może zostać zawarta bez oględzin na polu, jak również jakie są warunki wypłaty środków po zajściu niechcianego zdarzenia.
W praktyce chodzi o sprawdzenie tego, do jakiej wartości sumy ubezpieczenia wypłacane są odszkodowania. A ponadto, jaki musi być ubytek w plonie, aby ubezpieczyciel wziął na siebie odpowiedzialność z tytułu zawartej polisy.
Warto pamiętać, że maksymalne kwoty sumy ubezpieczenia w 2020 roku nie ulegają zmianie w stosunku do roku ubiegłego, a ich kwota różni się w zależności od tego, jakich upraw dotyczą. I tak, dla zbóż maksymalna kwota sumy ubezpieczenia dla 1 ha upraw rolnych wyniesie 13 200 zł, dla kukurydzy 8 470 zł, a dla rzepaku i rzepiku 10 200 zł, czyli tyle można otrzymać, gdy straty sięgną 100% stanu upraw.
Kolejna sprawa to karencja. Po podpisaniu umowy na ubezpieczenie upraw obowiązuje 14 dni karencji. Dlatego w praktyce nie jest możliwe zawieranie umów w oparciu o napływające informacje o zagrożeniach pogodowych.
Kto ubezpiecza
Każdego roku Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi, na podstawie ustawy o ubezpieczeniach upraw rolnych i zwierząt gospodarskich, zawiera umowy z poszczególnymi zakładami ubezpieczeń, na podstawie których oferują one ubezpieczenia z dopłatą ze środków budżetu państwa do składek ubezpieczenia upraw rolnych lub zwierząt gospodarskich. W tym roku umowy takie zawarto z:
● Powszechnym Zakładem Ubezpieczeń S.A. z siedzibą w Warszawie;
● Towarzystwem Ubezpieczeń Wzajemnych „TUW” z siedzibą w Warszawie;
● Concordia Polska Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych z siedzibą w Poznaniu;
● Pocztowym Towarzystwem Ubezpieczeń Wzajemnych z siedzibą w Warszawie;
● InterRisk Towarzystwem Ubezpieczeń SA Vienna Insurance Group z siedzibą w Warszawie;
● TUZ Towarzystwem Ubezpieczeń Wzajemnych z siedzibą w Warszawie;
● Vereinigte Hagelversicherung VVaG (siedziba w Gießen), Oddział VH VVaG TUW w Polsce z siedzibą Oddziału w Poznaniu.
Co jeszcze oferują rolnikom
Ten podstawowy katalog ryzyk można rozszerzyć wykorzystując niedotowane ubezpieczenia upraw polowych. Takie rozwiązanie ma w swojej ofercie między innymi Powszechny Zakład Ubezpieczeń S.A. Takim ubezpieczeniem można objąć wszystkie uprawy polowe i otrzymać rekompensatę z tytułu strat w uprawach, które powstaną w następstwie m.in. gradu, ognia, huraganu, powodzi, ujemnych skutków przezimowania czy przymrozków wiosennych.
Ubezpieczeniem można objąć m.in.: zboża (w tym słomę), warzywa gruntowe, trawy, rośliny: sadownicze, okopowe (przemysłowych i pastewnych), pastewne, oleiste, ozdobne, strączkowe, włókniste, zielarskie.
Kolejnym rozwiązaniem jest ubezpieczenie środków do produkcji roślin, czyli nakładów poniesionych na uprawę roślin. Można w ten sposób zabezpieczyć się przed stratami w nakładach (materiale siewnym, nawozach, środkach ochrony roślin) poniesionych na założenie i utrzymanie uprawy roślin, gdy powstaną wskutek gradu, powodzi, przymrozków czy ujemnych skutków przezimowania.
Innym ryzykiem, które można ubezpieczyć jest ryzyko nieszczęśliwych wypadków w rolnictwie. Szczególnie w żniwa, gdy liczba wypadków wzrasta, warto rozważyć taką propozycję. Tu rozwiązaniem stosowanym standardowo jest wykupienie polisy NNW, czyli od następstw nieszczęśliwych wypadków w rolnictwie.
autor: Dariusz Stępień
Partnerem akcji „Zawsze bezpieczny” jest PZU SA.