Pandemia koronawirusa przychodzi z lekcją pokory. Cnota dyscypliny jest niezbędna do tego, aby wspólnie dbać o bezpieczeństwo innych, stosować się do zaleceń, które może nie wszystkim przypadną do gustu, ale są po to, aby poprawić sytuację.
Nie złościć się, nie narzekać, nie mieć pretensji i oczekiwań w dobie pandemii, w czasach, kiedy dostęp do tak wielu rzeczy z jednej strony jest na wyciągnięcie ręki, z drugiej praktycznie jest niemożliwy... Jak dawać innym oparcie, kiedy każdy z nas tego dzisiaj potrzebuje? Jak akceptować wybory innych, kiedy często wydaje nam się, że mamy na życie najlepszy sposób? Jak nauczyć się cieszyć z codzienności i drobiazgów, zamiast ciągle oczekiwać? Pycha to według Św. Hildegardy matka wszelkich innych wad i początek problemów, jej siostrą natomiast jest rozpasanie.
W czasach, kiedy zewsząd słychać porady na temat poszukiwania pewności siebie, zabiegania o to, co się należy, pójścia „po swoje“, ciężko nie mieć poczucia, że jesteśmy panami swojego losu i zasługujemy na wszystko. W dążeniu do zdobywania świata zapominamy, aby przyjmować życie takim, jakie jest, bez oczekiwań, roszczeń i potem pretensji. Nie wszystko przecież zależy od nas. W zasadzie wpływ mamy tylko na własne zachowania, sposób bycia i podejścia do świata. Cała reszta to wola Boża. I pandemia jest lekcją,z której wiele można się nauczyć.
Nikt nie jest doskonały
Święta Hildegarda zaleca nieustanną pracę nad własnymi wadami. Według mniszki, matką wszystkich negatywnych cech jest pycha, która zaburza właściwe postrzeganie świata i otaczającej rzeczywistości, nie pozwala cieszyć się z życia, uzależnia. Daje złudne poczucie, że jesteśmy lepsi niż inni, ale przez to często też prowadzi do wyniosłości, a dalej do agresji. Pycha oddala od Boga, prowadzi do fałszywej dumy. Niedaleko pychy jest rozpasanie, które wynikać może z dążenia do źle pojętej wolności wyboru, konieczności wyzwolenia z nałożonych historycznie czy społecznie ram, które dzisiaj uwierają tak wielu z nas. A przez to prowadzą do rozpasania, bezmyślnego spełniania zachcianek, doraźnych kaprysów i chwilowych pragnień. Ta wada według Św. Hildegardy przypomina włóczącego się psa, który nie chce nikogo słuchać, nie da się pogłaskać ani okiełznać. Pozwalanie tych dwóm cechom zawładnąć naszym umysłem i duszą, prowadzi do oddalenia od Boga, bo szukanie tylko przyjemności świata doczesnego i brak pracy nad sobą zmierza do zagubienia i stracenia z oczu celu, jakim powinno być życie zgodne z przykazaniami.
Zmieniaj się
Z pychą należy walczyć, aby budować w sobie cnotę pokory. Przyjmowanie życia z pokorą pozwala z ufnością doceniać to, co przynosi codzienność. Uczy pracy nad sobą, mobilizuje do otwartości na innych i ich potrzeby. Pokora pozwala widzieć szklankę zawsze do połowy pełną, bo przyjmowanie woli Bożej bez złości, ze zrozumieniem i zaufanie do Jego planów zwyczajnie jest szansą na lepsze życie.
Przeciwieństwem rozpasania natomiast jest dyscyplina. Ta cnota pozwala złapać właściwy tor w życiu, przefiltrować to, co naprawdę ważne i ustalić cel, do którego wszyscy powinniśmy dążyć, przy jednoczesnej rezygnacji ze wszystkiego, co nas od niego oddala, co powierzchowne i niewiele warte. Praca nad sobą, stałe podejmowanie prób bycia doskonalszym pozwala obydwu cnotom się wzmacniać. Przyznanie się do własnych niedociągnięć i konieczności pracy nad sobą to nic innego jak pokora - stanąć na wprost własnych błędów i wad to trudna sztuka, ale efekty zawsze są zachwycające. W walce o siebie pomoże dyscyplina, która wytycza cel, odrzuca to, co zbędne i daje właściwą optykę.
Lekcje z pandemii?
Przyjmować wszystko z pokorą, bo i tak na większość spraw nie mamy wpływu. Możemy się dostosować, słuchać, wyciągać lekcje na przyszłość. Pokora pomaga odnaleźć głębszy sens życia i odejść od nieznaczących bodźców, które często powstają na bazie chwilowej zachcianki. Pokora pozwala odnaleźć wewnętrzny spokój, który w dobie pandemii jest na wagę złota.
Cnota dyscypliny w dzisiejszych czasach jest niezbędna do tego, aby wspólnie dbać o bezpieczeństwo innych, stosować się do zaleceń, które może nie wszystkim przypadną do gustu, ale są po to, aby poprawić sytuację. Wewnętrzna dyscyplina powinna wynikać ze zrozumienia wyższego dobra, uczy też przystosowania do pewnych norm i nakazów społecznych, ale przede wszystkim pomaga je zrozumieć, nie dając poczucia, że ulegamy wbrew sobie.
Pandemia to być może doskonała okazja do tego, aby pracować nad sobą i trwale zmienić własne życie. Być może to szansa na odnalezienie w życiu właściwej drogi, o którą dotąd - w natłoku różnych bodźców, było po prostu trudno? Uczmy się, czerpmy z tej lekcji wszystko, co najlepsze.