Powszechnie sądzimy, że sposób mówienia, tembr głosu, akcent i składnia wiele mówią o człowieku. Na dostępnym w sieci nagraniu Józef Piłsudski mówi że „stoi przed jakąś dziwną trąbą". Przedstawiamy historię, o której nie przeczytacie w podręcznikach.
Historia zapamiętuje znamienite osoby jako pomnikowe postaci. Znamy ich biogramy i szczegółowe daty, kiedy ich życie wyznaczyło istotne punkty zwrotne w dziejach krajów, a czasem całego świata. Chcemy znać słowa, które wypowiadali i dlatego przytaczamy wiele cytatów i aforyzmów, które zapamiętali bliscy. W większości znamy je z ustnych przekazów, które od zawsze pozwalały na trwanie kultury i przekazywanie historii z jednego pokolenia na drugie. Potem wynaleziono pismo i druk.
Historyczne postaci poznajemy też korzystając z innych materialnych źródeł, takich jak: malowidła, rzeźby, mozaiki, rysunki na monetach, fotografie czy nieme filmy. Wiemy z jakich przedmiotów korzystali, jakich map czy planów używali, jak mieszkali i czym się otaczali. Jednak nie zawsze możemy wsłuchać się w zapis dźwięków z danej epoki. Z prostego powodu, że technologia i narzędzia pozwalające na jego rejestrację powstały stosunkowo niedawno.
Zapis dźwięku – krótka historia
Pierwszy raz dźwięk został zapisany w roku 1857, kiedy to francuz Édouard-Léon Scott de Martinville nagrał utwór muzyczny fonoautografem. Jego urządzenie zapisywało wizualnie dźwięk poprzez tubę i membranę, która drgając poruszała rylcem, a ten z kolei zapisywał ślad na papierowym cylindrze.
Dwadzieścia lat później dokonano pierwszego zapisu dźwięku razem z jego odczytem. Urządzenie, nazwane fonografem, wynalazł Thomas Edison. Swój wynalazek zademonstrował 29 listopada 1877 roku a opatentował 19 lutego 1878 roku. Głośnikiem i mikrofonem była duża lejkowata metalowa tuba, a sam wałek do zapisu wykonany był z cyny. Cynowa folia miała jedną wadę... nie można było robić kopii. Dwadzieścia lat musiało minąć, aby cynowe folie zastąpiono woskowymi cylindrami a jeszcze później wałkami z celuloidu. Wtedy też nakręcono pierwszy film z zsynchronizowanym dźwiękiem. Działo się to w studio filmowym Edisona Black Maria w 1894 roku.
Gramofon wyewoluował z fonografu. Wynalazł go Emil Berliner w 1887 roku. Okrągły cylinder fonografu zastąpiono płaską, okrągłą płytą a sama zasada działania urządzenia nagrywającego dźwięk pozostała bez zmian. Ówczesne płyty gramofonowe produkowano z winylu, cynku oraz szkła i pokrywano woskiem lub szelakiem. I to zapewne z takim urządzeniem Józefa Piłsudskiego zetknęła historia w roku 1924 roku.
Józef Piłsudski i gramofon
Wypowiedź Józefa Piłsudskiego słyszymy na nagraniu firmy Rudzki. Wiemy, że wykonano je 5 września 1924 roku. Na nagraniu, które przetrwało do naszych czasów, Józef Piłsudski mówi z bardzo dużą rezerwą do siebie:
„Stoję przed jakąś dziwną trąbą i myślę, że głos mój ma się oddzielić ode mnie i pójść w świat beze mnie, jego właściciela. Zabawne pomysły mają ludzie! Doprawdy, trudno się nie śmiać z tej dziwnej sytuacji, w której nagle głos pana Piłsudskiego się znajdzie. Wyobrażam sobie tę zabawną chwilę, gdy jakiś ananas korbą nakręci, śrubkę naciśnie – i jakaś trąba, zamiast mnie, gadać zacznie. Ciekawe”.
Słyszymy Ziuka, który silnym, ale i ciepłym głosem, z wileńskim akcentem dzieli się własnymi refleksjami na temat osobliwego wynalazku. Marszałek żartuje, że jego własne dzieci „na pewno pomyślą, że tatuś z nimi gdzieś za trąbą w chowanego się bawi”, gdy zobaczą, że „trąba ludzkim głosem gada”.
Serdecznym głosem dzieli się refleksją na temat „praw autorskich”, jak dziś byśmy powiedzieli. Marszałek konstatuje: „pusty śmiech mnie bierze, że ten biedny mój głos, ode mnie oddzielony, przestał nagle być moją własnością i należy już, nie wiem do kogo, nie wiem do czego: do trąby czy do jakiegoś akcyjnego towarzystwa”. I podsumowuje: „najzabawniejsza jest jednak myśl, że kiedy mnie już nie będzie, głos pana Piłsudskiego sprzedawany będzie za trzy grosze gdzieś na jarmarkach, prawie na funty, jak pierniki, prawie na łuty, jak jakie cukierki”.
Nagranie kończy się wesołym pożegnaniem, które (może wbrew oczekiwaniom samego autora) przetrwało do naszych czasów. Józef Piłsudski choć krotochwilnie, to jednak wyczuwa się w tej wypowiedzi męża stanu, mówi w ostatnich słowach nagrania:
Niech się śmieją polskie dzieci śmiechem odrodzenia, gdy wy tego nie umiecie! A gdy wam teraz do śmiechu już usta się układają, śmiejcie się do woli, gdy ja z tej trąby was żegnam pustym, dziecinnym, żołnierskim śmiechem i słowem: do widzenia!”.
Głosu Marszałka można posłuchać na zamieszczonym w sieci nagraniu: