Z obfitości serca mówią nie tylko ludzkie czyny, ale też i usta. Adwent, który przeżywamy w sposób szczególny woła o prawdę. Woła o głęboki rachunek sumienia w świetle tego, co widzą nasze oczy, co słyszą uszy a czego usta nie chcą wyznać.
Pełny tekst czytań wraz z komentarzem >>
Pokonany przez Boga
Czy można przekleństwo zamienić na błogosławieństwo? Czy da się uprosić Najwyższego, aby wszystkie złorzeczenia, jakie wypowiadają, czy zamierzają wypowiedzieć ludzie, zamienić na słowa miłości, zrozumienia i błogosławieństwa? Owa tajemnicza scena, w której sprowadzony dla przeklinania obozów izraelskich Balaam zaczyna błogosławić niepokoi. Wzbudza zachwyt nad głębią Bożych tajemnic, ale też przywołuje tak aktualne dziś pytania o naszą wolną wolę, o osobistą decyzje w procesie nawrócenia człowieka, nawet jeśli jest to ktoś, na kim nam bardzo zależy. Daje przedsmak tego, co stanie się w czasach mesjańskich, a z drugiej strony każe zastanowić się nad tym, na co czekamy my, którzy co dnia wypowiadamy słowa „przyjdź królestwo Twoje” i „bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi”.
Chcielibyśmy nie raz wybłagać Pana nieba i ziemi, aby wszystkie bluźnierstwa, złorzeczenia i przekleństwa zamienił na słowa modlitwy i pocieszenia. Aby wyjął z ust wrogów Chrystusowego krzyża słowa nienawiści i dał wzrok przenikliwy, dzięki któremu pojęliby Boży zamysł zbawienia i nawrócili się ratując swoje dusze. Może nawet często zniechęcamy się, bo modlimy się za niewierzących, grzeszników i wrogów Kościoła, zaś ich agresja nie zmniejsza się, siła wulgarności nie maleje a hejt i złorzeczenie zamiast wysychać, zdają się raczej przechodzić ze strumyka w rozległą rzekę.
Gdzie więc leży tajemnica owego błogosławieństwa Balaama? Odpowiedź wydaje się tyle prosta, co nie satysfakcjonująca nas. Otóż z obfitości serca mówią nie tylko ludzkie czyny, ale też i usta. Człowiek, który nienawidzi Boga może mieć nie raz obraz bardziej klarowny i jasny niż nasz prorok, ale w sercu swoim nie skłania się do uznania swej winy i nawrócenia, ale właśnie jego złość, agresja i nienawiść jeszcze rosną i się potęgują. Owa zatwardziałość serca ów stan totalnego sprzeciwu względem Boga widzimy na przykładzie faryzeuszy, Nie potrafi odpowiedzieć na jedno proste pytanie, które rozjaśniłoby to, co zakryte i pomogło im zrozumieć sens Jezusowego przesłania. Wolą zatem pozostać w swoim błędzie niż uznać, że mogli się pomylić. Pan tymczasem jest nie tylko Drogą i Życiem, ale też Prawdą. Jest Tym, Który przyszedł na świat, aby dać świadectwo Prawdzie.
SŁOWO BOŻE W PRAKTYCE
Adwent, który przeżywamy w sposób szczególny woła o prawdę. Woła o głęboki rachunek sumienia w świetle tego, co widzą nasze oczy, co słyszą uszy a czego usta nie chcą wyznać. Obecny Adwent bowiem stawia nam mocne pytanie o to, ile jest warta nasza wiara, w co tak naprawdę wierzymy i ile w naszym codziennym życiu jest starań o spotkanie z Bogiem, o dotarcie do konfesjonału, czy przed ołtarz, a ile zwykłej wymówki z całkiem dobrym usprawiedliwieniem.
PYTANIA DLA ODWAŻNYCH
Na którym miejscu jest u mnie Jezus i sakramenty? Przed zakupami, czy gdzieś daleko w tyle za nimi i innymi rzeczami? Czy mam odwagę dać się pokonać przez Boga?