«Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie». Komentarz do dzisiejszej Ewangelii, J 16, 16-20.
Wytrzymaj, to tylko chwila
Jezus mówi o swoim odejściu i obiecuje powrót. Czy powrót oznacza w tym miejscu zmartwychwstanie? Chodzi raczej o powrót ostateczny na końcu czasów, czyli paruzję. Choć powstanie z martwych Jezusa jest niewątpliwie zapowiedzią ostatecznego powrotu, który zamieni smutek w radość. To oczekiwanie na Jezusa to zaledwie chwila. W oczach Bożych oczywiście. Z naszej perspektywy to nieraz długi czas oczekiwania. „Wy będzie płakać i zawodzić”. Taki bolesny czas może potrwać. Ale może właśnie dlatego Jezus mówi, że to tylko chwila, żebyśmy pamiętali, że ból, płacz, smutek – skończą się kiedyś definitywnie. Przyszłość należy do radości, nie do smutku.
Co mnie martwi? Co powoduje mój smutek? Co lub kto wyciska łzy? Cokolwiek to jest, to jedno jest pewne – to przeminie. Nadzieja nie neguje bólu, smutku, łez. Ona daje siłę, by przetrwać. Nakazuje wytrwałość w obliczu próby.
Są już teraz takie momenty przyjścia Jezusa z pociechą. Takie małe nawiedzenia, które są zapowiedzią ostatniego przyjścia. Łzy podlewają ziarno, a ono, gdy obumrze wydaje plon. Zastrzyk boli, ale przynosi ulgę. Wielka miłość zaczyna się czasem od wielkiej kłótni. Czy nie jest tak, że każda radość rodzi się w bólu, trudzie, łzach. Czy nie jest tak, że dzień zaczyna się od nocy? Nadejdzie taki dzień, po którym już nie powróci noc. Nadejdzie taka radość po, której już nie będzie łez smutku.
ks. Tomasz Jaklewicz