Niewierny?
- Mówi się o Tomaszu „niewierny”. Czy słusznie? Zwykle kojarzymy go z jego wątpliwościami dotyczącymi zmartwychwstania. Ale w Ewangelii św. Jana zapisano kilka słów, które wcześniej wypowiedział apostoł Tomasz. Można na ich podstawie zrekonstruować drogę rozwoju jego wiary. „Chodźmy także i my, aby razem z Nim umrzeć” (11,16) – zachęca Apostołów Tomasz. A więc jest gotów iść wszędzie za ukochanym Mistrzem, nawet na śmierć. Brzmi w tych słowach gorliwość neofity. Nieraz człowiekowi wydaje się, że zrobi wszystko dla Boga. Życie na ogół weryfikuje te obietnice. Nieraz bardzo boleśnie. Ale wiara karmi się także takim religijnym zapałem.
- „Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?” (14,5) – Tomasz wyrywa się z tym pytaniem podczas Ostatniej Wieczerzy, w momencie kiedy Jezus zaczyna mówić o swoim odejściu. Słowa Apostoła zdradzają jakąś bezradność. Są wołaniem o jasną wskazówkę. Jakież to bliskie wszystkim, którzy lękają się utraty pewnych punktów oparcia. Odpowiedź Jezusa: „Ja jestem drogą, prawdą i życiem” (14,6) nie wyjaśnia wszystkiego. To raczej wezwanie do zaufania mimo niepewności. Nie da się wszystkiego wiedzieć. Wiara ma w sobie coś ze skoku w ciemność, jest ryzykiem drogi w nieznane.
- I wreszcie słowa z dzisiejszej Ewangelii: „Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę” (20,25) – mówi (może wręcz krzyczy) do Apostołów Tomasz. Ileż tu emocji: wściekłość, żal, pretensje, zazdrość... Inni widzieli Zmartwychwstałego, a ja nie. Czuł się wykluczony. Gdzie tu sprawiedliwość? Potem jednak czekał z innymi i modlił się. Któż nie chciałby być bliżej Boga, przekonać się na sto procent, że to wszystko prawda? Kto nie chciałby złapać Boga za nogi?
- „Pan mój i Bóg mój” (20,28) – wyznaje Tomasz, pokonany przez Jezusa. Całkowity pokój, starta pycha, wyciszone żądania umysłu, mądra zgoda na to, że wiara jest powierzeniem się tajemnicy większej od człowieka. Dzięki Tomaszowi usłyszeliśmy błogosławieństwo: „Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”. Jako komentarz niech posłużą słowa Benedykta XVI: „Wiara to obcowanie z tajemnicą Boga, a uwierzyć – to znaczy »powierzyć siebie« samej istotnej prawdzie słów Boga żywego. (…) Bóg skrywa się w tajemnicy: usiłowanie zrozumienia Go oznaczałoby próbę zamknięcia Go w naszych pojęciach, w naszej wiedzy, a to ostatecznie prowadziłoby do utracenia Go. Poprzez wiarę możemy przebić się przez pojęcia (…) i »dotknąć« Boga żywego”.
- Starożytna tradycja mówi, że św. Tomasz dotarł aż do Indii, głosząc Ewangelię. Tam też oddał życie za wiarę. Stał się patronem Indii. W pobliżu miasta Madras znajduje się Góra św. Tomasza, na której do dziś jest jego sanktuarium. Czy jest patronem niedowiarków? Może raczej tych, którzy bardzo chcą „dotknąć” Boga żywego. I o to się biją. Tomasz nie pogodził się ze swoimi wątpliwościami, ale szukał, dobijał się, pukał, walczył. Droga do żywej wiary, do wyznania „Pan mój i Bóg mój” prowadzi często przez takie zmagania.
ks. Tomasz Jaklewicz
Liturgia dnia oraz pełne teksty czytań
«
‹
1
›
»