Dziś – Uroczystość Matki Boskiej Częstochowskiej. Kim jest dla Ciebie Czarna Madonna?
Pytanie to z pewnością wywołuje w nas wspomnienie pierwszego spotkania z Jasną Górą, gdyśmy zajrzeli do Cudownej Kaplicy i tam, w lekkim półmroku, zobaczyli ciemną twarz Matki Bożej, z dwiema bliznami. Zawsze wydawało mi się, że oczy Maryi są pełne łez. I wtedy przychodziło pytanie: Dlaczego jesteś taka smutna? Czy tak Cię martwi świat pełen zła i cierpienia? A może to ja jestem przyczyną tych łez?
W dzisiejszej Ewangelii widzimy Matkę Bożą na weselu w Kanie Galilejskiej. Prosi Ona Swojego Syna o pomoc, bo zaczyna brakować wina, i może dojść do kompromitacji. „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie!” – mówi Maryja z naciskiem do sług. Chce ich otworzyć na Jezusa!
Ciekawe. Na jasnogórskiej ikonie Najświętsza Panna także wskazuje ręką na Syna, jakby chciała przypomnieć pielgrzymom tamtą scenę: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie!”
Czy dociera do nas Jej prośba? A może to nasza obojętność jest najczęstszym grzechem, który wyciska Jej łzy? Ile cudów nie wydarzyło się z powodu ludzkiej obojętności? Cudów nie ma, jeśli nie ma wiary. To dlatego Bóg posyła najpierw Maryję, tak jak w Kanie, aby budziła nasze serca.
100 lat temu Maryja nas obudziła. Modlili się prawie wszyscy. Błonia pod murami Jasnej Góry były pełne ludzi leżących krzyżem i błagających Boga o ratunek przed bolszewicką nawałą.
Obudziła nas także 75 lat temu, gdy w styczniu 45 roku, Sowieci zbliżali się do Częstochowy. Bardzo tajemniczą sytuację przeżył wtedy sowiecki marszałek Iwan Koniew, który postanowił zatrzymać Armię Czerwoną pod Częstochową, aby przegrupować siły. Jakież było jego zdziwienie, gdy nagle, do jego gabinetu, weszła ubrana na czarno kobieta i zwróciła się do niego po rosyjsku: „Natychmiast rozpocznij atak na Częstochowę!” Po tych słowach wyszła. Zdumiony marszałek wybiegł z pokoju i pytał o nią wartowników, lecz ci nikogo nie zauważyli. Nic nie rozumiejąc, Iwan Koniew posłuchał tego polecenia i wydał rozkaz natychmiastowego ataku na Częstochowę. To dlatego zupełnie zaskoczeni Niemcy nie zdążyli wysadzić w powietrze ani klasztoru, ani cudownej kaplicy! Ani miasta!
24 stycznia marszałek Koniew wkroczył ze swoimi oficerami do Cudownej Kaplicy. Spojrzawszy na obraz Czarnej Madonny powiedział: „To Ona była wtedy u mnie!” Zdjął czapkę, pokłonił się nisko i wyszedł.
Maryja daje nam znaki. Chce budzić nasze serca i otwierać na Chrystusa. Czy w skali narodu jest dużo ludzi ufających Jezusowi? Raczej nie. To dlatego Maryja ma oczy pełne łez... Może właśnie dzisiaj weźmy do ręki obrazek Czarnej Madonny i przyjrzyjmy się bardziej uważnie Jej łzom i bliznom. Czyż nie mówią nam one wyraźnie: „Choćbyście Mnie ranili, Ja Was nigdy nie opuszczę, bo Was kocham! Ale zacznijcie wszyscy słuchać Mego Syna!” Jaka będzie Twoja odpowiedź?
ks. Stefan Czermiński